„My, lud queerowy”
„Ideologia”,
Ewa Jarocka. Kolektyw Macondo, Wrocław 2023.
„Mieszkanie
na Uranie. Kroniki przeprawy” (Un appartement sur Uranus: chroniques de la traversée), Paul. B. Preciado. Tłumaczenie
Agata Araszkiewicz. Wydawnictwo Karakter, Kraków 2022.
Dobrze,
że książki można łączyć w pary i decyduje o tym czytelnik, nie
nikt inny. Żaden wydawca ani autorka, autor.
Gdy
przeczytałem „Ideologię”, byłem wściekły; może to przez
sympatię do autorki, a może dlatego, że chciałem więcej i
inaczej. Rozjeżdżające się oczekiwania.
Bo
„Ideologia” to książka bardzo nierówna. Spójrzcie na stronę
setną, tam gazetowa nowomowa zabija narrację, jednakże powiązanie
pisania Ewy Jarockiej z „Mieszkaniem na Uranie” unieważnia
wszystkie niedociągnięcia pisania polskiej prozaiczki.
Paul.
B. Preciado napisał
dzieło, które słowa Andrzeja Dudy jeszcze mocniej wystawiają na
pośmiewisko.
W
czerwcu 2020 roku, podczas kampanii wyborczej, prezydent Polski
powiedział o LGBT+: „Próbuje się nam, proszę państwa,
wmówić, że to ludzie. A to jest po prostu ideologia”.
Bez
komentarza (mojego), ale Ewa Jarocka postanowiła to skomentować
powieścią, która powieścią nie jest. Jest zlepkiem wolnych myśli
i porzuconego brulionu.
I
w tym zderzeniu jak buldożer wjeżdża pisarz, teoretyk i kurator
Paul. B. Preciado. Chociaż pisanie „o nim” jako mężczyźnie
jest pewnego rodzaju wykroczeniem. „Mieszkaniem na Uranie”
udowadnia, że ideologią (i to złą) są nacjonalizmy (na
przykład), a od płci, to się proszę państwa,
proszę odpier….ić.
(Najlepsza
u Jarockiej jest Pinezka! Zasługuje na osobną powieść… Ona i
jej wędrówka np. z kundlem Johnnym Łapą…)
Młodzieżowa
książka Ewy Jarockiej powstała jakby na zamówienie; jej samej i
ponadto grant zobowiązywał ją do napisania prozy. Wybrała
temat niebinarności. Zbiorcze spectrum tożsamości płciowych
dla Paula. B. Preciado nie
jest żadnym problemem. Pisze (on – ona) jak chce i ile chce oraz
gdzie chce, na lotniskach, w hotelach, na dworcach. Ewa Jarocka nie
uprawia publicystyki, przynajmniej stara się być cool, ale jej to
nie wychodzi. Nie potrafi zręcznie połączyć bieżących wydarzeń
z losami swoich bohaterów. Wychodzi jej to nieudolnie, a jednak…
Jednak będę bronił „Ideologii”, bo postaci zbudowane w tej
narracji są przekonujące. Ponadto dla historii Teo (Aliny)
warto „stracić” te kilka godzin dla Jarockiej, jednakże jej
pisanie uzupełniałem „Mieszkaniem na Uranie”, bo to niesamowita
przygoda, która poszerza i otwiera horyzonty!
Żadnego
taniego malarstwa, brak landszaftu. Na przykład
(fragment).
‘LIST TRANSMĘŻCZYZNY DO
STAREGO REŻIMU SEKSUALNEGO
Panie,
Panowie i Inne Osoby,
w
samym środku krzyżowego ognia sporów na temat polityki dotyczącej
molestowania seksualnego chciałbym przemówić jako przemytnik
między dwoma światami, światem „mężczyzn” i „kobiet” (to
dwa światy, które mogłyby równie dobrze nie istnieć, ale
niektórzy dążą do tego, by utrzymywać je oddzielone
jakby genderowym murem
berlińskim), aby przekazać wam wiadomości z pozycji „przedmiotu
znalezionego”, a raczej „podmiotu zaginionego” podczas
przeprawy.
Nie
mówię tutaj jako mężczyzna, który należy do klasy dominującej,
do tych, którym się przypisuje płeć męską przy urodzeniu i
którzy zostali wykształceni jako członkowie klasy rządzącej;
tych, którym przyznaje się prawo, a raczej tych, od których się
żąda (a to jest interesujący klucz do analizy), by sprawowali
męską suwerenność. Nie mówię też jako kobieta, ponieważ
dobrowolnie i celowo porzuciłem tę formę politycznego i
społecznego ucieleśnienia. Mówię tutaj jako transmężczyzna.
[…]
Odkąd
żyję jakbym-był-mężczyzną w
świecie mężczyzn (świadomych ucieleśnienia politycznej fikcji),
udało mi się zweryfikować, że klasa dominująca (męska i
heteroseksualna) nie zrezygnuje ze swoich przywilejów, ponieważ
wyślemy dużo tweetów lub
wydamy kilka okrzyków. Po wstrząsach rewolucji seksualnej i
antykolonialnej ubiegłego wieku heteroseksualni patriarchowie
rozpoczęli projekt kontrreformy – do którego teraz dołączają
„kobiece” głosy, które pragną nadal być
„zaczepiane/nagabywane”. To będzie wojna tysiącletnia –
najdłuższa z wojen, gdyż wiemy, że wpływa na politykę
reprodukcji i procesy, poprzez które ludzkie ciało konstytuuje się
jako suwerenny podmiot. W rzeczywistości będzie to najważniejsza z
wojen, bo stawką nie jest ani terytorium, ani miasto, ale ciało,
przyjemność i życie”.
WRÓĆMY
do pisania Ewy Jarockiej. Picie bełtów, ogólnie picie alkoholu,
jest mocną i słabą stroną tej narracji. Mocną, bo jest się
„pijanym” w trakcie czytania, słabą, bo jest to „w ch..”
przerysowane,
nawet gdy piszemy o licealistach, a potem czterdziestolatkach ze
wszystkimi odmianami zaburzeń osobowości. Ponadto mnogość bon
motów, wulgaryzmów, młodzieżowego
slangu;
tego wszystkiego jest w nadmiarze. Tylko mowa zależna się
broni!
Nie ma
kleju w książce Jarockiej!!!
Gdyby
to była retrospektywa tylko i wyłączenie kobiety, która wspomina
i przy okazji czyta pamiętnik (i pisze go przy okazji), to może „by
to uszło”, ale skoro Ewa Jarocka uparła się (upór, który
popieram) napisać książkę społecznie zaangażowaną, to naprawdę
trzeba znać umiar, bo momentami ta kniga to...wypaczenie.
Dialogi
ze strony 110 (- Niebinarze, dziwadło, spadaj na drzewo banany
prostować… etc.) są (zbyt) śmieszne. A przypominam, że temat
jest bardzo poważny. Kpina jest tu zbędnym narzędziem
literackim.
Dziwolągiem
jest też scena, gdy pewien mężczyzna ginie pod kołami pociągu na
wrocławskim dworcu. Komentarze do tej śmierci, prolongata wyjazdu
na Hel, to wszystko jest nie takie, a potem znowu gazetowe gadanie
o LGBT Pride Month…
Jednak
mam dobrą wiadomość dla Ewy Jarockiej. Otóż Paul.
B. Preciado napisał
dzieło wyjątkowe, ale też często nie trzyma afektu i pisze od
Sasa do lasa…
Maligna
manifestu jest przyczyną literackich ułomności. Chęć
wypowiedzenia prawdy powoduje czasami niezrozumiałą infantylność
zapisu.
Ewa
Jarocka i Paul. B. Preciado mają
wspólny cel, tylko ich drogi są inne. O literaturze pięknej tu
mówić (czasami) nie można, częściej o eseistyce lub
publicystyce, tylko że Ewa Jarocka uparła się napisać, powieść,
a to jej zwyczajnie nie wyszło. Poległa na łączeniu wątków.
Redaktor na pewno (bo to widać) jej nie pomógł!
Nieistotne,
czy jest rok 2005 (to ważna data w opowieści Jarockiej), czy 2023;
o byciu queer należy
pisać, mówić i przestać się bać ludzi, którzy „nas
reprezentują”. Oni to ideologia, oni to pacynki, a nie
ludzie!
***
Nie jestem
mężczyzną nie jestem kobietą nie jestem heteroseksualny nie
jestem homoseksualny nie jestem biseksualny. Jestem
dysydentem płci.
Antysystemowy
i czuły jest autor tej książki, kiedy opisuje swoje bycie trans i
w tranzycie, gdy opowiada o miłości do kilku osób, zwierząt i
miast. Przenikliwy, kiedy kondycję osób w tranzycji porównuje
do sytuacji migrantów i gdy analizuje wpływ farmakologii i
technologii na nasze ciało. Wściekły i krytyczny, gdy przygląda
się greckiemu kryzysowi czy nacjonalizmowi w Europie, liberalnym
instytucjom kultury, kiedy polemizuje z przeciwnikami adopcji dzieci
przez pary jednopłciowe. Zuchwały i wizjonerski, kiedy wymyśla
nowy świat, w którym każda istota będzie miała prawo do miłości.
„Nie przynoszę wam wieści z marginesu – mówi. – Przynoszę
wam kawałek horyzontu”.
Paul
B. Preciado to
jeden z najbardziej oryginalnych współczesnych intelektualistów.
Filozof, teoretyk kultury, kurator i aktywista, należy do tych
odważnych osób, które całkowicie przemodelowują nasze
myślenie o płci, seksualności, społeczeństwie, polityce i
kulturze. A przede wszystkim – poszerzają pole tego, co jest
możliwe.
***
Głównym
zarzutem, jaki stawiam Jarockiej, to nieumiejętność pisania o tu i
teraz z powagą. Bo jej książka momentami jest „niepoważna”,
gdy niemal na siłę wprowadza słowa polityczne, w tym tytułową
„ideologię”!
***
Z
sieci:
Co
to znaczy słowo ideologia?
Słownik
współczesnego języka polskiego pod red. B. Dunaja (Warszawa 2001)
podaje, że ideologia to 'zespół ściśle określonych założeń i
poglądów politycznych, etycznych i filozoficznych, często
bezdyskusyjnie przyjmowanych i wcielanych w życie przez określoną
grupę ludzi'.
***
Czy
Ewa Jarocka swoją książką żegna się z młodością, czy może
wie, że nigdy nie dorosła, a ten stan dla prozaiczki to nic innego
jak „haj” na pisanie, bo „ludzie dorośli” nie czytają, nie
piszą dobrych książek.
Każdy
pisarz to Piotruś Pan, każda pisarka to wróżka;
„Dzwoneczek”.
***
Paul
B. Preciado pisze,
jakby nie było granic, jakby świat mógł być rajem. A z drugiej
strony Paul B. Preciado pisze
tak, że granice się mnożą, a świat jest kotłem
piekielnym.
***
Tytuł
mojego tekstu to zarazem tytuł tekstu Kingi Dunin. Dokładanie dwa
lata temu, w lutym 2021 roku, napisała dla „Krytyki Politycznej”
m.in. tak, a mówi o innej książce, bo tekst jest rozmową
z Alessandro Amentą,
Tomaszem Kaliściakiem i
Błażejem Warkockim, twórcami „Dezorientacji. Antologii polskiej
literatury queer”).
„No
właśnie – bez względu na tę czy inną tożsamość. Widziałabym
jeszcze jednego adresata tej książki. To ludzie, którzy
identyfikują się z inną niż propagowana dziś wizją
społeczeństwa. Taką, która nie boi się różnorodności,
akceptuje ją i chce zobaczyć jej reprezentację w kulturze. Książka
dla tych, dla których ważne są kwestie tożsamości – własnej i
innych, szukają tożsamości mocnych albo tych bardziej
rozmytych”.
Książki
„Ideologia” i „Mieszkanie na Uranie” pasują do tego
ostatniego zdania!!!
***
Na
profilu Ewy Jarockiej znajdziemy takie oto podziękowania:
„Dziękuję
wszystkim osobom i siłom wyższym zaangażowanym w mój projekt
stypendialny! Dziękuję za słuszne uwagi, różne poprawki,
przygotowanie mojej książki w tak wspaniałej formie. Dzięki ślę
do Łukasza Kaźmierczaka/Łucji Kuttig za
możliwość skonsultowania "ideologii", do
Jakuba Tabaczka za
zrobienie redakcji i korekty tekstu, do Leny Czerniawskiej za
niepokojącą grafikę na okładce, do Mariusza Korolczuka za skład
i łamanie oraz ogólny projekt książki, a do Karola Maliszewskiego
za wartościowego blurba. No i dziękuję Julii Wernio za
wsparcie, za to, że jeszcze odbiera moje telefony.
"Ideologii" nie
byłoby też bez VIII LO i Towarzystwa Ubezpieczeniowego z Łąk, ale
przede wszystkim bez mojej wyobraźni. Zatem po prostu jestem
wdzięczna, że ją mam”.
!Rozumiem!
Szanuję! Ale co
z książką, z jej jakością! Czy to tylko i aż „projekt
stypendialny”???
***
Liczę,
że Ewa Jarocka nie obrazi się na moje kąśliwości, ale naprawdę
nie napisała dobrej książki, ale temat jest bardzo
ISTOTNY.
Dlatego
jeszcze raz: Jarocka niech zamieszka na Uranie razem
z Paul B. Preciado.
Wspólnie, razem czyta się to wybornie!
Bo:
„Jak
pisze Renata Ziemińska, w nauce niebinarność rozszerza
się dzisiaj na wszystkie warstwy płci, także anatomiczne. Płeć
dawno uznano za wieloetapowy proces, który obejmuje nie tylko poziom
biologiczny, w tym genetykę, fizjologię hormonalną, budowę
narządów płciowych, ale też poziom kulturowy, uwikłanie w
relacje władzy i sposób społecznego performowania tożsamości.
Szeroka gama emanacji tożsamości transpłciowych obejmuje
osoby transpłciowe, transwestytyczne, interpłciowe i
niebinarne. By przeciwstawić się fikcji technopatriarchatu,
potrzebujemy nowych sojuszy. Musimy na nowo zadać pytania: Jak
kochać? I jak walczyć?
Musimy
zrozumieć, że potrzebna jest nam przemiana ciała w „wielości, w
otwarte, żywe polityczne archiwum: somatykę do
wspólnego użytku”. Może to być „performatywne pisanie”,
„perfromatywny aktywizm”, genderowe dysydenctwo,
ale też „uranistyczna” lektura”.
(Agata
Araszkiewicz, Preciado i
rewolucja kontra-seksualna)
„Ideologia”
– 6/10
„Mieszkanie
na Uranie. Kroniki przeprawy” – 9/10