Pakt w instytucie


I że cię nie opuszczę. Michelle Richmond, 488 stron. (Wydawnictwo Otwarte, 2018) 

Zwykłem nie czytać takich książek, ale jak coś wciąga, to jak wóda, narkotyk, zbieranie grzybów. Jak się zacznie ciężko skończyć, chyba że... Otóż, nie! Nie ma żadnego nie i ale. Jest czytanie, jest zabawa, jest napięcie, jest pomysł.
Jeżeli ktoś czytał Instytut Żulczyka, to będzie zachwycony. Ale grzech pierworodny tu i tam leży w zakończeniu. Po prostu mnie to nie przekonuje. 

Ale po kolei.
Alice i Jake, kobieta z przeszłością i mężczyzna po przejściach - to pomysł Agnieszki Osieckiej. Tutaj jest odwrotnie, ale dla fabuły to ma niewielkie znaczenie. Mamy parę zakochanych. On chce ślubu, ona jest zagubiona. Ale on się oświadcza i jest. Jest wesele i proszeni przez przypadek goście, którzy ich życie zamieniają w piekło.
Oglądaliście Pakt produkcji HBO. Była także polska wersja, ja wolę skandynawską, jednak tak jak w przywołanym Instytucie po przebiegłej fabule wszystko sypie się w finale. W serialu, w książce jest podobnie. A może ja zdziwaczałem? Może jest ok. Osądźcie sami.
Bo w I że cię nie opuszczę też mamy do czynienia z Paktem. Ale ten Pakt, to nazwa organizacji, która ponad wszystko ceni instytucję małżeństwa. Nie żeby rozwody, nagłe śmierci współmałżonków nie były możliwe, ale raczej - jak jesteś w PAKCIE, to się stosuj i żyj do grobowej deski. 
Powieść jest prowadzona umiejętnie, na tyle, że nie spałem zarywając dwie noce, ale czy to się naprawdę mogło wydarzyć?
Hola, hola - raczysz żartować (mówię- piszę do siebie) w powieści wszystko dzięki Bogu i autorce jest możliwe.
Zatem mamy kodeks kar cielesnych, psychicznych. Mamy więzienie dla małżonków i... za dużo wam zdradzam. Sami przeczytajcie!
Ta powieść to gotowy scenariusz. Hollywood to kupi na pewno, jeżeli nie film, to powstanie serial, który będzie się podobał. Jednak ja piszę o książce, a ta ma blisko 500 stron, a skoro tyle, to wymagam pomysłu od deski do deski. A tu? Tu jest deska, a potem trociny, wióry.
No, nie! Przesadzam. Czytałem z otwartą gębą, a teraz marudzę?!

Jeżeli nie możecie spać, to przy tej książce nie zaśniecie. Jeżeli lubicie thrillery będziecie zachwyceni, a zakończenie?
Dobry scenarzysta potrafi czynić cuda i na to liczę. To naprawdę może być dobry serial.
Nota: 7/10

Fotografia mojego autorstwa 

popularne