Prezes ma się dobrze
Czekoladki dla prezesa. Sławomir Mrożek, 164 strony. (Noir sur Blanc, 2018)
" - Może by co zaorać? - A co? - Choćby i pole...
- Może by tak coś zasiać? - Jjiii... tam..."
Indyk, Sławomir Mrożek
Zawsze, gdy myślę o Mrożku, to Indyk mi w głowie i od razu uśmiech gości na mojej twarzy.
Mam jeszcze obrazy ludzika Mrożka. Krótkie szybkie kreski, niczym rozkazy sarkazmu.
Flirt Mrożka z rysowaniem jest równie udany, jak jego prawdziwe tworzywo - pisanie. Śmieszne z pozoru sposoby obśmiewania krajobrazu PRL-u są wyjątkowe. Mrożka nie da się skopiować. Jeden, jedyny, niepowtarzalny, a Czekoladki dla prezesa pokazują, że i dziś ta gorzka proza jest dziwnie aktualna.
Skojarzenie z Misiem Stanisława Barei jakoś mnie dopadło. Zwłaszcza, gdy czytałem opowiadanie Dąb. Wszystko dla prezesa, o prezesie, z prezesem. Tylko on! Bo po co "nam" ktoś inny? Prezes to skarb. Dowód na to, że i "my" zostaliśmy wybrani, skoro dane "nam" jest przebywać obok takiego bóstwa. On wskazuje nam kierunki. On zna właściwie, słuszną drogę. Ku szczęściu.
Pomysł Wydawnictwa Noir sur Blanc, by poskładać w całość opowiastki związane z prezesem nie tylko trafia do mnie i we mnie, ale powoduje też nieukrywany chichot. Śmieję się oglądając telewizję, czytając gazety i sieciowe newsy. Prezes wiecznie żywy. Prezes naszym dobrem. My jego poddanymi i wyznawcami. Ciekawi mnie, czy i dzisiaj niektórzy z "nas" noszą na sobie tatuaże z podobizną wodza narodu? Czy myślą o zakładaniu licznych muzeów, sadzeniu drzew i czy marzy się "nam" szpaler pomników prezesa w każdym mieście, w każdej wsi?
Bo przecież "Prezes był już w starożytności i nazywał się Prezus".
Czy są jakieś propozycje, by było jeszcze lepiej?
"- Zlikwidować upały - zaproponował Referent". A moim - skromnym - zdaniem zlikwidować można wszystko, albo globalnie, generalnie wymyślić każdy absurd, skoro Prezes tak chce, bo skoro w jego głowie zrodził się pomysł, to musi to być boska podpowiedź, nakaz. A zatem "nasz" przymus.
To poczucie humoru, to filozoficzne i cyniczne naśmiewanie się z polskich przywar nigdy się nie zestarzeje, nie wyblaknie, nie spłowieje.
"- Ależ poniekąd owszem." Świat bez Mrożka byłby niewyobrażalnie nudny, wręcz nie do zniesienia. A Polska bez twórczości pisarza straciłaby swój ideologiczny sens. Tu i teraz.
Dla gamoni, malkontentów i marudzących nad stanem polskiej racji stanu polecam (zamiast wódki i prozacu) dużą dawkę Czekoladek dla prezesa.
Z rumem oczywiście.
Zdjęcie Sławomira Mrożka - z portalu: fotopolis.pl