Kalambury zbrodni i kary
Kłamstwa
nocy. Gesualdo Bufalino. Tłumaczenie: Halina Kralowa/
Wydawnictwo Officyna, Łódź 2023.
8,5/10
...szczypta, Ociupina
jak się jak Szekspira. Chociaż sam autor wspomina coś op
„Metafizycznym kryminale” lub „fantazji historycznej”.
Ale czy
świadkowie nie leżą u podstaw gapiów/grapiów zgromadzonych
wokół autora kochanków rodu Montekich ii Kapuletów. Czy nie
stoją u grodu i pod wyobrażonym balkonem?
Miłość jest
tutaj miarkowana, ale śmieć panoszy się na lewo i prawo.
W
ogóle anturaż powstawania pisarstwa Gesualko Bugfalino jestem
okrasą nowego dramatu.
Otóż pisarz zaczął debiutować w
przestrzeni publicznej w wieku 61. lat. W świat ruszył, za namową
przyjaciół, z niewielkiego miasteczka. (Toż to już opowieść na
powieść) Zaczęło się. Autor tworzył otwarcie aż do naturalnej
śmierci, przy okazji zgarniając kilka nagród literackich.
A
wracając do fabuły:
A może krnąbrny „Kupiec Wenecki”.zły,
chytry lis, ale jednak bez bz winy…
A może inaczej!
Umówmy się na Hrabia Monte Christo
Powieść autorstwa:
Alexandre Dumas i Auguste Maquet
Ok, dalej, „Kłamstwa
nocy” to powieść, która Was poirytuje! Inne czasy, oblężenie
kapusiów i zupełnie wszelakie przewiny zapisane w aktach
oskarżonych.
Trochę jakby Franz Kafka Wpadł na chwilę,
przyjrzał się, machnął binoklem, kapeluszem i poleciał dalej.
A
my czytelnicy z latarkami pod kołdrami brniemy i brniemy
dalej.
Według biblijnej legendy ludzkie jęki są łaską
(lub karą) Boga zesłaną na ludzkość po wieży Babel, kiedy to
pomieszkał on wspólną wszystkich ludziom mowę, tworząc
niezliczone narzecza, którymi się dzisiaj posługujemy.
Trochę
mylę tropy. A sprawa jest o wiele prostsza. Czterech skazańców,
rebeliantów (jeden kapuś – czy aby na pewno?!) i znudzona życiem
obsługa, począwszy od komendanta po osły wypasające się u
podnóża skały i świergocące wróble jakby nie chciały się
zamknąć. Umilknąć. Przestać gadać; wróżyć.
Czyta
się to bardzo podobnie do „Ksiąg aforyzmów”, bo tak nazwałem
recenzje tureckiego umęczenia „Stambuł, Stambuł -
Burhan Sonmez, (304 strony. Tłumaczenie: Paulina Dominik.
(Książkowe Klimaty, 2017)).
Tam poznaniem więźniów. Cały
przekrój społeczny, jednostek, którzy kiedyś
przypominali ludzi.
Manifestowym fragmentem, to gdy komendant
„ma wszystko w d…”, czy kogoś zabije, czy nie. Trochę Piłat.
Mocniej Kain czy Herod. Piłat jest podobny do Judasza!
Gdy
byłem chłopcem, zaniosłem księdzu Piepiórce opowiadanie.
Każdy z dwunastu uczniów był osadzony w celu. Przeżywa tylko
Judasz.
Gesualko Bugfalino pisze inaczej. Z
honorami, występkami, dykteryjkami. I jednakże wszytko jest poważne
i rozważne. Żadnych „ślizgów na lodzie”. Wszystko w pionie. A
nawet gdy w poziomie, to z atencją, wartej kolejnej
przypowieści.
Klnąc na kończący się świat, zaczynamy
się orientować kto, jest „szpionem”. Mylne Wasze schulzowskie
poszykowania.
Całe pisanie – od początku do końca ma swój
plan – żadnych ZMYŁEK, POMYŁEK, zawijasów.
Wielki to
Zamek!
Skazani na ścięcie za rewoltę, za bard-owanie”,
za akty strzeliste młodości, za zbędną starość.
Poznajemy
każdego ze „ściętych”. Pytaniem otwartym zostaje, czy każdy
zasługuje na topór, czy gilotynę!
Czy każdy chce zostać
uchodźcą śmierci?
Autor utrzymuje niestabilną
równowagę. Bo, gdy już jesteśmy pewni swego (czytelniczo),
to Gesualko Bugfalino zmienia pejzaż przewlekły, aż
po horyzonty. Odmieniana „nadzieję na istnienie”.
Podczas
lektury zastanawiałem, czy mógłby napisać to ktoś młodszy. Z
większą fantazją chwili??! I wychodzi mi, że
nie; Gesualko Bugfalino nadpisał to we właściwym.
Szarostalowym czasie.
Musiałem ustąpić CENTRUM
narracji, by szukać andromed pobocznych. I Niewątpliwie taki
„przenoszenie” robi nieźle fabule. Życiorysy skazanych nie są
wcale takimi, jakie je spisanie, przez skrybę. Wiele rzeczy ukrywa a
się w „cebuli". Trzeba ja obrać, powąchać, dotrzeć
do szczypiorku,
…ulinarne porównania, a książka
raczej jedzeniem gardzi; żarcie truje i odrzuca. Najważniejszy jest
honor.
Pogoda! Bez wschodów, zachodów, burz, sztormów
ta powieść traci trzydzieści procent, Zwrócicie uwagę; kiedy i
co, jak się dzieje, Oraz jak bardzo aura „miesza” przebiegiem
zderzań.
Na pochwałę zasługuje
wykwint łotrzykows0 - metraficznej i kryminalnej
historii.
Styl jest busolą. Jest wyznacznikiem pisarstwa. Sąd
wyznanie, które czytamy na początku fabuły: „Jestem jak
niewierny Tomasz, który chcę dotknąć, by uwierzyć”.
Jest
jeszcze jedno niesamowite zdanie, które zraz biło na mnie ogromne
wrażenie: „Przesady i bibliotekarstwo są ze są strasznie
powiązane".
To ni koniec moi milusińscy:
„Tradycyjna
Judeochrześcijańska uważa słowa za początek wszystkich rzeczy.
Według talmudycznych koncentratorów na dwa tysiące lat przed
stworzeniem nieba i ziemi Bóg powołał do istnienia siedem
istotnych dzieł: swój tron chwały, raj po swojej lewicy, piekło
po prawicy, niebiańska świątynię przed swoim obliczem,
klejnot z wyrytym imieniem Mesjasza, głos wołający z
ciemności”:Nawrócę się, synowie ludźmi, a także Torę
wyrytą czarnym ogniem na białym ogniu”>
Ale to
z innej książki, z „Pożegnania z biblioteką.
Alberto Manguguela. Rozkazuje zmagania i „jedność
literatury”
Gesualko Bugfalino pisze natomiast tak:
Wtrąca to zdanie jakby przypadkiem, a stleje się
niewyznaczeniem całości: otóż str. 16:
te
opowieści są… „pełne słów i opowieści,
harmonijne, może nieśmiertelne. A zabawy się z zamiennik
„NIE” Wtedy wychodzi nieharmonijne, wtedy kalambur przynoście
nam nieśmiertelność’
Jeden zmanierowanym schorowany
człowiek na MOC zabić wszystkich. Dlaczego nie?
Czasu jest
sporo, zatem wysłuchajmy „co – jak – gdzie i dlaczego”?
Założymy też, że gromadnie kłamią. W końcu nie mają nic
(niewiele) do stracenia?!!
Ludzkie życie to teatr.
Ustaliłem to na początku. Jednakże:Kłamstwa nocy” pokazują
to w całek okazałości.
I w całej okazałości mogłyby
wyglądać na deskach Wes Endzie.
***
Gesualdo
Bufalino
Gesualdo Bufalino (1920-1996) urodził się
w Comiso, w prowincji Ragusa, „najbardziej wysuniętej na
południe części Włoch, z latarniami morskimi zwróconymi w stronę
Afryki”. Przez całe życie związany z Sycylią: oprócz miejsca
urodzenia i stolicy prowincji, także z Katanią i Palermo, gdzie po
wojnie ukończył studia poświęcone literaturze i filozofii. Przez
30 lat pracował jako nauczyciel w swoim rodzinnym mieście. Jego
pisarski talent odkrył Leonardo Sciascia,
zachęcając Bufalina wraz z Elvirą Sellerio,
właścicielką wydawnictwa Sellerio, do opublikowania napisanej
„do szuflady” powieści. W 1981 roku, w wieku sześćdziesięciu
jeden lat, publikuje książkę Opowieść siewcy zarazy
(Diceria dell’untore), jeden z późniejszych w historii
literatury włoskiej debiutów. Jego twórczość zostaje
dostrzeżona, publikuje kolejne tomy prozy, poezji i aforyzmów. Jest
laureatem Premio Campiello za debiutancką powieść oraz
Premio Strega, którą zdobył w 1988 r. za powieść Kłamstwa
nocy.
***
A tutaj macie dokładnie:
Forteca na
niedostępnej wysepce u wybrzeży Sycylii. Czterej więźniowie,
skazani na gilotynę za próbę zamachu na króla, czekają w celi
śmierci na egzekucję. Aby nie myśleć o tym co ma nastąpić,
postanawiają, że każdy z nich opowie taki epizod ze swego życia,
który zaważył najbardziej na jego późniejszych losach. Te cztery
opowieści, gdzie liryzm graniczy nieraz z drastycznymi scenami, na
pozór bardzo realistyczne, wprowadzają czytelnika w dziwną,
mroczną atmosferę, gdzie bliska śmierć nie tylko stawia pytanie o
sens istnienia, ale podważa każdą prawdę, każdy pewnik i życie
ludzkie przyrównuje do sceny, na której bezwolne marionetki
odgrywają swoją żałosną komedię.
Znakomicie napisana i
trzymająca w napięciu (który z czterech, dla ratowania życia,
okaże się zdrajcą? Kto jest kim?) powieść Bufalina, choć
osadzona w XIX stuleciu, porusza problemy do dziś aktualne, stawia
pytania, na które nadal szukamy odpowiedzi. Sam autor twierdzi, że
Kłamstwa nocy są „metafizycznym kryminałem” lub „fantazją
historyczną” i wybór pozostawia czytelnikowi. Możemy dodać, że
to mała-wielka powieść.