Rozgadane milczenie
Głosy
kobiet. Miriam Toews. Tłumaczenie Kaja Gucio. Wydawnictwo
Czarne, Wołowiec 2022.
Seria:
Powieści.
„Głosy
kobiet” to oparta na prawdziwych wydarzeniach powieść
przedstawiająca historię kobiet, które mimo dramatycznych
okoliczności upomniały się o prawo do decydowania o sobie.
„Głosy
kobiet” usłyszane przez mężczyznę z duszą eunucha.
Głosy
zagłuszane, pełne sprzeczności. Strzelanina wrzasków
na stryszku na argumenty słabe i rozsądne.
Głosy
pełne lęku i obaw.
Miriam Toews pisze
w obronie. Rozpisuje się przeciwko „czemuś” i „komuś”.
Podobnie jak Zyta Rudzka używa wygimnastykowanego języka i
szpagatów retoryki jest tu bez liku.
Miriam Toews nie
trzyma afektu. Swojego narratora broni; lubi go nad wyraz. I może
dlatego światy menonickich i niemenonickich skupisk są spowite
literackimi przywołaniami; jest
(a jakże) również Biblia.
Brutalność!
Gwałty! Okrucieństwo! Rozgadanie!
Kobiety
gwałcone, poniżane, obrażane (niszczone!) walczą o swoje! Jedyną
ich bronią jest mowa. Wyrażają swoje poglądy i osądy. Kłócą
się. Całą batalię spisuje August Epp.
WOMEN TALKING –
film
z 2022 roku przede mną. Dopiero przeczytałem fabułę. Czas na
refleksje teraz mnie dopada.
Film
obsypany nominacjami i nagrodami. Książka też wywyższana, jednak
u mnie nie wszystkie struny zostały poruszone. Bo język użyty w
opowieści nie pasuje do sytuacji, to prawdy.
Niepiśmienne
kobiety mówią językami socjolożek. Dysonans…
Pisarka
świetne pokazuje (ukazuje) strach. Genialnie rozpisuje pokoleniowe
przepaści. August jest bohaterem bardzo filmowym. Melancholik
z pragnieniem miłości!
A
jednak „coś” mi tu
nie gra. Za bardzo to pod publiczkę, a za mało w sprawie…
(Jak
zwykle istnieje możliwość, że piszę bzdury... (sic!))
Kobiety
wypełniają „ankietę – kwestionariusz”. Odpowiadają na
pytania zadane głośno i wyraźnie: - Uciec? Zostać? Nic nie
robić?
Każdy
wybór jest zły? „Uciec” powinno być wyborem bezdyskusyjnym,
ale wątpliwości matki, żony, córki mają bez liku.
„Czułam,
że się zaczerwieniłam… […] Szarpałam się. Próbowałam
kopać. […] Krzyczałam, ale poczułam, że robię się wilgotna
[…] Czułam przyjemność, jakiej dotąd nie znałam […]
Najgorsze było to, że czułam, jak wszystko mnie boli i że ten ból
jest przyjemny. Zostałam zgwałcona przez dziką hordę i co?
Przyjemność […] W dodatku nie mogłam zapomnieć, jakie ten
Rysiek miał oczy. Dziko piękne”.
To
nie jest cytat z „Głosu kobiet”, ale oddaje sens dwuznaczności
tej opowieści. Przywołanie jest nasze rodzime. To Słobodzianek i
„Nasza klasa”.
I
jeszcze to:
[…]
„gwałt i nadużycia seksualne – naruszenie granic czyjegoś
ciała przez kogoś, kto chce zadać fizyczny i psychiczny ból –
są jednym z doświadczeń wtrącających w najgłębszą samotność
i alienację, z tych, które mogą stać się udziałem
człowieka”.
(„The shame and guilt of having to
resort to her sexuality in
order to survive”,
Z. Waxman Rape and Sexual Abuse in Hidding)
A
w „Głosie kobiet” kobiety gwałt nazywają na milion sposobów,
ale nie chcą przyznać, że zostały… zgwałcone!
One
wciąż się martwią… Jedna z nich popełnia samobójstwo, kolejna
z kosą atakuje mężczyzn, a pozostałe debatują, bo przecież „bóg
je pokarał”. One muszą nosić swoje brzemię…
A
czytał ktoś „Aryjskie papiery” Idy Fink…
To
analogiczny BÓL!!!
Lub
to (pod „naturalną” rozwagę/uwagę):
Każdy
człowiek, kobieta i mężczyzna, dziecko i starzec posiada
przyrodzoną, specyficzną wartość jest nią godność. Jest ona
jego „wewnętrzną” właściwością, nie jest jakąś cechą,
którą można posiadać lub nie, kupić lub sprzedać, ale jest ona
ściśle powiązana z istotą ludzką. Nie posiada jej żadne
zwierze, a jedynie istota rozumna, jaką jest człowiek. Godność
tego rodzaju nazywa się godnością osoby ludzkiej lub godnością
osobową. Godność osobowa jest niezbywalna i posiada ją każdy
człowiek od momentu poczęcia, aż do naturalnej śmierci.
Przysługuje każdemu człowiekowi bez względu na płeć, rasę,
narodowość, wyznanie, status społeczny lub stan zdrowia fizycznego
czy psychicznego.
Z
godnością osobową ściśle powiązane są zagadnienia wolności i
prawdy. Wolność i prawda stanowią szczególną wartość dla
osoby. Bez prawdy wolność ludzka byłaby chaotyczna, bezładna. To
prawda nadaje wolności – i całemu życiu ludzkiemu – sens i
celowość. Godność osobowa jest w pewien sposób „budowana” po
prawdzie i wolności.
(Z
A G U B I O N A G O D N
O Ś Ć K
O B I E T Y, Jacek Jan Pawłowicz)
(Pawłowicz
w chrześcijański „rozum” rzecz
ujmuje, zatem gada sporo głupot, ale w teorii jest
dobry!!!)
***
Pewnego
wieczoru osiem mennonickich kobiet
zamyka się na strychu, żeby wziąć udział w tajnym spotkaniu i
podjąć najbardziej dramatyczną decyzję w swoim życiu.
Przez
ostatnie dwa lata kobiety i dziewczynki z ich wspólnoty były w nocy
nawiedzane przez demony i gwałcone. Powiedziano im, że to kara za
grzechy. Teraz jednak okazało się, że nocnymi gośćmi tak
naprawdę było kilku mężczyzn z ich własnej społeczności,
którzy odurzali je i wykorzystywali. Kobiety, lękając się o los
swój i swoich córek, muszą dokonać wyboru: 1. Nie robić nic. 2.
Zostać i walczyć. 3. Odejść.
Czasu
jest niewiele. Kiedy nieobecni mężczyźni za parę dni wrócą do
kolonii, będzie za późno. Mennonitki, całkowicie
podporządkowane mężczyznom, niepiśmienne, nieznające nawet
języka kraju, w którym żyją, muszą nie tylko zważyć swoje siły
i możliwości, ale również rzucić wyzwanie własnym
przekonaniom.
***
Dużo
cytatów dzisiaj! Teraz czytajcie!
„Na
czym polega feministyczne odczytywanie literatury?" —
na
to pytanie odpowiedź podsuwa usłużnie K. K. Ruthven: „W
momencie, kiedy feminizm wkracza do literaturoznawstwa jako dyskurs
krytyczny, jest on po prostu jeszcze jednym sposobem mówienia o
książkach".14 Wydaje się, że takie właśnie rozumienie
dyskursu feministycznego zaważyło na jego polskiej recepcji. Trzeba
jednak zauważyć, że potraktowanie feminizmu jako jeszcze jednej
praktyki lekturologicznej jest
zręcznym unikiem. Łatwo wtedy „przeoczyć" ramę
ideologiczną feminizmu i wyretuszować z niego wszystko, co
badaczowi wyda się niewygodne, uciążliwe, niebezpieczne — na
przykład przekonanie feministek, że pojęcia uniwersalnego
człowieka i natury ludzkiej, obiektywnej prawdy, ponadczasowego
piękna to kategorie szczególnie mocno nacechowane ideologicznie.
Pytanie o postępowanie badawcze krytyki feministycznej prowadzić
musi do dość oczywistego wniosku, że znaczenie słowa
feministyczny nie budzi u pytającego żadnych wątpliwości. Przyjął
się bowiem zwyczaj wymiennego stosowania w języku polskim słów
feministyczny i kobiecy. W rezultacie tekst kobiecy i tekst
feministyczny, krytyka kobieca i krytyka feministyczna traktowane są
jako synonimy, jak gdyby były tożsame znaczeniowo. Ta nieostrość
terminologiczna ma znamienne konsekwencje. Zakłada się bowiem, że
krytyka feministyczna to dyskurs, dla którego podstawową kategorią
jest płeć biologiczna jako czynnik warunkujący proces pisania i
lektury. Centralnym punktem tak rozumianego dyskursu jest tekst
realizujący kobiece doświadczenie płciowości z kobiecego punktu
widzenia. Krytyka feministyczna polegać miałaby na odkrywaniu
płciowych partykularyzmów, na odczytywaniu kobiecych aspektów
literackości. Stąd tylko krok do utożsamiania literatury
feministycznej z kobiecą cielesnością — do identyfikowania
dzieła literackiego z tworzącym je ciałem, z płciowością, z
doświadczeniem seksualnym.
(Przeciw
„literaturze kobiecej” Halina Filipowicz)
***
„Głosy
kobiet” to książka WAŻNA, którą natychmiast podchwycili
filmowcy. Boję się takiej prędkości. Wolę, gdy o literaturze się
rozmawia, gdy ona gada, wyraża (się)…
A
teraz będziemy mówili tylko o
grze aktorów, o scenariuszu,
o dekoracjach.
A
głosy kobiet umilkną…
Scena
(książkowa) z pistolem (August, Ona — miłość) w ogrodzie
zostanie przetrącona, stracona. Szkoda, a z drugiej strony radość,
że ból kobiet nie zostanie przemilczany…
Same
sprzeczności!
8/10