Bójmy się samych siebie


 

Mam przeczucie”, Łukasz Krukowski. Wydawnictwo Cyranka, Warszawa 2023. Seria Prozatorska Cyranki.

8/10

155 stron. O tej skromnej książce napisano (bo przeczytałem) tyle dobrego i niewiele złego. Ochy, achy i rechot po pachy.
Niektórzy traktują całość jako kpinę. Inni wieszczą wieszcza. W tym tumulcie muszę znaleźć trochę inny sposób przekonania Was do inwestycji w nowość Cyranki.

W następstwie tego (wszystkiego) postanowiłem się (też) trochę wygłupić i napisać bryk w punktach. (Aż) pięćdziesiąt kropek na temat „Mam przeczucie” Łukasza Krukowskiego. (Kolejność zupełnie przypadkowa – numeracja niemal bankowa).

1. W ubiegłym roku Wydawnictwo Harde wydało to: „Utopay. Przyszłość wystawia rachunek. Antologia opowiadań futurystycznych”. Tekst Krukowskiego śmiało mógłby znaleźć się „w tym literackim zjawisku”. Bo temat się zgadza, forma też. I jeszcze jedno: tekst „Mam przeczucie” nie byłby najlepszym w tym zbiorze.

2. Potrzeba było nam (wszystkim) kpiny, podejścia z dystansem. Po pandemii, po wygłaszanych (ryzykownych) teoriach.

3. Łukasz Krukowski lubi fantasty. Nie pierwszy raz wychodzi do czytelnika z głową bez głowy, czyli gdy wszystko jest możliwe tak jak w bajkach.

4. Artur (główny bohater) jest nie tylko hazardzistą, ale przede wszystkim ćpunem. I proszę mi wybaczyć, ale tekst literacki łyknie wszystko, ale czasami jest to pisane – czytane po „klonach”.

5. Zwróćcie uwagę na imiona (niektóre) – Stachu (zabity biskup – patron Polaków), Artur – ten, który wydobywa Excalibur – legendarny miecz z legend arturiańskich. I młoda kobieta Jagódka (niech będzie Jadwiga), która umiera na białaczkę.

6. Przeczytałem (u jednego z krytyków), że to parodia (i maskara) „Gazety Wyborczej”. Piszący te słowa (nie ja) chyba ostro odleciał po „kava kava”.

7. Finał książki to fantazja na temat wielu książek, które już wszyscy czytaliśmy Nic wielkiego. Trupy w apartamentach. Trupy z dziurami w głowach (na czipy, na karty?!). Strasznie nudne zakończenie. Naprawdę.

8. Finał książki zbieżny z tym, co w 2021 przeczytałem u Jarosława Maślanka w „Liczbach ostatnich”.

9. „Droga” – powieść postapokaliptyczna Cormaca McCarthy’ego opublikowana w 2006 roku – przeraża. „Mam przeczucie” śmieszy. Ale taki śmiech był nam (wielu) niezbędny!

10. To Bardzo ważny PUNKT! Doczekałem się wreszcie polskiego, współczesnego „Buszującego w zbożu”!

11. - To i my się bawmy! Skoro media robią z nas wariatów, to dlaczego nie podejść do tego, jak „zombie” – pomyślał pisarz i spisał, napisał. Aż tyle i tylko tyle.

12. Jest To napisane bardzo sprytnie, dobrym językiem!

13. Rozdźwięk między pragnieniami a rzeczywistością. To, co jest pomiędzy to niestety znowu: wieś, spieprzone dzieciństwo; jak nie wóda to obstawianie zakładów u bukmachera.

14. Matki w tej książce są albo nieme, albo wywodzą się z czarciego miotu.

15. Ojcowie samobójcy, ojcowie wieczni chłopcy.

16. To nie jest książka dla starych ludzi, bo albo nie ma ich w tej narracji, albo są zaschniętymi, ususzonymi katolikami (scena w komisie).

17. (Dlaczego) w tej fabule narracji „słowo boże” jest jednoznaczne z narkotycznym stanem. Jedno nie może bez drugiego istnieć (kazanie podczas mszy pogrzebowej). (!?)

18. „Zmartwychwstanie” Damiana (kolegi – niekolegi) jest sztuczne. Na początku w książce jest to niemal nikt – potem świadek – przewodnik.

19. Zaprzeczenie – Damian mógłby być lepiej rozpisany. Zwłaszcza jego rola strażnika upadającego świata, strażnika mieszkania.

20. „Idiota” Dostojewskiego jest napisany w czterech częściach. A gdyby uznać, że Artura można jeszcze wskrzesić i pociągnąć „Mam przeczucie”. Przecież świat nadal można „obstawiać”.

21. Jesteśmy straceni – to najprostsze przesłanie tej fabuły, a jeszcze dosadniej: - Zgłupieliśmy do reszty!

22. Metropolia – miasto słoików jest tutaj wywyższane i poniżane. Niby wiadomo, że to warszawka, ale autor z uporem maniaka nie wypowiada nazwy stolicy. Bo przecież nakazuje czytelnikowi myśleć…

23. Metropolia – ulubiona figura retoryczna tego autora. Nie pierwszy raz się tak bawi. Dlatego przeczytajcie także „Układ” (ja poległem w trakcie, a rzadko mi się to zdarza).

24. … Podczas tej lektury pisarz zwalnia czytelnika z myślenia... Utopijne zaręczyny bezmózgowców (bez obrazy!).

25. … Podczas tej lektury pisarz zwalnia czytelnika z myślenia... Bo kpina jest zbyt wszędobylska, by jeszcze przy okazji (kazać) myśleć!

26. A co na to wszystko urbaniści? Bo pisarz z wysokich budowli, ulokowanych między świątyniami, szydzi, ale też wieżowce zamienia w przerośnięte Golumy (nie mylić z Golemem).

27. Przenikliwy wiatr nawet na chwilę nie zagościł w tej opowieści. To jest momentami tak bardzo licealne, że aż przeraża. Ta młodzieńczość narracji to jej siła (i nie/moc).

28. Absurdalnie rzecz ujmując: Łukasz Krukowski mógłby występować jako support „Męskiego grania”. Ta ekipa (mimo że rotacyjna) myśli i działa podobnie!

29. David Foster Wallace przewraca się w grobie (ze śmiechu i z powodu uwalniania się „kava kava” zmieszanej w klonami).

30. Lepiej napić się dziurawca niżeli kupować wszystko podwójnie. (Podwójny to jest burger w macu).

31. Jestem (niegrającym) hazardzistą i wiem (niestety), na czym polega ten nałóg. Artur nie jest żadnym hazardzistą! Dla graczy: - Jest raczej wioskowym głupkiem na haju. Chłopcem, który skończył (kończy) studia, gra u buka i skupuje krypo-waluty, inwestując w nieruchomości.

32. Artur to lewicowo-liberalny idiota, który naoglądał się filmów przyrodniczych!

33. Ludzie, których lubię i cenię, zachwycają się książka. A moim zdaniem robią sobie bekę z literatury. Bo wszystkim nam taka beka" była potrzebna.

34. „Jesteśmy podróżnikami w czasie” – to słabe, liche, ale właściwe przesłanie książki.

35. Jest taki serial „Manifest” (w polskim tłumaczeniu – „Turbulencje”). Jeden z odcinków mogliby nakręcić na podstawie książki Krukowskiego. (Serial nie jest zbyt wybitny, a proza jest niezgorsza). (Jestem złośliwy, bo zazdrosny ?!).

36. Poważniej: Krukowski potrafi opowiadać! (powtarzam się!)

37. Osobliwy humor w opowiadaniach Krukowskiego jest męczący, w którą książce „sprzedał” Cyrance, budzi wątpliwość – czy to, co napisał wcześniej facet, po prostu przeredagował, by lewicowcy mieli ubaw?!

38. Aż ma się ochotę krzyknąć: - Więcej Krukowskiego w Cyrance! Więcej Cyranki w Krukowskim!

39. To centrolewicowiec Krukowski i jego Narnia. Upadła kraina i ze złą królową Mamoną!

40. Iluzoryczność świata. A lepiej na ten temat pisał Argentyńczyk César Aira ! (np. w „Płaczu”).

41. , albo jest taka seria (raczej dla młodszych) „Mroczne opowieści”. Alicja w krainie czarów… a tutaj Artur w krainie krypo-walut i szamba zamienionego w schron.

42. Pisarka Ishbel Szatrawska napisała (na własnym wallu), że To „wykurwiste, że „przeczytała w dwie godziny”. Zatem rozkładam: wy! Kurwi! Ste! To jest, gdy się nie ma lepszych rzeczy do czytania w dwie godziny! (Przepraszam Ishbel, musiałem :).

43. Gdyby książka ukazała się (znowu, np.) w Wydawnictwie IX, nikt by jej nie zauważył. Prawda, jakie smutne! Oto Polska Właśnie! Hazardowa Rzeczpospolita.

44. „Na czym” polega tożsamość, o której (tak naprawdę) pisze autor „Mam przeczucie”? To jest istota problemu, istota ważkości, ważności tej publikacji.

45. - Wyjdźmy na ulicę. Tym razem udając żywych ludzi. - To parafraza strofy wiersza „Inwazja obcych”, autorstwa Michała Hildebrandta. To mogłoby być motto „omawianej” książki!

46. Jeśli ktoś nie dostrzeże w tej lekturze cynizmu i kpiarstwa, to polecam inną książkę: „Sekrety 12 sposobów jak zarabiać na krypto walutach”. Moja droga od zera do 700 000 zł w 3 lata.
- Jak będę miał jakiekolwiek złotówki, to sobie kupię! A co mi tam, a potem kupię broń, szambo i klony!

47. ...a jako odtrutkę znowu sięgnę (znowu, bo czytałem) po pisanie Paula Blooma, zwłaszcza po „Złoty środek. O przyjemnościach cierpienia i poszukiwaniu sensu”.

48. Na Allegro książkę Krukowskiego można kupić za niecałe cztery dychy. Spieszcie się, bo proza w Polsce tak szybko tanieje. Po co (i dlaczego) macie kupować ją za bezcen… (to taki żałosny bełkot, płacz nad polskim rynkiem książki…)

49. Konieczność katastrofy – to motto pisarstwa pana Łukasza. (Czytaj: „Bieganie po torach”)

50. Mimo i pomimo wszystko DOBRE TO JEST!

***

A tak piszą marketingowcy z Wydawnictwa Cyranka: „Artur jest hazardzistą – obstawia mecze, inwestuje” ostatnie pieniądze w kryptowaluty. Choć mieszka w metropolii dość długo, dopiero teraz zauważa, jak szybko się ona rozrasta. Chyba nikt nad tym nie panuje, a wyrastające znikąd ogromne wieżowce budzą lęk i coraz gorsze przeczucia. Niepokój pogłębia zachowanie pewnego wykładowcy uniwersyteckiego, który wieszczy nieuchronny koniec cywilizacji. Artur po raz kolejny postanawia posłuchać intuicji. Wyjeżdża więc z miasta, by zostać preppersem – kimś przygotowanym na różne scenariusze, nawet na koniec świata. Stawia wszystko na jedną kartę”.

***
Książkę „Mam przeczucie” chętnie wymienię na jednego jednego bitcoina.

popularne