„Pamięć dla przyszłości”
Cena.
W poszukiwaniu żydowskich dzieci po wojnie. Anna Bikont. Wydawnictwo
Czarne, Wołowiec 2022. Seria Reportaż. 464 strony.
Byłem
bliski stwierdzenia, że reportaż jako gatunek przepadł, że stał
tak masowy, a zatem wszystko jest podobne do wszystkiego. Nijakie,
miałkie. Odlane z tej samej formy.
Jak
zwykle się myliłem. Przeczytałem „Cenę” Anny Bikont i jestem
pewien, że mam do czynienia z tekstem dojrzałym, przemyślanym,
wstrząsającym. Prawdziwym. Wybitnym.
Biografię
Sendlerowej skrytykowałem. Była dla mnie wątpliwa narracyjnie.
Zbyt wiele było w tym tekście tezy, której trzeba było
dowieść.
Ale,
gdy dwa tygodnie temu znowu przeczytałem „... W ukryciu” to
spojrzałem na ten tekst inaczej. Rozumniej. Emocje opadły.
„Cena”
natomiast jest książką, z którą nawet na moment nie miałem
problemów. Oczywiście, że temat – poszukiwania dzieci, które
przeżyły Zagładę – jest wstrząsający, ale jest to rozpisane,
napisane, opisane – mistrzowsko.
Praca,
którą Anna Bikont włożyła w przygotowanie tej publikacji, jest
katorżnicza. Archiwa, spotkania, wyjazdy, telefony, wyszukiwarki,
znajomi, etc.
To
najlepszy reportaż, jaki przeczytałem od lat!
Metaforyczność,
kontekst, wieloznaczność słowa „cena”.
„Od
maja 1947 do sierpnia 1948 roku Lejb Majzels,
pracownik Centralnego Komitetu Żydów w Polsce, wyjeżdża w teren
dwadzieścia osiem razy w poszukiwaniu pięćdziesięciorga dwojga
dzieci, które przeżyły Zagładę i pozostają pod opieką Polaków.
Każdy wyjazd skrupulatnie odnotowuje: o której wyjechał,
o której dotarł, czy znalazł dziecko i za ile naród żydowski
może je wykupić. Bo życie każdego żydowskiego dziecka ma
cenę”.
Anna
Bikont – siedemdziesiąt lat później – podąża drogą
Lejba.
Za
cenę wiadomości dobrych, fatalnych, przerażających, ale opowiada
o swojej wędrówce w sposób przekonywający. Z emocjami na wodzy, o
co naprawdę trudno, w tej opowieści.
Przy
okazji tej lektury nagromadziłem sporo innych książek. Szukałem
odwołań, potwierdzeń. Wreszcie powiedziałem: „pas”. Ale o
książce „Na posterunku” Jana Grabowskiego napiszę w przyszłym
tygodniu. Natomiast wszystkim polecam książki z serii „Dzieci
Holocaustu mówią” oraz stronę w
sieci: https://dzieciholocaustu.org.pl/szab1.php
Trudność
w pisaniu o tej książce polega na tym, że mógłbym zacząć
cytować fragmentarycznie
losy
poszczególnych bohaterów tego reportażu. Ale wówczas
pojawia się pytanie; dlaczego wybieram np. Miriam, a rezygnuję
z Rywki?
Musicie
– naprawdę – przeczytać to sami! Zobaczyć i przeżyć zmagania
dzieci, ich rodzin i polskich opiekunów. Dlaczego ktoś, kto dzień
wcześniej kochał dziecko nad życie, następnego dnia jest je w
stanie sprzedać np. za dwieście tysięcy złotych?
Dlaczego
wiele dzieci nie chce i nie potrafi odejść od ludzi, którzy byli
„drugimi rodzicami”? Dlaczego dzieci stają się antysemitami?
Dlaczego boją się prawdy o sobie?
Pytań
jest więcej. Bez liku. Ale w
tej książce wiele odpowiedzi pada. Nie z ust dziennikarki, ale
samych zainteresowanych.
Ponadto
jest to tekst, który nie zwalnia nas od myślenia. Sami możemy, a
nawet powinniśmy zabrać głos w tej Historii.
Historii
pełnej upokorzeń, bólu, śmierci, rozstań, wrogości, miłości i
chciwości.
Każdy
los zasługuje na uwagę. Na wzmiankę. Na opowieść, ale od tego
jest książka.
„Cena.
W poszukiwaniu żydowskich dzieci po wojnie” to nie film, to nie
beletrystyka. To twarde, suche, ale i emocjonalne fakty.
W
tej gęstwinie poznałem wielu ludzi, których być może nawet
mijałem kiedyś na ulicy, albo czytałem o nich w innych
publikacjach, ale historia Racheli Drążek wydaje się wręcz
niewiarygodna.
Rachela
vel Nina decyduje się wstąpić do klasztoru. Zmienia wiarę
przodków. Udaje wycofaną, spłoszoną, a tak naprawdę – mimo że
w habicie – nigdy nie przestaje być Żydówką. Jej strach, jej
trauma jest tak przeszywająca, że wybiera życie zakonne, bo chce
być sama, bliżej śmierci, niż życia…
Strony
182 – 207 to fragment książki, który warto przeczytać co
najmniej dwa razy!
W
tej książce tak naprawdę nie ma didaskaliów. Bo, który wątek
uznać za poboczny? Tu każdy „puzzel” jest istotny. Każdy ślad
jest ważny i może mieć wpływ na przebieg zdarzeń.
Podziw
budzi nieustępliwość autorki. Ona
się nie
poddaje. Wykorzystuje wszystkie dostępne źródła, by dowiedzieć
się więcej i lepiej.
To
jest tekst, który nie ma złych „momentów”. Nie ma dłużyzn,
nad wyraz
publicystycznych
wtrętów, które – często – psują reportaże. Tu jest wszystko
wycyzelowane. Dopięte na ostatni guzik. Żródłostan,
redakcja, relacje, warsztat!
Żadnego
teatru!
To
nie jest powieść sentymentalna. To są fakty ujęte w perspektywie
ludzkich losów. Nikt nie jest piętnowany, szkalowany, obmawiany.
Jest, jak
jest. Dla niektórych dla „prawdziwość” zapewne jest bolesna,
ale nie było, i nie jest inaczej. Zatem praca Anny Bikont dotyczy
rzeczywistości, a nie polskiego historycznego, wypaczonego
ględzenia.
Ten
tekst po prostu budzi zaufanie. A taka jest właśnie rola dobrego
reportażu.
Realizm
jest siłą tej opowieści.
Oczywiście,
że składową reportażu jest eseistyka. Jednak należy zachować
proporcję, by tekstu nie zagadać i nie przegadać.
„W
ukryciu”, książce o legendzie Ireny Sendlerowej, zdawało mi się,
że jest to „wszystko” rozdmuchane… Tym razem, nawet przez
moment, nie miałem wrażenia, że autorka stara się mnie przekonać
„do czegoś”. Anna Bikont po mistrzowsku działa i pisze. A
„Cena” powinna trafić w ręce polskich krzykaczy, polityków
i pseudohistoryków.
Ta
książka nie jest mitem. Jest zapisem prawdy historycznej, ludzkiej,
polskiej, żydowskiej. Prawdy o Zagładzie.
To
nie jest improwizacja. To nie jest inscenizacja. To jest prawda nie
tylko o Tych Dzieciach, ale o nas samych.
O
małości, o chciwości, o przywiązaniu, o okropieństwach
wojny. Ale także
o pragnieniu wolności i miłości. O chęci „uwolnienia się”.
Z
książki dowiadujemy się też, jakie były
dalsze losy „patrona” tej narracji. Lejb Majzels wyjechał
do Izraela. Tam z rodziną próbował zacząć żyć od nowa. Jakie
to było życie (i jak długie), tego dowiecie się już z reportażu
Anny Bikont.
10/10
*Zdjęcie
Anny Bikont - https://czarne.com.pl/katalog/autorzy/anna-bikont