Pamięć i tożsamość


Reputacje. Juan Gabriel Vasquez, 208 stron. (W. A. B. 2015) 

Każdy dzień błagalnie wyciąga rękę o odkrycia.
Odkrycia.
Małe, jak krople deszczu. I duże, jak miłość.
W odkrywaniu jest ból. Jakiekolwiek nowe i tak ma swoją przeszłość.
Czy dlatego najlepszym rozwiązaniem jest pamiętać tylko cudze grzechy i przewiny? A jak to utkać, ukryć, schować w pisaniu i czytaniu? Można? Da się? A gdzie w tym kotle poznawania i wspominania są rysunki i fotografie? A potem ludzie i spotkania.
Dopóki można czytać i pisać, dopóty można odkrywać. Zapomnieć o pamiętaniu i spróbować nazwać to wniebowstąpieniem. 
Juan Gabriel Vasquez w Reputacjach obarcza bohatera szaleństwem wspominania. Mnie jest w tym wypadku łatwiej. Ja tylko i aż mam zapamiętać. A Javier Mallarino? Co z nim, co z wybitnym rysownikiem - karykaturzystą? Tak, on jest tylko papierowy, ja jestem prawdziwy. A zatem, który z nas ma wybór? Jaki to wybór? 

Na Reputacje trafiłem przez ich obniżone reputacje w dużym sklepie z mydłem i powidłem. Książka zaległa wśród pozostałych lektur. Nie leżała tam jednak długo, bo gdy jej dopadłem, oddać nie chciałem. Na jednym oddechu wchłonąłem. Paszczą, trzewiami, całym sobą. 
Nie oglądam się na innych.
Albo za często patrzę w złych kierunkach.
Teraz wiem. Grzechy Mallarino nie są tylko fikcją, nie są li tylko papierowe. One są we mnie. Inne, moje i podobne i nadal pozostają niegodziwościami. Moimi. Skrywanymi.
A książka? Ona mnie postawiła do pionu. Te szybkie dwieście stron pobudziły moją przeszłość. Otworzyły ją jak ranę. 
To, że spokojny Mallarino po przypadkowym spotkaniu staje się nerwowy nie jest takie nienaturalne. Jednak pytania jakie sobie stawia są pytaniami o kondycję moralności każdego z nas.
W pamięci i tożsamości mamy dobre i złe uczynki.
Podszepty, by się otworzyć są, bywają codziennie. Jednak nie każdy dzień, a nawet rok na TO wykorzystujemy. Biegniemy: dalej, dalej. Do przodu. A potem spotykamy kogoś i ten ktoś przypomina nam jeden dzień z życia. Nie pamiętamy. Prawie nic.
A potem slajdy, przezrocza. Kadr za kadrem. Wracamy i wróciliśmy. Nie wiemy co zrobić. Mallarino wiedział. Ale czy zrobił dobrze?
Książka się skończyła.
Nie ma już nic?
Jest wiele dni, które jeszcze wrócą, powrócą i pytanie czy nas wywrócą czy nawrócą? I czy będziemy wtedy (tacy) sami, czy spotkamy kogoś kto nas pobudzi i obudzi.
Nota: 9/10

popularne