Zmartwychwstanie jest cool


Zmartwychwstanie. Instrukcja obsługi. Fabrice Hadjadj, 268 stron. (W drodze, 2017)

Wiecie dlaczego warto kupować książki, nawet gdy później ich nie czytamy?
Synowi onegdaj (ale nie przedwczoraj, czyli dawno to było) kupiłem dwudziestotomową encyklopedię. Co by o mnie nie mówić, do opasłych tomów nie zajrzałem ni razu, ale wiedzę synowi dostarczyłem. 
Byłej żonie przez lata kupowałem albumy. Z górami, pejzażami, ołtarzami, wypiekami. Kupowałem lub wyszarpywałem od innych, na potęgę. I co? I dzisiaj, kiedy ona spogląda na te albumy, to nie myśli o mnie tylko jako o łajdaku. No, bo przecież: pejzaże, ołtarze, ciasteczka. Słodkie mamy oboje wspomnienia. 
Inaczej sprawa ma się z Zmartwychwstaniem, instrukcją obsługi. Ja książkę przeczytałem i to półtora razu.
Namawiam Was do kupna tej lektury, niezależnie czy zależy Wam na zmartwychwstaniu, czy nie. Liczę nadzieję na palcach. Na pewno ktoś z Waszej rodziny, Wasze żony, Wasi mężowie, dzieci lub dalecy krewni. Ktoś znajdzie się i odnajdzie w Waszym domu rewelacyjną książkę, wydawnictwa W drodze. 
Fabrice Hadjadj, (na zdjęciu) francuski filozof , dramaturg i publicysta, który wierzył we wszystko, ale najmniej w miłosierdzie i grzechów odpuszczenie. Nagle z anarchisty i ateisty zrodził się w nim-z niego katolik. Pełną gębą katol, który z dystansem do siebie i do czytelnika stworzył arcydzieło. 
Dawno, a może przenigdy, nie czytałem chrześcijańskiej książki, która nie jest fabularyzowana, tak sprawnie i przekonywająco napisanej.
Coś się zdaje, że Fabrice Hadjadj napisał książkę w opozycji do kontrowersyjnej, także francuskiej pozycji - Samobójstwo, instrukcja obsługi. Książka szkalowana i wreszcie zupełnie zakazana pewnie stała się cichym bestselerem. Owoc zakazany zawsze lepiej smakuje. Mi jednak pozostał apetyt na Zmartwychwstanie, które we Francji wydano w 2015 roku, a u nas dwa lata później. 

" Odebrać sobie życie - to jest do zrobienia. O wiele trudniej byłoby sobie życie dać."

Wiecie co najbardziej mnie przekonuje, angażuje? Styl! STYL. Jego styl. Gdyby księża głosili kazania w takim stylu, kościoły nie świeciłyby pustkami. Gdyby świeccy, katoliccy intelektualiści mieli w sobie tyle pokory i werwy, to też nie wyłączałbym telewizora, ani nie darł na strzępy gazetowej publicystki i ich książek. 

"Niniejsza instrukcja obsługi (zmartwychwstania) nie zagwarantuje więc, że to zadziała (tak jak tego oczekujemy od broszury dołączonej do komputera albo pistoletu). Jej intencją jest, żebyśmy nie rozstawali się z życiem. Niech doświadczenie życia okaże się ważniejsze niż korzyść majątkowa, prawda, istnienia ważniejsza niż możliwość zainkasowania."

Przeczytajcie powyższy cytat dwa razy. Albo pięć, dziesięć. Sto. To jest to.
Albo inaczej, albo to:

"Cud cudów to cud pusty w środku( grób Pański - mój przypis). Cud, który polega na tym, że Zmartwychwstały dyskretnie się usuwa, robiąc miejsce. Przedłuża ciszę szabatu. Gdyby nadciągnął otoczony wojskami anielskimi, wśród salw grzmotów i eksplozji błyskawic, nie wyróżniałby się specjalnie od tłumu osobników o zaniżonym poczuciu wartości, którzy robią wokół tyle szumu, ile tylko się da. Zmartwychwstały nie potrzebuje wywierać wrażenia." (...)

Moje nerwowe synapsy podczas czytania były - o ile to w ogóle możliwe - nabrzmiałe i pęczniały z każdą niemal przewracaną stroną. 
Przyjąłem za aksjomat już wiele lat temu powstanie w trzy dni. Ale jak to bywa w szalonym pędzie życia, często zapomniałem o matematycznym i duchowym pewniku. Jezusie pewniaku. 
Teraz, po mocnym sierpowym od francuskiego filozofa, podnoszę się z desek i dobrze poobijany, chcę walczyć dalej. Taki boks ma swój, cholerny, sens. Sens wiary w zmartwychwstanie.
Nota: 9/10

popularne