Nadprodukcja książki nijakiej



Zgadzam się w pełni, że w Polsce coraz częściej ukazują się produkty książko-podobne, że nijakość święci tryumf. Zasada - "nieważne co mówią, byle mówili" jest nie tylko sloganem, ale dewizą rodzimego rynku wydawniczego. 

Powiem coś więcej, że w działach promocji naszych oficyn często pracują ludzie od "lakjów i subów". Nie interesuje ich co napisze się o książce, obchodzi ich: "by było dużo odsłon". Ileż ja się napisałem, skomląc o książki do recenzji i słyszałem, że "moje kanały w mediach społecznościowych są zbyt mało popularne"? Nadawców tych wysublimowanych treści nie obchodził styl moich tekstów, nie interesowało ich także moje ponad 25-letnie doświadczenie. A potem oglądam  na Instagramie wspaniałe książki w "łapkach dyletantów", którzy o każdej powieści piszą "Ctrl C - X - V": <<interesująca, wciągająca, pobudzająca>>. Masz kilka tysięcy lajków - masz pełną, (nieprzeczytaną) pasującą ci do zasłon, bibliotekę. Tak to, niestety wygląda. 
Nowe - dobre - drobne - wydawnictwa podążają tą samą drogą. Przed tygodniem napisałem do trzech z nich, że chętnie zrecenzuję nowości. Odpowiedź: "Gdy będzie miał pan pięć tysięcy polubień, to skontaktujemy się sami". K.... Czy w ogóle czytaliście moje teksty??? Może ja tam piszę same "ch, kurrr.. f..k i mam w was w d"?  Może ja w ogóle nie muszę czytać tych książek, wystarczy bym zrobił im fotkę? 
Dzięki Bogu istnieją tacy ludzie jak Janina Koźbiel, gość Siódemki 7. Holdena. Redaktorka, Dobra Dusza Wydawnictwa JanKa. Mówi o literaturze wprost i nie kolportuje tanich chwytów w prowadzonym, wspólnie z mężem, Wydawnictwie. 
Mówi jak jest, a książki do recenzji zaczęła wysyłać - bo jak napisała - (nieskromnie cytując) - "pańskie pisanie się różni, wyróżnia; dobrze, że będziemy współpracowali".
Zapraszam na spotkanie z Janiną Koźbiel. 





1/ Trzy Pani święte książki? 
- Nie wiem, czym miałyby być książki święte, ale nie tylko z tego powodu trudno mi odpowiedzieć na pytanie. Wyrosłam dawno z porównywania, każdą książkę traktuję indywidualnie, a interesują mnie takie, których autorzy szukają jakiejś prawdy o sobie i świecie, przekonując formą adekwatną do tematu i własnego temperamentu, więc nie odpowiem, czy lepszy jest Dostojewski jako autor Braci Karamazow”, czy Szekspir jako autor Burzy”, czy może Różewicz z powodu wiersza Widziałem Go”. Dla mnie każdy z tych tekstów – tak różnych, nawet pod względem długości – jest „święty”.

2/ Gdy myśli Pani o poezji, to co się dzieje?
- O poezji nie myślę, poezję czytam. Ponieważ cenię sobie bardzo skrót i wszelką kondensację sensu, zmetaforyzowany język poezji pozwala mi osiągnąć pożądany stan emocji i napięć czysto intelektualnych dużo szybciej niż proza, która jest z reguły nadmiernie rozgadana.

3/ Czy tłumacz jest współautorem tekstu, czy tylko kopistą?
- Dobry tłumacz to ten, który stara się być sługą autora, jak najstaranniej i wierniej przekazać jego myśli w języku, na który tłumaczy, a który – nawiasem mówiąc – powinien znać dużo lepiej niż język oryginału, co nie jest wcale regułą (zwłaszcza w literaturze eseistycznej i naukowej).
4/ Najlepsze polskie wydawnictwo?
- Jest wiele wydawnictw, które starają się wzbogacać kulturę, być akuszerami, współpracować z autorami, ale często ich oferta ginie w powodzi produktów książkopodobnych.

5/ Czyta Pani kryminały, ponieważ?
- Nie czytam kryminałów, tzn. powieści, których istotą jest odpowiedź na pytanie, kto popełnił zbrodnię. Czytam książki, w których zło jest ważnym zjawiskiem – psychologicznym, filozoficznym, społecznym, politycznym – ale trudno byłoby je nazywać kryminałami. Dlaczego je czytam? Bo zło jest fascynujące; ze względu na swoją wielorakość i niejednoznaczność jest od wieków najważniejszym tematem literatury. Człowiek zawsze niemal jakoś je sobie wyobraża, podlega jego wpływom, generuje je, nawet jeśli wydaje mu się, że z nim walczy”. A postaci – i zła, i człowieka - są zmienne, dlatego ciągle literacko atrakcyjne.
6/ Polska literatura jest w kryzysie?
- Jeśli jest w kryzysie, to z powodu nadprodukcji polskiej książki nijakiej, nastawionej na zysk, źle zredagowanej, realizującej wydumane cele ideologiczne. Dziś się sądzi najwyraźniej, że i pisać każdy może, i wydawać też każdy. Budzi mój podziw, jak wielu ludzi jest przekonanych, że mają coś ważnego do powiedzenia, i że na ich opowieść ktoś czeka. Cóż, książka wartościowa, ambitniejsza musi radzić sobie też z zalewem czegoś, co doceniane jest za to, że się „szybko czyta” - uroki demokracji.
7/ Czyta Pani recenzje?
- Jeśli czytam recenzje, to w nadziei na pretekst do dyskusji o wydawanych książkach. Najczęściej niestety te nadzieje są płonne.


Janina Koźbiel

@ Janina Koźbiel// Urodzona w Knyszynie; dziennikarka, redaktorka, nauczycielka, absolwentka filologii polskiej i podyplomowego dziennikarstwa na Uniwersytecie Warszawskim; pracowała etatowo w „Tygodniku Kulturalnym”. Publikowała reportaże i wywiady w „Literaturze”, „Polityce”, „Scenie”, „Kobiecie i Życiu”, „Więzi”; wyróżniona Nagrodą im. Tadeusza Nocznickiego. Po rozwiązaniu „Tygodnika Kulturalnego” podjęła pracę jako polonistka w liceach społecznych (ostatnio w 2 SLO im. Pawła Jasienicy w Warszawie). Autorka dwóch zbiorów rozmów z pisarzami: Słowa i światy” i Słowo i sens”. Dziesiąty już rok wraz z mężem - Janem Koźbielem - współtworzy wydawnictwo JanKa publikujące polską literaturę współczesną.
Zdjęcie // Archiwum Janiny Koźbiel



popularne