Męskie magiczne myślenie
„Urugwajka”, Pedro Mairal. Tłumaczenie: Barbara Jaroszuk. Wydawnictwo PAUZA, Warszawa 2023.
7,5/10
To
podróż przez szalony korowód domysłów, półprawd i chwilowej
ślepoty. Męski blamaż na całej linii.
„Urugwajka”
to lektura na jedno popołudnie. Szybkie trawienie, a gdy tej książki
dopadają dorośli mężczyźni po przejściach, to wiedzą, z czym
to się i jak to smakuje.
Domek z kart się rozpada, domino
tworzy szlaki i szlaczki, bo czy pieniądze, kobiety i drogie hotele
prowadzą do szczęścia?
Facet zdradzający żonę zastanawia
się, czy ta ma romans z kolegą z pracy. Facet zdradzający żonę
dostaje szału, że ta
dopytuje
go o imię kochanki.
Facet zdradzający żonę zapewnia, że
kocha syna, że będzie (już niebawem) wspaniałym partnerem, tylko
spłaci, wypłaci, zamieni, wymieni. Dolary schowane w slipach…
W
pewnym stopniu
komedia pomyłek, trochę publicystycznych niuansów dotyczących
wymiany walut w Urugwaju i Argentynie. Szczypta użalania się w
faceta w średnim wieku. Użalania się na braku sukcesu literackiego
(bo gość jest pisarzem), marudzenie o długach, na temat zobowiązań
i radość, że „teraz to jakoś będzie”.
Ponadto ciągłe
biadolenie, że „żona otworzyła jego skrzynkę pocztową”.
Zastanawianie się nad doborem kłamstw, które całą sytuację
wyjaśnią, wyprostują,
rozjaśnią.
Człek
w średnim wieku przeżywa kryzys, zatem znajduje sobie młodą
kochankę, chce z nią (nawet)
uciec do Brazylii, ale przecież (jest) rodzina.
Pokwękiwanie
narratora opowieści jest żałośnie śmieszne. A to, gdy traci
pieniądze, gdy jego młoda narzeczona mlaska mu penisa, jest
szczytem nieszczęścia dla niego, a szczęścia dla czytelnika. Bo
taki facet od razu, mechanicznie pomyśli: „Trzeba uważać na
młode kobiety”, a
czytelnik będzie się śmiał!
Młoda
kobieta ma chłopaka, ale się z nim pokłóciła, rzuciła go, bo ją
zdradzał. Ta młoda kobieta przekonywała pisarza, że ich związek
to chwilowa zawierucha. Podobnie sądził i on, ale nie dawało mu
spokoju, że i żona może go zdradzać.
Tak, od roku była w
związku z kimś (z kim – musicie sami doczytać). Nasz bohater
został zbity z pantałyku, bo nie przypuszczał, bo miał inne
wizje. Ale skruszony opowiedział o swoich występkach i
jak to bywa w nowoczesnym świecie, rodzice podzieli się obowiązkami
w opiece nad synem. Rozstali się, a kochanka wyszła za mąż, a
pieniądze (15 tysięcy dolarów) przepadły, a pisać trzeba,
rachunki należy płacić.
…
Litania współczesnych,
osobistych batalii.
Bodajże każdy facet „w końcu”
zdradzi żonę, jest też badanie, które dowodzi, że jakoby samiec
nie był gotowy na monogamię. Poligamia natomiast jest (podobno)
obca kobietom. To z kim ci faceci zdradzają żony?
***
Ja
tu sobie stroje żarty, jaja sobie robię, a Wydawnictwo Pauza pisze
tak:
Lucas, pisarz po czterdziestce, wyrusza w krótką podróż
z Buenos Aires do Montevideo, by odebrać tam piętnaście tysięcy
dolarów w gotówce: zaliczkę za kolejną powieść. Ma nadzieję,
że te pieniądze rozwiążą jego problemy finansowe, a przede
wszystkim pomogą załagodzić konflikt z wiecznie niezadowoloną
żoną. Chciałby zapobiec rozpadowi związku, zdaje sobie sprawę z
nierównowagi sił w jego małżeństwie. Żona intensywnie pracuje
całymi dniami, a noce spędza prawdopodobnie z kochankiem.
Sfrustrowany Lucas tkwi w domu, pozbawiony weny twórczej gapi się w
ekran komputera, zajmuje się synkiem i fantazjuje o jedynym, co
jeszcze go napędza: młodej kobiecie z Urugwaju, którą poznał
kilka miesięcy wcześniej na festiwalu literackim i z którą
planuje się spotkać podczas podróży.
Jednak Magalí Guerra Zabala jest wolnym duchem i
ma własne problemy miłosne, dlatego też dzień, który spędzają
wspólnie w Montevideo, nie przebiega tak łatwo, gładko i
przyjemnie, jak wyobrażał sobie Lucas.
***
Komizm
całej opowieści jest pozorny, bo tak naprawdę ten tekst jest
sceniczny, a skoro tak to dramat mamy gotowy.
Lucas to facet
podobny do mnie, do ciebie, do tego faceta, który właśnie gapi się
na ciebie w tramwaju.
Wszyscy faceci w średnim wieku są
śmieszni, a przez to tragiczni. Wyników żadnych badań nie będę
przywoływał, ale wiem jedno: faceci nigdy nie dojrzewają. Mały
chłopiec tkwi w każdym z nas. Mały chłopiec ułatwia
wytłumaczenie popełnianych szaleństw.
***
Pedro Mairal jest
argentyńskim prozaikiem, poetą i wykładowcą akademickim urodzonym
w Buenos Aires. Ma w dorobku pięć powieści, dwa zbiory opowiadań
i kilka tomów poetyckich oraz liczne felietony. W 2007 roku uznano
go za jednego z najlepszych pisarzy Ameryki Łacińskiej, którzy nie
ukończyli trzydziestego dziewiątego roku życia, w projekcie
„Bogota39” zorganizowanym
przez Hay Festival Literature & Arts oraz
Bogotę, ówczesną Światową Stolicę Książki UNESCO. Przełożona
dotychczas na kilkanaście języków Urugwajka otrzymała w 2017 roku
Premio Tigre Juan za najlepszą powieść opublikowaną w
języku hiszpańskim w poprzednim roku, a w 2022 roku adaptacja
powieści trafiła na ekrany kin. Film był nominowany do nagrody
głównej Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Mar del Plata,
podczas którego jego reżyserka, Ana García Blaya,
otrzymała nagrodę za najlepszą reżyserię.
***
JĘZYK.
Lucas jest pisarzem, ale jest też (w moim odbiorze) procesjonalnym
dupkiem. Jego głupota,
cynizm i egoizm są
rozpisane
dosadnie, tak że czujemy to, co… widzimy. Bo jest bardzo filmowe.
Natomiast jeśli ktoś jest wrażliwcem i nie cierpi przekleństw i
nazywania organów płciowych zbyt dosadnie, to niech odpuści sobie
lekturę. Bo tępej rubaszności w tej książce jest co
niemiara.
Ale zgoda: „Urugwajka” to momentami komiczny,
ale przenikliwy portret mężczyzny na krawędzi, borykającego się
z kryzysem wieku średniego, trudnym ojcostwem, brakiem stabilizacji
finansowej i sukcesu zawodowego.
Jednak dziwi mnie
opinia Sigrid Nunez. Zbędny lukier, ale pisze – mówi
tak: Pięknie napisana Urugwajka jest dziełem niezwykle stylowym,
filozoficznie głębokim, ze zgrabnie poprowadzonym wątkiem
tajemnicy i zdrady.
***
Jeśli
ktoś ma ochotę na książkę o bankructwie, to zapraszam. I nie
biega o finanse, ale agonię celów, które Lucas sobie stawiał.
Chciał być dobrym mężem, ojcem, pisarzem i… kochankiem.
Klops!
Plama na honorze? Nie, bo wiara w magiczne myślenie, że
stanie się cud i odmieni się niemal wszystko, towarzyszyło
Lucasowi zbyt długo. I na zakończenie przyszło mu wypić napój
z kielicha
goryczy. Udawać, że nic się nie stało a stało się
wszystko.