On nie uznaje świętości





Gdy nazwałem go „wybitnym krytykiem literackim”, spotkał mnie hejt, gdy go czytałem, naszła mnie gorzka fala napomnień i wspomnień.
Jarosław Czechowicz, gość „Siódemki 7. Holdena”, ma słabość do nordyckiego chłodu, ale jego recenzje mają właściwą temperaturę. Prowadzony przez niego od dwunastu lat blog „Krytycznym okiem” to lektura obowiązkowa dla każdego, kto lubi wiedzieć, co należy przeczytać. Czasami z jego wyborami się nie zgadzam – jesteśmy różni. Ja ekspresyjny, on stonowany, ale precyzyjny.
W tym roku Czechowicz zadebiutował powieścią „Toksyczność”.
Trauma dziecka alkoholiczki tak bardzo siedziała w pisarzu, że postanowił ją z siebie wyrzucić. Czy udanie? Sami oceńcie. Ja o „Toksyczności” pisałem m.in. tak: „Mocną stroną (powieści) jest szczerość opisanej samotności i wyraźnej, jak linie papilarne, miłości. Nie tylko syna do matki, matki do syna i córki. Ta opowieść kipi uczuciami. Rzadko dobrymi, ale na pewno ujmującymi, przejmującymi. Prawdziwymi. Bez ściemy”.
Zapraszam na spotkanie z Jarkiem Czechowiczem, który liczy, że tegoroczny Angelus przypadnie Siergiejowi Lebiediewowi.

1/ Trzy Pańskie święte książki?
Nie mam świętych, nie uznaję świętości. Mam kilka ważnych, które idą ze mną przez życie, ale też kilka takich, które pojawiły się – bo zostały napisane – niedawno i cieszę się, że mogę je do tego dobrego bagażu dołączyć. Natomiast ścisła trójka to „Zbrodnia i kara” Dostojewskiego, „Sennik współczesny” Konwickiego oraz – właśnie z tych nowych – „Granica zapomnienia” Lebiediewa, której gorąco życzę w tym roku Angelusa.


2/ Gdy myślę o poezji, to wiem, że…
- Najmocniej, bo intuicyjnie, czują ją moi uczniowie. Dlatego lubię czytać wiersze na lekcjach i zgadzać się z najbardziej szalonymi interpretacjami młodych ludzi, gardząc belferskim hasłem „co poeta miał na myśli”.

3/ Czy tłumacz jest współautorem książki, czy tylko kopistą?
- Bardzo dużo zależy od wrażliwości, kompetencji językowych i zaangażowania tłumacza. Jego nazwisko powinno się pojawiać na okładce – niżej, pod tytułem książki i nazwiskiem autora. Składam wyrazy wdzięczności zwłaszcza tym, którzy w naszym kraju tak pięknie tłumaczą literaturę krajów nordyckich. Wy wiecie, o kim mówię.

4/ Najlepsze polskie wydawnictwo?
- Claroscuro – bo są absolutnie niezależni. Pauza – za książki, w których można przeczytać pasjonujące historie z krwi i kości, a nie zastanawiać się, po co autor eksperymentuje z formą i o co mu naprawdę chodzi. Karakter – za to, że ma nietuzinkową ofertę wydawniczą, za mądre publikacje o szacunku i tolerancji. Żaden z tych wydawców nie wydaje polskiej prozy współczesnej. Żeby nie było, że staram się przypodobać jako pisarz szukający wydawcy dla kolejnej powieści.

5/ Czyta Pan kryminały?
- Lubię przy nich złapać oddech – wbrew pozorom mówią czasem o świecie dużo więcej niż tak zwana ambitniejsza literatura, ale opowiadają to w taki sposób, że można przy tym odpoczywać, a nie spinać się i nadmiernie skupiać.

6/ Polska literatura jest w kryzysie?
- W tym kraju więcej ludzi pisze, niż czyta. Kryzys polega też na tym, że książka zaczyna mieć datę ważności jogurtu – spotkałem się ze stwierdzeniem, że parę miesięcy po premierze jest już przeterminowana. Kryzys literatury to także fakt, że bardzo często wydaje się dla nazwiska, nie dlatego, że nazwisko tym razem zaoferowało naprawdę dobrą książkę. W Polsce literatura jest kryzysowa, bo tu nikt nie czyta.

7/ Czytam recenzje, ponieważ…
- Czytam, zanim opublikuję, nawet kilka razy, i pokazuję swojej korektorce. A poważnie: oczywiście, że czytam, bo jestem ciekaw, jak działa, myśli i analizuje konkurencja. Poza tym lubię porównywać swoje zdanie ze zdaniem innych. Kiedy widzę, że się bardzo różnimy, cieszy mnie to, bo oznacza, że książka jest naprawdę dobra, ma wiele odczytań.



@Jarosław Czechowicz
Jarosław Czechowicz (ur. 1978) – absolwent filologii polskiej na Uniwersytecie Jagiellońskim, gdzie ukończył również podyplomowe studium dziennikarskie. Od dwunastu lat recenzuje książki na blogu „Krytycznym okiem”. Wydał dwa zbiory rozmów z pisarzami: „Rok w rozmowie” (2014) i „Poza napisanym” (2017). Wielbiciel ognistej czerwieni i lodowatej Islandii. Na co dzień nauczyciel języka polskiego. „Toksyczność” jest jego debiutancką powieścią.

Fotografia: Elżbieta Moore 

popularne