Sekretärinnen in Krakau
„Segretario”.Maciej HEN. Wydawnictwo Literackie, Kraków 2023.
Mamy tu do czynienia z „przyczyną naśladowań i prześladowań”. Ta przyczyna zrodziła bardzo dobrą powieść. Bo Maciej Hen naśladuje siebie, a prześladuje głupotę, cynizm, dyskryminację. O tolerancji na sto kilka sposobów, a w tle rządzi Boccaccio. Satyra? Osądźcie sami!
Maciej
Hen wraca z przytupem. Językowa wspólnota objaśnienia tragiczności
losów kilku obcych, kilku swoich, wielu życzliwców.
Aż
chce się jechać do Krakowa, do Torunia, ale i do Niemiec, i do
Rzymu.
Georg Starkfaust,
jakkolwiek nie tłumaczyć tego nazwiska, to i tak interpretacji jest
bez liku. I ta zamiana, przemiana dziewczyny w chłopca…
Sporo queerowych wzmianek,
sytuacji, postaci spotkamy w nowej książce Macieja Hena.
Książki
Macieja Hena wprowadzają czytelnika w świat fantastyki, baśni, to
przez stosowane manewry językowe i sceny, jak np. w poprzedniej
fabule, upieczenie starca w piecu chlebowym, a teraz beletrystyczne
opracowanie relacji przyjaciółek z dzieciństwa, które dzielą się
biedą i bogactwem; wydarzeniami błahymi i wielowątkowymi.
Rozkoszne
jest to, że „nowe treści życia ludu” mają uroczą,
historyczną choreografię i scenografię. Autor wrócił do formy i
do pisarstwa i samej postaci Boccaccio. Włoch zmarł w 1375 roku,
ale sto lat później jest obecny w życiu bohaterów i
pisarza.
Boccaccio
był także trzysta lat później, gdy „Solfatara” zajmowała się
bezeceństwami pewnego redaktora mieszkającego w Neapolu, ale twierdził, że był Rzymianinem, jednakże
często
śniła mu się Wenecja.
Boccaccio
to gość, który jest niejakim patronem pisarstwa Macieja Hena.
Wspomnijcie, co napisał Florentyńczyk, a co nam
proponuje Hen.
Wysmakowana
współczesna satyra, która udaje przygodowo-awanturniczą powieść
historyczną.
„Segretario”
to
epistolarne zwierzenia, „Solfatara” miała relacje reporterskie.
Podobne to w sposobie opowiadania, a i sytuacji bliźniaczych w obu
książkach jest bez liku.
Ale po
kolei.
Fenomenalny
cytat Wam „teraz zapodam”; proszę:
„Dla Celista temat
do wiersza jest ważniejszy od prawdy”. Dobre, prawda?
Takich
urodziwych kwiatków w książce Macieja Hena jest na pęczki. „-Czym
jest zło? […] - A czym jest prawda?”.
Te mądrości nie wędrują na przedzie narracji, są schowane, ale gdy
się je odnajduje podczas czytania, to gęba się
śmieje,
a pochłanianie lektury trwa w najlepsze. Zwłaszcza gdy natrafiamy
na słowne bumerangi, które wracają z „Solfatary”.
„Zaklinam
cię, jeśli cokolwiek dla ciebie znaczę, spal ten list zaraz po
przeczytaniu”. To nie jest jota w jotę takie samo, ale podobne
sceny rozgrywają się w dwóch najlepszych książkach Macieja
Hena.
Lowelasi,
mężatki, posłańczyni lub
posłaniec, list, tajemnica; ale żeby było jasne, to co wam tu
pokazuje, to wątki poboczne, ale uroczo je odnajdywać.
Zrobiłem
tak; czytałem na zmianę dwa e-booki; „Solfatarę” i
„Segretario”.
Jakieś to pyszne!
Według
kalendarza Krakowa w 1496 roku wybuchła epidemia. List opublikowany
w powieści, z datą 24 marca 1496 (i spisany w Krakowie) nie zajmuje
się choróbskiem; zatem uznajmy, że Maciej Hen nie napisał
przewodnika historycznego, lecz zgrabną przygodową powieść…
Jednak to błędne założenie, bo Hen jednak opiera się o historię,
wspiera losy świata na swój oryginalny sposób. Ileż tu
socjologicznych obrazków, ludzkich charakterystyk i TA rola kobiet w
narracji, w fabule.
Skrojone
z rozmysłem i pomysłem.
Z
„Solfatary” wychodziły „karaluchy”, tutaj mamy bezlik
łobuzów. A łobuzerka, jak wiadomo, sprzyja dobremu pisaniu. Autor
z humorem, ale i wysmakowaną rozwagą, udziela głosu poszczególnym
bohaterom. Ale! Dla mnie – najważniejsze w tej książce są
kobiety oraz cała otoczka queer.
Bo
nie tylko Georg Starkfaust zmienił
szaty, stało się to też udziałem wielkich (wysokich) kobiet
literatury, którym Celist hołdował.
Gredechin Specht z Heidelbergu,
czyli Greg.
Filip Kallimach, Enneleyn to
oni grają tu pierwsze skrzypce. Tłem jest cispłciowość,
binarne podziały, genderowe dyrdymały
i elokwencja pisarza, obdarzonego humorem.
Wydawnictwo
wspomina o awanturniczych losach bohaterów tej powieści, a ja
upieram się, że Maciej Hen pisze o „tu i teraz”, tylko zmienił
dekoracje. Bo zamieniając, wymieniając landszaft, tonatychmiast
mamy krajobraz, na którym widzimy, że doradcy prezydenta (króla)
są fajtłapami, a kobiety muszą tłumić swój głos; żal.
Załusznik
dzieli się tajemnicami, snuje opowieści o wielkości…
Literackie delicje!
Gdyby
ktoś chciał szczegółów, to od Wydawnictwa Literackiego
otrzymujemy taką oto notkę:
„Awanturnicze
losy dwojga cudzoziemców w fascynującym, wielokulturowym Krakowie
końca XV wieku
Gredechin Specht z
Heidelbergu, by spełnić ambitne marzenia i móc zdobywać wiedzę,
decyduje się na ryzykowny krok. Mając 14 lat, wyrusza na podbój
świata w chłopięcym przebraniu, jako Georg Starkfaust. Po
dwóch latach wędrówek po Europie, swoje miejsce
odnajduje w Krakowie, na stancji u Filipa Kallimacha, włoskiego
poety i polityka, zasłużonego doradcy Kazimierza Jagiellończyka, a
po jego śmierci – Jana Olbrachta.
Już
jako student(ka) medycyny na Akademii
Krakowskiej, Gredechin regularnie
pisuje do swojej przyjaciółki z dzieciństwa, Enneleyn.
Zawierza jej swoje największe tajemnice, opowiada o problemach
codzienności w męskich szatach i o dramatycznych wydarzeniach,
których jest świadkiem, a nierzadko i uczestniczką. Opisuje życie
studentów Akademii oraz społeczności żydowskiej. W swoich listach
nie przemilcza również kontrowersyjnych i intrygujących faktów z
życia swojego mistrza Kallimacha – począwszy od jego szalonej
młodości w Rzymie, zakończonej udziałem w spisku na życie
papieża Pawła II, i ucieczki przed pościgiem przez pół Europy,
aż po bezpieczną przystań w Krakowie i perypetie miłosne w
Toruniu”.
Segretario to
porywająca, pełna współczesnych odniesień historia o
przekraczaniu granic i binarnych podziałów.
8,5/10