Zdeformowane, stłamszone życie


 

Młody z Hollywood. Skąd wziął się najokrutniejszy gang świata Mara Salvatrucha 13. Juan José Martinez, Oscar Martinez. Przełożył: Tomasz Pindel. Wydawnictwo Filtry, Warszawa 2022. 408 stron


Po pierwsze: - Gdy odnajduję książki w przekładzie lub pod redakcją Tomasza Pindla, to wiem, że będzie jakość, wibrowanie ducha. Że będzie przygoda. Znowu tak jest. Dziękuję. (Wciąż przede mną lektura jego Historii fandomowych”.)

Po drugie: - Ameryka Środkowa zawsze mnie przerażała, teraz zmroziła. Obraz Salwadoru, jako kraju o największym współczynniku morderstw na świecie, jest opisany z precyzją, która ujmuje, zajmuje czytelnika. Jednak nie wybieram się tam w podróż wakacyjną. Zwłaszcza po tej lekturze.

Po trzecie: - Od czasów Ryszarda Kapuścińskiego nie czytałem o Salwadorze. Bracia Martinez wprowadzili mnie na teren grząski, pełen krwi i bólu. Ale zrobili to z przytupem, wartym tej lektury.

Po czwarte: - Zewsząd słyszę, że mamy nadprodukcje reportaży. Że to się już przejadło, wymieliło – zmieliło i basta, starczy! W pewnym sensie jestem w stanie poprzeć te utyskiwania. Ale są reportaże i produkty reportażowo-podobne. Tym razem mamy do czynienia z klasyką gatunku!

Po piąte: - Mam coraz większe przeświadczenie, że Wydawnictwo Filtry poważnie rozgościło się na rynku wydawniczym. Wachlarz proponowanych książek najlepiej o tym świadczy. Jest wiele nurtów, ale ten najwłaściwszy brzmi; drukujemy dobrą literaturę! Brawo.


Wojna futbolowa” Ryszarda Kapuścińskiego w propozycji „Czytelnika” (Warszawa, 1986) to zbiór tekstów mistrza reportażu z Ameryki Łacińskiej oraz Afryki. Ale Pan Ryszard wędruje też po innych ulicach. Kojarzy Tbilisi, wspomina europejskich najeźdźców. Jednak nas interesuje tytułowy spór czyli tło sporu między Salwadorem, a Hondurasem. Niespełna cztery lipcowe dni 1969 roku. Poszło naprawdę o piłkę nożną, ale poszło na bagnety. To wspomnienie, ta lektura jest także zawarta w reportażu barci Martinez.

Bo gdyby nie było tej przeszłości, tej i wielu innych odwołań historycznych, które pokazują nam w całości krwawą układankę, z której zbudowano Salwador, to „Młody z Hollywood”, były kolejną odsłoną spowiedzi skruszonego mordercy. Ale autorzy zadbali byśmy poznali i rozpoznali dokładny i wyraźny kontekst. Byśmy wpoili sobie, dlaczego śmiertelne żniwa są aż tak „bogate w zbiory”. Dlaczego w Salwadorze mamy do czynienia z klęską urodzaju… śmierci i terroru.

Budulcem całej opowieści jest tragiczna historia „Młodego”, ale źródła całego zła wyrastają z salwadorskiej duszy. Pokiereszowanej, zniszczonej, owładniętej wojną. W tle korupcja, bieda, niesprawiedliwość z amerykańskim snem w tle.

Ksenia Olkusz w swojej pracy Opisać zło. Motyw seryjnego zabójcy w najnowszej europejskiej literaturze kryminalnejtrafnie konkluduje, to co znajdujemy w tym reportażu. Pisze tak:

Seryjni mordercy wzbudzają jednocześnie lęk i ciekawość. Lęk, gdyż żyją wśród nas, możemy ich znać, [...] możemy ich lubić, szanować czy nawet układać sobie z nimi życie, w najmniejszym stopniu nie podejrzewając, jakie kryją w sobie tajemnice” — pisze Jarosław Stukan w pracy zatytułowanej Seryjni mordercy. Ta konstatacja w klarowny chyba sposób tłumaczy przyczyny także literackich fascynacji seryjnymi mordercami i uzasadnia tak dużą atrakcyjność tej tematyki czy liczną obecność tego typu motywów w literaturze oraz filmie. Trzeba przy tym dodać, że owa „ciekawość wiąże się z tajemnicą, jaka otacza seryjnych morderców, z trudnościami pojawiającymi się podczas prób wyjaśniania działania sprawców”, a nawet swoistą ekscytacją, jaką niesie z sobą choćby samo sformułowanie „morderca seryjny”.


Reportaż o najokrutniejszym gangu świata Mara Salvatrucha 13 terroryzującym Salwador – tak promuje się ten tekst. A to trochę zmyłka, pomyłka. Oczywiście, że jest o MS 13, ale jest i o innych gangach, także politycznych. Jest historia, jest maligna nędznego życia.

Całość daje lichy obraz kraju zapomnianego przez boga. Zatem dochodzimy do straszliwej konkluzji: Miguel Ángel Tobar alias „Klaun”, alias „Młody” mógł stać się ofiarą wiele lat wcześniej albo mógł mordować na własną rękę. W pewien sposób wybrano za niego. Zwichrowany ojciec, otoczenie gangsterów wyrzuconych ze Stanów Zjednoczonych i pozostali, pokaleczeni przez „codzienne wojny”. Miguel Angel został zawodowym mordercą. Nawet nie płatnym, ale tak jak piekarz, który rano wstaje do piekarni, tak „Młody” wstawał, by wyruszyć na ulice, na pola, do lasu, do burdelu. Wykonywał wyroki. Własne i zlecone. Mafijny cyngiel.

Sposób narracji, narzucony przez autorów, skłania do refleksji. Czasami nawet do zatrzymania się i otwarcia internetowej przeglądarki. Nie ma potrzeby sprawdzać wiarygodności piszących, ale jest przymus spojrzenia szerzej. Dotyczy to zwłaszcza fragmentów dotyczących karier politycznych poszczególnych prezydentów Salwadoru.

Gangsterskie drzewa genealogiczne są rozpisane z benedyktyńską precyzją, ale urzędnicy państwowi w tym tumulcie giną. To nie wada opisu, to spostrzeżenie ciekawskiego czytelnika…, który chce więcej, a w obecnych czasach truizm się sprawdza i opłaca; chcieć naprawdę znaczy móc (niemal) natychmiast.

Salwadorskie realia są rozpisane w wielu miejscach w sieci, ale to dłubanina nadobowiązkowa. „Młody z Hollywood” to preludium ostre. Tnie jak brzytwa. Przeraża. Unieważnia wiele wyobrażeń. To nie scenariusz filmowy. To się dzieje naprawdę. Dzieje, działo i dziać będzie.

Pomysł, stary jak dziennikarstwo, by sytuację nakreślić sposobem: od szczegółu do ogółu, jest właściwy. Bo mamy historię Młodego i mamy legendę narodu, uwikłanego w bandycki przemysł śmierci, handlu narkotykami, ludźmi, bronią.

Nie każdy urzędnik w Salwadorze bierze łapówki… Generalizowanie, zawsze, przynosi złe efekty. Autorzy reportażu o tym wiedzą, bo to dzięki sprawnemu – jak na miejscowe warunki – policjantowi „łapią kontakt” z Młodym. Juan José Martinez, Oscar Martinez przez lata słuchają opowieści mężczyzny, który zdradził gang, a teraz żyje w skrajnej nędzy. Obok lurowata kawa, trawka, granat. Obok nastoletnia partnerka. Dwie córki. Obok cienie zamachowców i wspomnienia, dopełnienia – śmierci i życia.

Równolegle są nawiązania do heavy metalu i innych gatunków muzyki, które miały (tak!) wpływ na kształtowanie gangsterskich charakterów. Cały wątek relacji – emigracji – migracji - na linii Salwador – USA, to podwaliny pod ten tekst. Gdyby nie ten kontekst, trudno byłoby zrozumieć także „Młodego”, a tak – w trakcie czytania – pojawia się przedziwne zrozumienie i empatyczne współczucie. Żałujemy, że zabili mordercę, że nie miał jak i za co wyżywić rodziny. Żałujemy i wczuwamy się w jego sytuację, położenie. Autorzy reportażu powodują, że czujemy ten zgiełk, to zamieszanie, ten osad. To jakby wciąż dosypywać soli na otwarte rany. Boli nas, boli ich, boli jego. Ból poprzypisywanej cywilizacji śmierci.

Podejście reporterskie, antropologiczne i socjologiczne przynosi efekty. Krew, która leje się ulicami salwadorskich wsi i miast, jest obrazem niepojętym, ale autorzy rozkładają akcenty tak, że panują nad całością. Zachowanie równowagi w tej opowieści jest trudne, ale braciom Martinez się udaje. Jedynym mankamentem tego czytania jest mnogość gangów, gangsterów. Onomastyka podziemnego świata. Rejestracja prawdy niekiedy męczy, chociaż jest w pełni zrozumiała z punktu warsztatowego.

Po tej lekturze chce się sięgnąć po publikacje Wydawnictwa Post Factum. W 2019 wydało książkę Oscara Martineza; „La Bestia. O ludziach, którzy nikogo nie obchodzą”. Wędrówka uciśnionych, zagubionych obywateli Gwatemali, Hondurasu, Salwadoru. Zmierzają ku Stanom Zjednoczonym. Ku pragnieniu wolności i normalności. A tam spotyka ich obraz podobny do tego z teraz i przeszłości. Przemoc i walka o przetrwanie. Duch tej opowieści jest także wyraźny w omawianej publikacji braci Martinez.

Bez tej konfrontacji z historią migracyjną nie byłoby możliwe napisanie historii Młodego. Jego życia i jego śmierci.

Kontrast następczy. Powidoki. To co wczoraj wciąż wraca. Nie tylko wyobrażone, ale nad wyraz prawdziwe. Gang i Salwador to słowa bliskoznaczne. Bolesna symbioza. Jednak autorzy nie mylą pojęć dobrego reportażu. Budowa mafii, jej kształt to aspekt, który w narracji jest powodem do opowiedzenia nam jednocześnie dwóch historii. Umęczonego człowieka i cierpiącego kraju.


8,5/10


popularne