Pradawna to sztuczka!


Antologia opowiadań. Ruska klasyka. Daniel Majling. Przekład Weronika Gogola. Seria przekładów. Wydawnictwo Ha!art, Kraków 2022.


A na przykład Siergiej Dowłatow! Bo to wcale nie musi być zmyślenie.
Albo estońskie „Gogolowe disco” napisane w 2015 roku...
„Wie pani, tyle czytałem o szkodliwości alkoholu, że postanowiłem rzucić czytanie".
(Siergiej Dowłatow, Skansen)
Ha!art, Weronika Gogola i Słowak Daniel Majling próbują nas przekonać, że wydali „świetną, zabawną, intrygującą” książkę.
Po pierwszym przeczytaniu też tak sądziłem. Potem chwyciłem się „tego", drugi i trzeci raz. I więcej było we mnie szyderstwa niż podziwu.
Opowiadania są świetne, fakt! Ale, kończąca tom, rozmowa niejakiego „Michała Rogasia”, to gorzka pigułka.
Niestety ten prawdziwy „Michał Rogaś” zadaje właśnie „takie pytania”. 

I kpina, i ironia, i dystans zamieniają się w lichy obraz polskiego tzw. światka literackiego.
A przecież miało być tak śmiesznie...



(A poza tym: Dowłatow i fińskie skarpetki, Nomenklaturowe półbuty, Porządny dwurzędowy garnitur, Pas oficerski, Kurtka Fernanda Légera, Popelinowa koszula, Zimowa czapka, Szoferskie rękawice…)

Daniel Majling studiował na Wyższej Szkole Sztuk Scenicznych w Bratysławie po ukończeniu której otrzymał angaż w teatrze dramatycznym w Nitrze, gdzie pracował jako dramaturg. Od 2014 roku jest dramaturgiem sceny narodowej w Teatrze Narodowym w Bratysławie.
Notka biograficzna; potrzebna dla rozwinięcia wątku! To, co wraz z polską tłumaczką (świetną pisarką) Weroniką Gogolą, oddali nam w ręce nadaje się na deski. Na scenę.
W Słowacji, w Polsce i nawet w Kapsztadzie i w Koluszkach.
To tekst jest mieszalnią odwołań, wywołań (duchów) i drwi z pisarzy i czytelników.

Teksty „Odrodzenie prawosławia w naszym mieście”, „Miłość ci wszystko wybaczy” i „Tetryk (raport z podróży)” są wybitnie dramatyczne. Dostają ode mnie 10 na 10. Kurwa, jakie to dobre!
Każdy może zobaczyć duchy wielkich prozaików i poetów. Krzywe zwierciadło jest ustawione tak, że chcemy się w nim nie tylko przeglądać, ale do niego wejść!
Ale są też w zestawie teksty, które są wprawdzie dramatyczne, ale na pewno nie otarły się o „niezwykłość”.

O, nie! Lubię też nowelę „Wskrzeszenie”. Jak dzieciak poczęstowałem się tożsamością redaktora literackiego czasopisma „Mir”. Wędkowałem swojego czasu sporo. I słowa łowiłem, i ryby, i szczury wodne…
„Gryzonie” wracały do jeziora, ryby na patelnię. To różni mnie od Vuka Jakowlewa…
(Musicie ten tekst przeczytać!)

W Ha!Art książkę zapowiadają zwinnie. A mianowicie tak:
Wyobraźmy sobie, co by się stało, gdyby na jednym z przejść granicznych celnicy zamiast tirów z tanimi podróbkami markowych ciuchów typu adidos i nikhe skonfiskowali tony podrobionych i fejkowych klasyków: Dostojevzsky, Toystoy, Toorgeneff . Zbiór opowiadań autorstwa słowackiego pisarza Daniela Majlinga pod tytułem “Ruska klasyka” szybko stał się bestsellerem.

OK! Ale..
Dowłatow! On kpił dawno, od dawna. Pradawna to sztuczka!
Kpić z Dostojewskiego, z Tołstoja, z Gogola! A jakże! Szalej piekła nie ma.
Ale: „Czy w chińskich obozach masowo podrabia się rosyjską literaturę, zmuszając autorów do picia wódki i niekończących się dyskusji o Bogu?”
Ale…
Dowłatow!
Lub:
Wiktor Pielewin i powieść „Mały palec Buddy” (sic!)


I przyadkowo wzięty, zawzięty cytat:
„Przemysł medialny dostarcza zatem gotowych „wizerunków nas samych”, z którymi zaczynamy się stopniowo identyfikować. Można powiedzieć, że bohaterzy (...) w istocie pozostają w niewoli swoich „tożsamości konsumenckich” („consumer identities”).”
(Ewa Pańkowska, Numerologia mistyczna w „pseudoprodukcyjnej” powieści „Liczby”, NAUKOWA SERIA WYDAWNICZA „COLLOQUIA ORIENTALIA BIALOSTOCENSIA)


Trochę skręcam i zakręcam, a przecież powinienem się rozpływać jak mleczna czekolada. Bo zauważyłem pierwsze recenzje, miałkie podpisy pod zdjęciami na Instagramie.
A ja: „Nie mogę zrozumieć, jak zachwyca, jeśli nie zachwyca. Jak to nie zachwyca Gałkiewicza, jeśli tysiąc razy tłumaczyłem Gałkiewiczowi, że go zachwyca. A mnie nie zachwyca. To prywatna sprawa Gałkiewicza”.

Ale
Dowłatow:
„Wypiliśmy, zapalili. Alkohol działał nieskutecznie. Napić się przyzwoicie to także sztuka.”
Zamieńmy czasowniki „wypiliśmy” na „czytaliśmy” i stało się „światło”!
Bo książka „Antologia opowiadań. Ruska klasyka.” to wybryk, to fajny żart. Tylko tyle i aż tyle!

A jeszcze To ::Craig Brandist, „Parodia w rosyjskiej literaturze i literaturoznawstwie rosyjskim lat dwudziestych i trzydziestych XX wieku”, Przełożył Stefan Głowacki::
Różnorodność formy parodii w literaturze rosyjskiej oraz wnikliwe studia o parodii, jakie podejmowali rosyjscy literaturoznawcy to fakty powszechnie znane i wielokrotnie opisywane. Stosunkowo rzadko zwraca się jednak uwagę na idee leżące u podstaw rozpowszechnionej wśród badaczy rosyjskich skłonności do przypisywania parodii naukowego bądź gwast-naukowego statusu. Tendencja do takiego jej ujmowania przejawiała się rozmaicie, zdecydowanie nie ograniczając do entuzjazmu dla technologii stosowania parodii bądź wywracania - wespół z niektórymi pisarzami awangardowymi - tradycji literackiej do góry nogami. W latach dwudziestych powszechne niemal było traktowanie parodii jako „bodźca” do analiz stylistycznych, ponieważ w ewidentny i nierzadko agresywny sposób eksponowała ona pewne cechy stylu. W latach trzydziestych i czterdziestych zaczęto parodię widzieć w perspektywie historycznej, wiążąc ją z powstaniem nowoczesnej krytyki kultury. Celem niniejszych rozważań jest prezentacja różnych koncepcji „naukowej parodii” oraz wskazanie na leżące u ich podstaw założenia filozoficzne.

Gubicie się? Chcecie się tylko śmiać, uśmiechać, drzeć łacha z Dostojewskiego, z Tołstoja; to czytajcie, ale nie zwalnia Was (mnie) to od myślenia i zastanowienia się, czy trafiła do nas „niezła, rozrywkowa książka”, a może album wybitnej, lecz zużytej ironii.

Sarkazm wykatarzony....


Naśmiałem się, to moje. Ale „Michał Rogaś” to smutna figura retoryczna…

7,5/10

W grafice promującej tekst, wykorzystałem obraz z kolekcji – Angeli Smyth.

popularne