Litania



Rewolucja. Magdalena Bukowiec. Wydawnictwo Moc Media, Warszawa 2021.

Książkę znam od miesięcy i w jakiś niewyobrażalny sposób wzbraniałem się od pisania o niej. Bo depresja, bo terapia, bo wołanie na puszczy…
Jednakże w tym tygodniu prezentuję książki małych wydawnictw, a że skromne oficyny lubię, to wreszcie znalazłem czas na „Rewolucję” Magdaleny Bukowiec.
Wartość artystyczna to jedna sprawa, wartość marketingowa kolejna odsłona, ale jest i „sprawa terapeutyczna”. Jak połączyć te elementy?
Może trudność w odnalezieniu odpowiedzi na to pytanie, krępowała moje ruchy. Nie mogłem się zdecydować, jak i co napisać o „Rewolucji”.
Czy znalazłem właściwy klucz, odpowiedni kąt? Nie wiem. Pełen wątpliwości jednak chce Was namówić do przeczytania „Rewolucji”. Szukajcie własnych kontekstów.
Dla dobra sprawy, dla dobra literatury.


Rewolucja” to poetycki zapis walki z depresją. Są pojedyncze skowyty oraz całe ciągi żali i pasmo wyrzutów sumienia.
Rewolucja” literacko mnie nie przekonuje. Nawet jeśli tekst uznam za litanię, to nadal mam wątpliwości czy tak powinno się pisać dla szerokiej publiczności. Ale może clou programu tkwi w tym, że nie jest to pisanie dla ludu, lecz dla siebie. Od siebie. Z empatycznym przesłaniem, bo książka jest „cegiełką” dla działalności fundacji.

W tle jest tumult. Bo padają głosy psychiatry, bo w sieci empatyczny rejwach, że dobrze „że ona się wypisała”, bo „to dla nas”. O nas.
Poezja jest po to i dlatego, by wszyscy wrażliwcy jeszcze mocniej stali się sentymentalni, by ich skłonności do dzielenia włosa na czworo dało się łatwo wytłumaczyć.
Jednak pisanie z wątroby (jak w przypadku Magdaleny Bukowiec) jest obarczone dużym ryzykiem. Bo gdy nasze utwory lądują w szufladzie lub w komputerowych folderach, to nie dzieje się zbyt wiele złego. Wątpliwe literacko utwory nie zalewają księgarń.
Przeczytałem książkę dwa razy i jestem mocno zdziwiony, że psychiatrzy popierają taką formę terapii. Ale nie kończyłem medycyny, tym bardziej obce mi narzędzia, które wykorzystują lekarze dla osiągnięcia celu, efektu.
Sam jestem w terapii (i będę pewnie do końca życia). Sam choruję na depresję (i nie tylko). Sam piszę wiersze (coraz rzadziej publikuję). Sam czytam i tworzę teksty, które mają zachęcić świat do spojrzenia w lustro, do przyjrzenia się samym sobie.
Ale w tej malignie trzeba szukać sensu, nie można na ślepo kupować i sprzedawać idei.

Książka złożona z bardzo wielu utworów. Wszystkie mogłyby mieć na końcu wykrzykniki. Wiele z nich można by opatrzeć tysiącem znaków zapytania. Nie czytałem ich pojedynczo. Za pierwszym razem i drugim podszedłem do książki jak do prozy. Czytałem na jednym oddechu, w ciągu.
Tak, litania!
Tak, czułostkowość.
Tak, płaczliwość.
Tak, antyfona.
Tak, przegląd odczuć, a raczej od-czuć!

Próbka tego pisarstwa wygląda tak:
Wczoraj zdrowie, dziś już nie.
Wczoraj wolność, dziś niewola.
Wczoraj radość, dziś smutek
i tęsknota
za wczoraj”.

I ten wyrwany z kontekstu werset jest leitmotivem całej „Rewolucji”. Słabe to, a zarazem mocne jak krzyk, którym chce się posługiwać autorka. Ale zamiast wrzasku mamy ciągłe wspominki, wypominki, napomnienia. Mamy żal za grzechy przed spowiedzią, której wysłuchujemy, którą czytamy pod wspólnym tytułem „Rewolucja”.
A może jednak nie?! Może to nie spowiedź, lecz poetycka epopeja, opisująca losy bohaterów umarłych i żywych, którzy przekrzykują się, którzy walczą z emocjami i na tych emocjach, jak na fundamentach, tworzą coś nowego. To nowe nazywa się NADZIEJA.

Oczywiście, że w ubiegłym roku powstał utwór o tym samym, lecz skrojony inaczej i sposób Wita Szostaka odpowiada mi bardziej. Uważam zresztą „Szczeliny” za książkę wybitną.
Ale „Rewolucja” nie ma (tak mi się zdaje) ambicji zwojowania literackiego rynku, jest raczej pokazaniem, że Kobieta Umęczona (też) ma prawo się wypowiedzieć. Podzielić swoimi przeżyciami (rozterkami).

Wydawnictwo widzi to tak:
Tomik poezji „Rewolucja” z jednej strony jest okazją do rozmowy o depresji, a z drugiej narzędziem, które pozwala na dialog wewnętrzny.
Publikacja powstała dzięki wsparciu Fundacji Moc Kobiet w ramach programu Widzialne. Dochód wydawnictwa ze sprzedaży tomiku jest przeznaczony na kontynuację programu.
Rewolucja” porusza problem wyobcowania, poczucia braku zrozumienia, upadku wartości, jest obrazem depresji i wychodzenia z niej. Zwraca uwagę na samotność osób bardziej wrażliwych. Pokazuje drogę poszukiwania własnego miejsca na ziemi.
Obrazuje też, jak ważne może okazać się wsparcie ze strony otoczenia. Inność może stać się siłą, wystarczy spojrzeć z odpowiedniej perspektywy.
To także swoisty poradnik dla każdego człowieka, mający pokazać, że każdy zasługuje na szacunek i szansę bycia sobą.

Dalej:
Życie jest metafizycznym dramatem, który zmiękcza rutyna, schematy poznawcze i przyzwyczajenia. Człowiek współczesny nie jest szczęśliwy, jednak psychologiczny mechanizm wyparcia i zbiorowe zafałszowania poznawcze powodują, że tracimy kontakt ze swoim prawdziwym ja i z jego potrzebami. Żyjemy więc w zgodzie z rzeczywistością i niezgodzie ze swoim ja, stąd nerwice, depresje i psychozy – nasilenie zaburzeń psychicznych odzwierciedla, na ile nasze wyobrażone ja nie pokrywa się z ja autentycznym. Jedynym momentem, w którym maski i iluzje znikają, jest kryzys psychiczny – tylko w nim możemy poczuć, jak głodne i niespełnione są nasze prawdziwe potrzeby. Wiemy, że w obrazie świata przeżywanym w depresji jest mniej zafałszowań poznawczych niż u tzw. zdrowego człowieka. Chcesz podejrzeć taki prawdziwy, nagi świat przeżyć – przeczytaj wiersze, które stworzyła osoba doświadczająca tu i teraz dramatu egzystencjalnego człowieka współczesnego.
(prof. dr hab. n. med. i n. o zdr. Marek Krzystanek – psychiatra, metafizyk, gnostyk i poeta)

***
Magdalena Bukowiec
Mieszkanka podtarnowskiego Świebodzina, ur. w 1994 r. w Tuchowie. Absolwentka WSB NLU na kierunku zarządzanie.
Miłośniczka natury, wegetarianka. Żyje z głową w chmurach. Indywidualistka. Od zawsze otoczona książkami. Zwolenniczka form tradycyjnych. Relaksuje się w zaciszu własnej biblioteczki.
***

Czytajcie „Rewolucję, by zrozumieć. Nie oceniajcie. Przyswajajcie.


popularne