Zarządzanie kryzysem
Między
prawdą a grzechem. Tom II. Witold Wyrwa. Wydawnictwo Witold Wyrwa,
Poznań 2022
Związanie
autora z tekstem, takie złączenie, o którym Michel Foucault mówił
w „Sobąpisaniu”.
Tu
jest zapał. Efekt osobistej charyzmy. Pijanej, przewróconej przez
porzucenie. Ratującej się hulaszczą ekipą, która rżnie jazz.
W
pewnym momencie w książce pada takie zdanie: „Mam ewidentne
zacięcie grafomańskie, lecz to właśnie ono spowodowało, że
jestem tu, gdzie jestem”.
Mógłbym
z tej frazy uczynić oskarżenie. Mógłbym zarzucić autorowi
dłużyzny, rozgadanie i przegadanie. Ale nie
ma we mnie zajadłości.
Raczej
rodzą się we mnie pytania o determinacje, o „sens” wydania
książki samodzielnie, by opowiedzieć światu ból porzuconego
kochanka. Coś, co rozpisano i napisano milion razy u Wyrwy ma jednak
inną poświatę.
„To
nie książka, ale wyprawa, która swoją intensywnością
elektryzuje” – orzeka psycholog
Michał Grześkowiak.
„Wyrwa
zabiera nas na wycieczkę po labiryncie relacji swoich bohaterów”
– dopowiada Ewa
Dymek, malarka i pisarka.
I
co mam zrobić z takim stanem rzeczy?! Dla mnie jest to fabuła o
„zarządzaniu kryzysem”.
Punktów
krytycznych Wyrwa oddaje nam kilka. Niby głównym
nurtem
opowieści jest
cierpienie po stracie. Ułomne przywracanie światów do
życia. Ale jedno
co zwraca uwagę (przez całą lekturę książki) to pęd.
Nie
ma wręcz strony, gdzie nie padają zwroty: „idę, biegnę”. Jest
to okraszone wywrotkami, moczeniem ryja w kałuży wymiocin,
obwąchiwaniem trawników i autobusowych przystanków, ale bohater –
bohaterowie – wstają, a potem RUCH – biegną, idą, szukają,
wierzą, odnajdują ślady, powidoki, sny…
Szukają
jak świnie trufli, jak charty dzikiego zwierza!
O
SENS tu biega!
Momenty
ludzkiego regresu w „Między prawdą a grzechem” to stała
mantra. Brak wyjścia awaryjnego. Kluczenie po świecie alkoholi.
Akty strzeliste, które nie przystają dojrzałym.
I
pytania o sens i wiara, że Ktoś Większy istnieje: - „Dlaczego
Bóg tak stworzył, że cierpienie jest twórcze, a szczęście
bezpłodne?” – i cytując dalej: […] Czemu miłość i szacunek
do samych siebie odstręcza nas bardziej niż
autodestrukcja?”
Naiwność
tej narracji momentami doprowadza do irytacji. Bo to szkolne,
papierowe i zwyczajnie źle zredagowane. Ale potem
dopada mnie myśl, że w takim wygadaniu jest pomysł. Jest zarzucony
– przez pisarza – haczyk i my się na to łapiemy. W tym
tumulcie, w tej gęstwinie. W tej malignie i melasie.
W
tym cierpieniu. Posmak niebezpieczeństwa. Ciągłe
napięcie i lawina pytań. Odpowiedzi rzucanych w pustkę.
O
czym jest „Cierpienie
młodego Wertera”?
Przede
wszystkim jest to opowieść o nieszczęśliwej miłości. Główny
bohater zakochał się bez pamięci w kobiecie, która obiecała
swoją rękę innemu mężczyźnie. Werter zdawał
sobie sprawę, że nigdy nie będzie miał Lotty dla siebie, ponieważ
cenił i szanował Alberta. Nie chciał wkraczać między przyjaciela
a jego narzeczoną….
A co proponuje nam Witold Wyrwa? U niego używek więcej, gra jazz i miasto jest chujowe…,a reszta „identyczna”.
Czas
na Marcina
Świetlickiego.
Na jego kpinę i ironię. Te kilka wersów poniżej jest świetnym
uzupełnieniem pisarstwa Witolda Wyrwy.
Otóż:
„Henryk
Kwiatek przyjaźnił się gościem ze świętego
obrazu.
To był jedyny facet, z którym mógł to robić.
Wracał
do domu – zaparzał herbatę, a wtedy święty
obraz
doń z obrazu schodził. I rozmawiali”.
(Henryk Kwiatek,
Bydgoszcz 2000 z tomu 37 wierszy o wódce i papierosach)
Otóż
Wyrwa najlepiej czuje się ze samym sobą, ze swoim pisarstwem i
dlatego jego upór, by pokazać swoje pisarstwo światu – jest
(był) tak wielki.
Pisarze
to dusze narcystyczne i cyniczne. Delikatne i wrażliwe. A kiedy
piszą o bólu wewnętrznym, to całym sobą.
Nie
można powiedzieć, że znam autora. Nawet nie wiem (dokładnie), kim
jest. Spotykaliśmy się na Plenerach Analogowych w Michałowicach.
Rozmawialiśmy zdawkowo. Mijaliśmy się bezszelestnie. Jakaś
„wrogość”, spory dystans – to nas łączyło i
dzieliło.
Natomiast
nigdy nie miałem wątpliwości, że jego fotografia wypływa z jego
trzewi. Jest nim.
Tak
pisze sam o sobie w internetach:
„Nazywam
się Witold Wyrwa i od kilkunastu lat zajmuję się fotografią, a w
szczególności ambrotypią. Mam na koncie dwie wystawy
indywidualne oraz kilka grupowych. Moje prace były publikowane w
albumie Sensual Photography 3,
magazynie Coaching, magazynie Pokochaj Fotografię oraz na
stronie TVN24.
Kilka
lat temu postanowiłem zająć się pisaniem. W tym czasie napisałem
dwa scenariusze filmów pełnometrażowych oraz dwie książki. Drugą
z nich postanowiłem wydać. Mam nadzieję, że niebawem pojawią się
kolejne. Jedna pasja zajęła miejsce drugiej, stąd też nie zajmuję
się już fotografią aktywnie”.
Come-back
„Między prawdą a grzechem”!
“Kolejny
dzień w tym nudnym jak sto chujów mieście” –
bohater
nie przebiera w słowach? Nie, po prostu “jest
serio”,
jest wprost.
Ale,
gdy mówi, że znalazł się na rozdrożu, to mnie sto ch…
bierze.
W tekście roi się o bon motów, od wytartych sformułowań. Można
powiedzieć nawet, że tekst nie jest napisany, a jest
opowiedziany.
Tworzy
się tu pewna przestrzeń dla szorstkości i sztywności. Pisarz
tworzy w gorsecie. W tumulcie szarzyzny słowa.
Język
literacki wymieniony na gadkę-szmatkę zrozpaczonych dusz.
Czym
jest self-publishing? Self-publishing to
nic innego, jak samodzielne wydanie książki, począwszy od
zaprojektowania okładki, przez korektę tekstu i skład, po wydruk
całego nakładu.
Na
pewno lepsze to od opłacanego, pozorowanego wydawania w
wydawnictwach, które udają duże oficyny, a tylko żerują na
autorach, którzy nie potrafią się przebić.
Głoszą,
że wydadzą twoją książkę, a potem okazuje się, że zostajesz
sam „ze wszystkim”. Z redakcją, korektą, a przede wszystkim
promocją… (Ale to odrębny temat).
Come-back
„Między prawdą a grzechem”!
To
książka „ruchu”. A najlepszym przykładem tego ciągłego
przemieszczania jest ten fragment:
„Biegnę
co sił w nogach, biegnę, choć brak mi tchu. Biegnę w przyszłość
nieznaną, biegnę, by umknąć mu. Temu przeszłości spojrzeniu, co
ślepia ma krwawe, tym wszystkim chwilom, w każdej z nich upadek.
Bieżą nogi, bieżą, choć sił nie mają, świszczą płuca,
świszczą, bo są na skraju. Pewnie padłbym dawno, lecz siły wola
pcha mnie naprzód na dzikie pola. Na dróg rozdroża,
na świata dzwiy,
tam nowe trudy, rozpaczy szczyty”.
Brzmi to
jak skowyt
nastolatka lub mężczyzny doświadczonego. W tym wypadku mamy
symbiozę stanów i metryk. Jest młodość, a zarazem starzec pisze
i kroczy. Ryczy z bólu.
Potoczne
wyobrażenie i wyrażenia. Chwilowa bierność, a następnie
gorączkowy pęd. Pokusy życia.
Strachy,
lęki i leki.
Poza
horyzontem i przed nim. Mieszalnia stanów. Góra – dół. Brak
środka.
Autor
(kopia z jego strony) tak widzi to pisanie:
•
Życie
jest piękne i pełne możliwości – wołają z reklam uśmiechnięte
twarze. Świat nie jest taki zły – przekonują bliscy. Cóż z
tego, jeśli w twoim wnętrzu szaleje pustka? Choć jesteś syty,
ubrany i masz dach nad głową, czujesz się najnieszczęśliwszym
człowiekiem na świecie. Otoczony przez życzliwych ludzi co wieczór
wyjesz do księżyca z flaszką w ręku. Pomimo wielu pasji i
niepoliczalnych dróg wiodących w przyszłość tkwisz w miejscu,
starając się znaleźć odpowiedź na pytanie: dlaczego? Dlaczego
porzucenie, brak miłości i nadziei bolą tak bardzo? Dokąd to
wszystko zmierza i czy na pewno mam siły, by iść?
•
Między
prawdą a grzechem podejmuje odwieczne pytanie: czym jest życie bez
miłości? To historia trójki bohaterów z odmienną przeszłością,
którzy niczym pnącza pachiry splotą
swe losy między prawdą a grzechem. Powieść w niebanalny sposób
opowiada o nieszczęśliwym zauroczeniu, konsekwencjach przemocy
szkolnej oraz domowej, poczuciu odmienności i nieprzystawania do
świata. To studium osoby zrozpaczonej, która zatraca się w
depresji „leczonej” alkoholem, starając się zrozumieć
przyczynę swojego cierpienia.
•
Książka
porusza trudne tematy, takie jak depresja, uzależnienia, choroby
psychiczne. Kwestionuje współczesną moralność. Stawia pytanie o
to, czym jest zło? Jaką wartość ma ludzkie życie? Czy zemsta ma
sens? Jaką odpowiedzialność ponosimy za uczucia innych osób? Co
może spotkać człowieka, który zbyt wielką władzę odda w ręce
cierpienia? Jaki wpływ na życie ma deficyt miłości?
•
Między
prawdą a grzechem to pełna wrażliwości powieść psychologiczna o
odrzuceniu, wpadaniu w uzależnienia i zagubieniu w świecie bez
miłości. Zagubieniu, które sprowadza na granice obłędu. Obłędu,
który odbiera nam kolejne cząstki nas samych. To historia o
pragnieniu miłości i konsekwencjach, jakie niesie jej
brak.
Spojrzenia
autora, które naprowadzają, kierują w odpowiednie, ale i zatęchłe
miejsca, objawiają duszę umartwioną; doprowadzoną do skrajności.
Ach, te kobiety. Ach, ta wóda. Ach ten jazz.
„W
lekturze nie chodzi jedynie o moralność zawartą w tekście ani o
idee, ale o pytanie, co i jak ten tekst znaczy dla mnie (…)”
(Adam
Regiewicz)
Autor
wybiera jednak w pierwszym wydaniu inny cytat. Bo zaczyna się to
tak:
„Nie
mogę przekroczyć doświadczenia, a doświadczenie musi być
moim
doświadczeniem. Z tego wynika, że nic poza moim „ja” nie
istnieje;
ponieważ
to, co jest doświadczeniem, jest jego [jaźni] stanami”.
(F.H.
Bradley)
A
w II tomie cytuje znacznie krócej:
„Każda
pozorna dwoistość jest rzeczywistą jednością”.
(Alan
Watts)
***
Zawsze,
ale to zawsze chodzi o to cholerne „ja”, które jest wykończone
przez „ty” i które marzy o „my”.
Witold
Wyrwa pisze jeszcze tak:
•
Dlaczego warto?
Autor
nie dostarcza gotowych odpowiedzi, jednak losy bohaterów mogą być
dla czytelnika przestrogą oraz drogowskazem na własnej drodze.
Między prawdą a grzechem to mocna literatura niestroniąca od
ciemnej strony ludzkiej natury. W powieści tytułowa prawda i grzech
mieszają się w zależności od perspektywy bohatera, tworząc
wielowarstwowe możliwości interpretacji. Choć bohaterów jest
troje, w rzeczywistości to opowieść o człowieku, jego
pragnieniach, słabościach i trudnościach, z którymi musi się
zmagać, bez względu na wiek i płeć, gdyż podobne rozterki
dotykają każdego z nas.
Między
prawdą a grzechem to historia dla wymagających czytelników
ceniących emocjonalną literaturę, która skłania do refleksji,
porywa i wzrusza. Ta opowieść to poszukiwanie i błądzenie, wzloty
i upadki, zachwyt i groza. Czy dasz się zabrać w podróż po
labiryncie ludzkich emocji?
Zdjęcia
ze strony Autora