Samookaleczenia pamięci
Dla Rouenny. Sigrid Nunez.
Przełożyła Dobromiła Jankowska. Wydawnictwo Pauza, Warszawa
2022.
Wojna w Wietnamie to nie „Forrest Gump”.
To też nie „Good Morning, Vietnam”. Może „Pluton”?!
W
każdej tej odsłonie, czy zabawnej, czy przerażającej są tylko
faceci. Brakuje kobiet.
Sigrid Nunez pokazuje, jak
bardzo się mylimy.
To nie jest książka tylko o „powojniu”.
O traumie spowodowanej głupotą polityków.
W tej książce
dostajemy kobiecość! Naturalność. Smutek. Rozwarstwienie.
To
swoisty Midrasz. Komentarze ułożone niechronologicznie.
Bezimienna
narratorka, pisarka mieszkająca na Manhattanie, otrzymuje list
od Rouenny Zycinski, zapomnianej koleżanki z osiedla na
Staten Island, gdzie obie mieszkały w dzieciństwie.
Pisarka
bardzo utożsamia się z narratorką. Zapomniana koleżanka popełnia
samobójstwo…
Cielesność i źródła zła.
Samookaleczenia pamięci… Tego jest tak wiele.
Czytajcie z
umiarem i zrozumieniem.
Bo Stres pourazowy.
Zdawałoby
się, że doświadczenie wojny jest wszechwładne. Jedyne,
niepowtarzalne. A co jeśli mamy zapisane (w sobie) gorsze obrazy niż
umierających mężczyzn. Bo kadry z dzieciństwa zasłaniają
wszystko. Są obezwładniające. A „obok życiowy kurz” bijatyki
w Wietnamie, gdzie młoda dziewczyna zostaje rzucona na front, wśród
dzieciaków udających mężczyzn.
Wtedy, potem chyba najlepsza
jest „niepamięć". Bo z twardzieli został tylko kruchy
cień. Bo wokół pojawili się wojenni udawacze.
Strategia
pomyłek.
Elementy matriarchatu i patriarchatu.
Sigrid Nunez w
„Dla Rouenny” maluje obraz kobiet, których największym
błędem było to, że znalazły się w niewłaściwym miejscu i
czasie, wśród niewłaściwych ludzi.
O sile i niemocy to jest!
O zdrapywaniu przypalonego mleka z kuchenki. O osiedlu pełnym
Kopciuszków...
O segregacji, o rasizmie, o kompleksach.
O
wypaczonym rodzicielstwie. O samotności.
Gdy szloch wywołuje
wymioty.
Niemal wszystko zostało rozkopane, wykopane po
przeczytaniu jedno listu. Potem zgody na spotkanie. Następnie odmowy
napisania książki, która i tak (musiała) powstać.
I ta
mieszanka emocji, jakie przynosiły, czułość i wstyd.
W tle
harmonia śpiewu rodziców Roro.
I jeszcze ci Polacy,
którzy po angielsku ani w ząb, a jednak aroganccy, jednak (jakoś)!
Piękni.
Mus wspomnień, nadzienia powidoków. I te pączki z
paskudnym środkiem.... To mężczyźni psują, psuli, psuć będą.
Pozoranci!
***
Bezimienna narratorka, pisarka
mieszkająca na Manhattanie, otrzymuje list od Rouenny Zycinski,
zapomnianej koleżanki z osiedla na Staten Island, gdzie obie
mieszkały w dzieciństwie. Pod koniec lat
sześćdziesiątych Rouenna służyła w armii
amerykańskiej, pracując jako pielęgniarka na wojnie w Wietnamie,
teraz zaś – o czym wspomina niespodziewanie po kilku piwach
wypitych w hinduskiej restauracji – chce, by ktoś pomógł jej
opisać tamte wydarzenia. Narratorka najpierw odrzuca propozycję,
wysłuchuje jednak opowieści i odnawia dawną znajomość… czy
zdecyduje się pomóc Rouennie?
***
Tekst jest
melodyjny, ale wspomnienia wypaczają i skrzeczą. Pisarka w filmowy
sposób montuje i pokazuje kadry ze „swojego życia/narratorki” i
głównej bohaterki. Kobiety, która pojawia się...przypadkowo.
Która nigdy nie przepadała za czytaniem książek. Ale przypadek
sprawił...
Przypadków nie ma!!!
„Zmierzyć się z
tymi wszystkimi nazwiskami. Nie móc sobie przypomnieć
żadnego.”
Ona „jest w porządku. Bardzo cichą. Nie,
nie niemiła, tylko nieśmiała".
W tej malignie zdarza się
„porządnie wypłakać”, ale cóż to takiego, co to znaczy?
„To
przez Wietnam"...
Bo „faceci używali wojny jako
wymówki dla absolutnie każdej rzecz, którą później
spieprzyli".
Były jeszcze papużki... Romeo i Julia!
Dużo
tego. Gęsta epika.
Pozorny chaos tak jak w mojej relacji.
Bo
pisarka rozpisuje miasto. Nowy Jork. Manhattan. Obrzeża. Wędrówki
piesze i autobusowe. I jest więzienie i kolejny nadawca listu po
latach.
I dużo wojny bez wojny. Tragedia
grecka.
***
Jeśli „Przyjaciel” was
uwiódł, to ta fabuła was rozwali ... Tak, rozwali na cząstki
elementarne!
W czerwcu 2019 tak pisałem o poprzednio
przeczytanej powieści:
Sigrid Nunez tak mocno ujęła
mnie swoją powieścią. Mam wątpliwości, czy w tym roku przeczytam
coś lepszego, coś bardziej osobistego. Mojego.
Książka jest
pełna odniesień literackich. Cytaty jak rasowe grzyby, nazwiska
autorów jak wystawowe psiaki lub koty. Wachlarz rozważań na temat
mocy słowa i sensu tworzenia.
Gdy narratorka, doświadczona
pisarka, napomina „wczoraj”, to „dzisiaj” eskaluje
pytaniami, ale i odwagą, by BYĆ, bo jest jeszcze czas na
tłumaczenia.
A wyjaśnień wymaga wiele kwestii. Nie tylko,
gdzie bohaterka ma mieszkać z wielkim psem, ale np. - Co i jak
odczuwają zwierzęta? Co nam się wydaje, a jaka jest tajemnicza
prawda? - Czy romanse wykładowcy ze studentkami, to purytański
przeżytek, czy norma społeczna? A ponadto: - Dlaczego tak wiele
osób chce pisać, a tak niewielu powinno?
***
I
wiele uczuć, emocji, refleksji teraz jest podobnych, analogicznych.
Osobiste pisanie o Innym. Przeglądanie się w oczach Innej. Szukanie
po omacku, bo (przecież) Ona popełnia samobójstwo.
A wokół
kompulsywna idea przeżycia, gotowania, nadmiaru. Obrona przed
niedostatkiem.
Wokół rejwach. Bo wypadek, bo kanarek wleciał
do piekarnika, bo zginął kolejny dzieciak podający się
żołnierza.
Zatem na biurku książki o Wietnamie, o wojnie.
Odkrywanie losów. Kłamstwo o oglądaniu świata.
Praca
pielęgniarki, młodej kobiety u progu życia. Wystrzelonej w
przestrzeń zupełnie nieznaną, obcą. A tam dzieciarnia z bagnetami
u boku i ich wietnamskie przyjaciółki...
***
Pauza
chwali książkę tak:
Znany z wcześniej wydanych po polsku książek autorki portret
kobiecej przyjaźni przekształca się tutaj w niepokojącą analizę
indywidualnego i narodowego wstydu, który Amerykanie próbowali
wyprzeć lub zignorować. Druga część książki to opowieść o
tym, jak wojna zmieniła Rouennę, jak kazała jej pospiesznie
dorosnąć i pomogła ukształtować myśli oraz przekonania na
resztę życia.
Elegancka i nieznająca strachu proza Nunez jest
hołdem oddanym kobietom walczącym na wszystkich wojnach – nie
tylko z bronią w ręku. To również fragment historii Ameryki i
dwóch jakże różnych kobiet, których losy po wielu latach się
łączą.
Sigrid Nunez, autorka Pełni miłości oraz
bestsellerowego Przyjaciela nagrodzonego w 2018 roku
National Book Award, zachwyci swoich obecnych i nowych
czytelników historią o kobiecie na wojnie, której Ameryka nie
mogła wygrać.
***
Sigrid Nunez urodziła
się w Nowym Jorku i mieszka tam do dziś. Jest laureatką
prestiżowej National Book Award z 2018 roku za
powieść Przyjaciel. Wcześniej napisała siedem powieści i słynny
memuar Sempre Susan: Wspomnienie o Susan Sontag, z której synem
była związana w latach siedemdziesiątych.
Jej teksty
ukazywały się między innymi w „New York Timesie”,
„The Paris Review” i „McSweeney’s”.
Po
polsku Nunez „debiutowała” powieścią Przyjaciel w
2019 roku. Książka stała się nie tylko bestsellerem Pauzy
praktycznie natychmiast po jej wydaniu, ale też jedną z najczęściej
kupowanych i czytanych książek Pauzy z całego katalogu
wydawniczego, nawet półtora roku po premierze.
Jesienią
2020 roku ukazała się najnowsza powieść autorki Pełnia miłości.
Książka miała premierę niemalże w tym samym czasie w U.S.A. i w
Polsce. W październiku 2020 roku Nunez gościła (niestety
tylko zdalnie) na Festiwalu Conrada.
W 2021 roku ukazała
się wspomnieniowa książka Sempre Susan: wspomnienie o Susan
Sontag.
Książki Sigrid Nunez przekłada
z angielskiego dla Pauzy Dobromiła Jankowska.
8,5/10