Tango przesiąknięte jazzem!
Piękno męża. Anne Carson.
Tłumaczenie: Olga Kubińska. Wydawnictwo Słowa Na Wybiegu, Gdańsk
2022.
I to jest moment, gdy zapach, gdy dotyk wygrywają.
Gdy szelest papieru onieśmiela. Raduję się, że „Piękno
męża” mam w pięknym wydaniu Wydawnictwa „Słowa Na
Wybiegu”. Okładka ujmująca, treść zajmująca. Tłumaczenie
rewelacyjne.
„Piękno męża” to książka, której nie chce
się pożyczać, oddawać. Chce się ją mieć wyłącznie dla
siebie.
Istotnym spostrzeżeniem jest to, że ten esej
poetycki powinny czytać osoby dojrzałe, doświadczone przez los,
przez relacyjność związków.
Czy dla młodych jest to tekst
„na przestrogę”? Nie sądzę. Trzydziestolatkowie powinni
docenić „wartość artystyczną” tego utworu.
Anne
Carson, poetka, artystka „wielobranżowa” oddaje nam poemat
przesiąknięty bólem, zawiedzeniem, ale i pozorną bądź chwilową
radością.
Z sieci: Anne Carson (ur. 21 czerwca
1950 w Toronto) – kanadyjska poetka modernistyczna.
Absolwentka
filologii klasycznej. Wykładała na
McGill University oraz University of
Michigan.
Fakt otrzymania przez nią Griffin Poetry Prize oraz
nagrody T. S. Eliot Award (pierwsza kobieta odznaczona tym
wyróżnieniem) oburzył recenzentów, jednak popularność poetki
jest od nich niezależna, co potwierdza, chociażby fakt
wykorzystania cytatu z jej poezji w serialu telewizyjnym Słowo na
L.
Dalej:
„Piękno męża kanadyjskiej poetki Anne Carson to historia o
miłości i rozstaniu. Autorka nie przypadkiem nazywa tę opowieść
esejem w 29 tangach, nie ma bowiem tańca bardziej zmysłowego,
bardziej kuszącego kochanków niż tango właśnie. W tangu kryje
się zapowiedź wielkiej miłości i wielkiego bólu, jest gorączka,
erotyczne obietnice, pokusy i odmowy, oddanie i zdrada”.
Z
mojego ducha: - Mam zamiar napisać, o tej książce, zupełnie
innych tekst. Publikuję tak dużo, że mam „prawo” do
fanaberii. A ponadto, a może przede wszystkim, ten tekst zasługuje
na inne podejście. Inne „rozpatrzenie”.
Będę
czasami(jakby), pisał wierszem. Wypisując, popisując się Tym, Co
Przeczytałem. Tym, Co Mnie spotkało. Dosięgnęło.
Ale powoli,
bo jeszcze to, byście wiedzieli z, czy, macie do
czynienia:
„Myliłby się jednak ktoś, kto uznałby, że to
historia, jakich wiele. Ta poetycka wiwisekcja relacji z niewiernym
mężem – tekst, w którym na każdym kroku daje o sobie znać
erudycja poetki – wiąże doświadczenie pierwszoosobowego podmiotu
lirycznego z kanonicznymi tekstami literatury, kultury, sztuki.
Piękno męża wpisuje się w ciąg wielkich narracji o miłości nie
tylko dzięki intertekstualnym odniesieniom, nie tylko dzięki
strukturze tomu, składającego się z 29 poematów-tang, za każdym
razem poprzedzonych wyjątkami z dzieł Johna Keatsa, ale przede
wszystkim dzięki językowi i poetyce tego tekstu. Codzienne
doświadczenia są bowiem opisane stylem zarazem potocznym i
erudycyjnym, a erudycja nie służy epatowaniu czytelnika
wykształceniem autorki, lecz zostaje całkowicie podporządkowana
„pięknu””.
Zaczynamy
tango:
Dekonstrukcja: wyrwane z kontekstu frazy:
***
Z
jakiej okazji?
Bez okazji.
O co chodzi z tymi
kolorami?
„Ogarek diabła” oznacza rzecz poślednią
przezornie
złożoną w ofierze.
A jeśli diabeł nie jest
idiotą?
Pięć słów za dolara.
Sznur
spuszczony
z nieba żeby wyciągnąć mnie tam z niebytu: Proust
miał
zwyczaj opłakiwać minione dni.
Od zawsze bawiłem
się poezją. Podkradam frazy i tworze „własne”, niezauważone.
Po co i dlaczego ta zabawa? Gdy ma się… doczytania, odczytania tak
wybitny tekst, jak „Piękno męża” to albo zapłakać, popaść
w melancholię lub bawić, zabawiać się tekstem do
nieskończoności.
Dla ducha. Dla wypełnienia
jestestwa.
***
Byli tylko oni oboje zagubieni na
wijącej się spiralnie ścieżce piękna
męża.
przez czystą
siłę istnienia,
spisek bytu!
Żeby było jasne:
łączę kawałki, odpryski tanga z różnych rozdziałów. Bawię
się tekstem.
A teraz to:
»„Piękno” sprawia, że jest
to tekst autoteliczny, który mówiąc o relacji młodej dziewczyny,
świeżo poślubionej żony i dojrzewającej kobiety z ukochanym
mężczyzną, z mężem, podkreśla jego urodę, fizyczne piękno
właśnie. Ale afirmuje także urodę życia i to, z czego
można ją chłonąć – książki, rozmowy, listy, wizyty w
rodzinnej winnicy, wspomnienia. Świadome zanurzenie w wysokiej
kulturze przeplata się z chłopięcymi grami, odtwarzaniem wielkich
bitew, zdradami, manipulacjami, zdobywaniem kolejnych kochanek,
poszukiwaniem usprawiedliwienia i rzucaniem oskarżeń. W tym
poemacie, pulsującym od bólu rozstania, kultura okazuje się
nieodzownym kontekstem doświadczenia: Andromacha odwraca się tu i
teraz, na naszych oczach, na naszych oczach rekonstruuje się
kuszenie młodej kobiety przez starszego od niej mężczyznę, tu i
teraz padają oskarżenia o zdradę. Wszystkie zdarzenia wpisane są
w wielkie mity kultury, a mit przecież, jak pisze Carson w tangu
VII, „jest wzbogaconym wzorcem, / twierdzeniem o dwóch obliczach”.
To sprawia, że Piękno męża jest uniwersalną opowieścią o
miłości, bólu zdrady, życiu jako serii uniesień i fascynacji,
ale też upadków i rozczarowań. Bez wszystkich tych doświadczeń
nie byłoby tej poezji – tego literackiego tanga.«
Organizacja
tego tekstu budzi podziw!
Wydaje się, że nic tu „nie padło
przypadkiem”. Że ten ból jest roztropny. Że cierpienie, kolejny
raz, stało się sztuką.
Lecz odmienność utworu nie
tylko wzbudza szacunek wobec autorki i samego tekstu, ale rodzi też
pytania o granice poetyckiej wariacji. I znowu okazuje się, że te
granice nie istnieją. Nie ma szlabanów, celników, chochlików.
Jest wypełnianie „krzyżówki” trwania. Obieranie pomarańczy.
Smakowanie goryczy, słodkości, kwaskowatości, smrodu w ustach, w
środku samego siebie.
Bo „zjawiska te bardziej wyraźne są
na terenie poezji niż w prozie literackiej, gdyż w wypowiedzi
poetyckiej funkcja estetyczna (poetycka) jest funkcją determinującą,
czyli dominantą”. (Edward Stachurski).
Czy
to autobiografizm? Bez wątpienia! Autokreacja? Również! Konwencja
tanga dodaje całości niesamowitego rytmu. Ja czytam tekst w rytmie
jazzu. Bo improwizacja. Bo Jam session.
Dla uzupełnienia, pod
rozwagę polecam tekst: „Poezja w małżeństwie, małżeństwo
w poezji: Teresa Ferenc i Zbigniew Jankowski” autorstwa Marii
Dąbrowskiej-Czoch (Uniwersytet Gdański, 2014) .
***
Żeby
mu to powiedzieć.
Ból odetchnął.
Zabrał
kołonotatniki.
Mój mąż kłamał na każdy temat.
Pułapki
Tożsamości: to wyświechtany termin, a jednak trafiony, odpowiedni.
Ten utwór jest pełen konfuzji. Roi się w nim od zawstydzenia i
skrępowania. Kłębowisko tragiczności.
Nieszczęście nie roi
się za rogiem. Ono jest wprost!
***
Patrzy
na niego.
Przepraszam. Wierzysz mi.
Patrzy na niego.
(W
tej chwili chciałby zasnąć/ Wśród poległych kapitanów na
równinie)
- „Czym jest w takim razie tak ujęte
doświadczenie piękna? Czy jest ono rodzajem rozpaczliwej „obrony”
– […]. A może jest tylko rodzajem iluzji, zwodniczej i
zarazem niebezpiecznej?”
(Paweł Dybel, Unversitas,
Kraków 2022)
„Pod
wieloma względami Piękno męża jest także traktatem
filozoficznym, próbą jakiejś summy wiedzy – stawiane tu pytania,
jak choćby: »Co naprawdę łączy słowa i rzeczy?«, można
znaleźć u Quine’a i Wittgensteina. Jest też Piękno męża
traktatem o gatunkach piśmiennictwa – tom ćwiczy poematy, tren,
lament, hymn, sztukę epistolarną, notuje ulotną poezję oralną,
trawestuje mit. Jest ćwiczeniem z przeżywania i oswajania traumy,
psychologiczną narracją o (toksycznych) relacjach”.
10/10