Aleja narodowa
„Wolny strzelec”, Ishbel Szatrawska. Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego, Warszawa 2021.
7/10
19
kwietnia. Data ważna i piekąca Polaków. A w kontekście „Wolnego
strzelca” ekspresja, poznanie zbiorowego i „ja” – „ty” –
„my”.
80.
rocznica powstania w getcie warszawskim i opis
książki
Ishbel Szatrawska to
moje celowe działanie. Bo symbolika jest właściwa, bo każda wojna
to fatalna przestrzeń spotkania z Innym. Bo wojna to też
zawiązywanie znaczącej (!) relacji z rzeczywistością.
Bo
wojna (o paradoksie!) to opowieść o próbach nadawania życiu
sensu…
„Wolny
strzelec” to pacyfistyczny, intertekstualny akt strzelisty.
Zadziwia rozbuchana warstwa publicystyczna. To, co jest zniuansowane
w „Żywocie i śmierci pana Hersha Libkina...”,
tutaj wyłazi na wierzch z siłą buldożera.
Niebywały
sukces literacki, ale i marketingowy, który
odniosła Ishbel Szatrawska „Żywotem”,
skłania do śledzenia jej życiorysu. Tak trafiłem na teksty
drukowane w Dialogu, ale i „Wolnego strzelca”, tekst wydany przez
Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego (Warszawa,
2021).
Podoba
mi się oszczędność wydania tej
„teczki”,
ale sama publikacja to proklamacja młodej, gniewnej, często
populistycznej lewaczki. W istocie (to
ja) jestem
cyniczny, ale poza „chwytem z duchami” i projekcjami
rekapitulacji, niewiele mnie w tym tekście olśniewa,
zaskakuje.
Intrygujący,
a wręcz fascynujący manewr,
by scalić postaci; fotoreportera z Polski ze snajperem w finale
zawodzi. Coś się dzieje „siłą rozpędu”, a nie wiedzione
literackim tonem.
...Jednakże po
kolei!...
Akcja
dramatu dzieje się podczas wojny w Iraku zwanej też II wojną w
Zatoce Perskiej. Punktem wyjścia jest przybycie polskiego
fotoreportera do pogrążonego w chaosie Bagdadu. Tekst nawiązuje
też pośrednio do sumeryjskiego Eposu o Gilgameszu, mitologii
babilońskiej i Do Damaszku Augusta
Strindberga. Doppelgängerem głównego
bohatera jest odcięty od swojego oddziału snajper.
Są
dziennikarze, są ambicje, są pojedyncze historie. Saddam Husajn był
bydlakiem, ale misja „stabilizacyjna” Amerykanów, do której
przyłączyli się również Polacy, jest parodią akcji pomocowej i
staje
się kampanią śmierci.
W
tym krajobrazie, Polak jest dziennikarską hieną, ale w trakcie
opowieści przeżywa coś w rodzaju katharsis. A raczej zaczyna
docierać do niego, że należy nie tylko słuchać, ale też
słyszeć. Że należy nie tylko patrzeć, ale również wiedzieć,
dostrzegać.
Tym
rozterkom towarzyszą miejscowi oraz przyjezdni. Na przykład Yeal,
izraelska reportażystka, która okazuje się córką generała, co
Grzegorza (fotoreportera, głównego bohatera) porusza. Gniew, który
mu towarzyszy wprowadza go w amok. Odrzuca pragnienia. Od zawsze
marzył o Yeal, teraz staje się dla niego „wyrzutkiem”.
Są
jeszcze inni żurnaliści, są żołnierze, są zwidy i tłum ofiar.
Nieżyjący wychodzą z grobów lub są zasypywani tonami piasku,
pamięci – niepamięci.
Są
dorośli i dzieci, bo przecież wojna nigdy nie patrzy na
metrykę.
Ten
teatralny pejzaż jest okraszony monologami – manifestami. Mowami
oskarżycielskimi. Jest wywlekanie brudów przez każdą ze
stron.
Taki
przekaz daje do myślenia, „daje po garach”, ale skupmy się na
rozwiązaniach, które stosuje dramatopisarka,
a te są niezwykłymi
uproszczeniami.
Kolory biały i czarny dzielą i rządzą. Można i tak, ale taka
„technologia” odziera tekst z tajemnicy. Wszystko jest podane
(nadto) na tacy.
Przenikanie
jednych w drugich, maski bez (technicznego) zakładania masek, to
daje uczucie tragedii, wojennej „wysokiej wieży”, ale gdzieś w
tym tekście został zgubiony, zatracony… ideał sprawności
ofiar.
Dla
mnie jest Ich za mało, za wiele tu miejsca dla żywych, których
rozterki są „szkolne” – infantylne, mało złożone.
***
Tej
sztuce brakuje niuansów. Cenię bezpośredniość przekazu, ale ten
sztandar… nie wymyka się wstecz, ale też nie wypycha mnie (jako
czytelnika — widza) na przód. Stagnacja. Ta sztuka stoi.
Postać
Umm Muhammad jest nieprzekonywująca, a z drugiej strony pojawienie
się jej,
sztukę
podnosi o szczebel wyżej.
Umm
Muhammad jest matką opłakująca śmierć dziecka, ale jest też
wyrocznią, jasnowidzącą kobietą, w której jest przeszłość i
przyszłość zmieszana w teraźniejszość, której inni nie
rozumieją i nie dostrzegają, a może nie doceniają. Nie
wszyscy ją widzą, ona widzi wszystkich.
Umm
Muhammad prowadząca Grzegorza przez Bagdad mogła być postacią
„większą” dramatycznie. Czegoś mi w jej grze brakuje. Ma
wielkie instrumentarium, by „strzelec”
był sztuką wyjątkową.
„Wolny
Strzelec” to dramat „DOBRY”. Tylko tyle i aż
tyle.
***
!!!!
Jak
to bywa z tekstami dramatycznymi, warto je czytać na GŁOS i „bawić”
w interpretacje. Takie igraszki z tekstem, nawet bolesnym i cierpkim,
pozwalają na zbliżenie. Na odczuwanie i wczuwanie się w rolę
widza, uczestnika.
***
Ogromnie
cieszy debata na literackim podwórku na temat tego, czy dramat
powinien wrócić do księgarń, do głównego nurtu czytelniczego.
Takie rozważania są trochę odtwórcze, bo oczywiste jest, że
DRAMAT to jeden z najpiękniejszych gatunków literackich. Po i
dlatego chodzimy (chadzaliśmy od wczesnych lat) do teatru, by
doświadczyć magii słowa, by podziwiać nie tylko kunszt aktorski,
reżyserski czy scenograficzny, ale by krzyknąć: „Autor. Autor.
Autorka, Autorka”.
Sam,
po sukcesie książki wydanej przez Cyrankę, wróciłem do
przeglądania Antona Czechowa, Tadeusza Różewicza, Arthura Millera,
Henrika Ibsena czy Samuela Becketta.
Ishbel Szatrawska „Żywotem”
wprowadziła zamieszanie. Nadal nie dociera do mnie, że ludzie
rzucili się do Empiku, by rozdrapywać losy
pewnego homoseksualnego Żyda,
ofiary Zagłady.
Liczę,
że Ishbel Szatrawska nadal
będzie podejmowała trudne tematy, ale wolę jej popisy z większymi
niedopowiedzeniami.
„Wolny
strzelec” jest za bardzo wprost. O wojnie, o głupocie i
cierpieniu Ishbel Szatrawska potrafi
(przecież) także pisać mniej „bliskoznacznie”,
spójnie, zatem czekam na kolejne dramaty drukowane, zszyte lub
sklejone (nie tylko spinaczem lub gumką), czyli książki pachnące
farbą drukarską.
***
!!!
Jak
to bywa z czytelnikami takimi jak ja, to chętnie uruchamiam w sobie
koncert życzeń. Chętnie przeczytałbym, zobaczył sztukę tej
autorki O WYBACZANIU!
Żadnej
prowizorki, tylko do spodu; O WYBACZANIU!
***
*Ishbel Szatrawska
Urodziła się w 1981 roku w Olsztynie. Dramatopisarka, teatrolożka. Absolwentka teatrologii UJ, studiowała także filmoznawstwo i amerykanistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie i na Westfälische Wilhelms-Universität w Münster. W latach 2013-2014 studiowała w prywatnej szkole filmowej Akademia Multi Art w Krakowie pod kierunkiem uznanych twórców, m.in. Xawerego Żuławskiego, Jacka Bławuta i Janusza Kondratiuka.
W grudniu 2019 roku zadebiutowała dramatem Objects in Mirror Are Closer Than They Appear w e-antologii „Nasz głos” wydanej przez Narodowy Stary Teatr im. Heleny Modrzejewskiej w Krakowie. Kolejne dramaty publikowała w „Dialogu”: Polowanie w nr 4/2020, Totentanz. Czarna noc, czarna śmierć w nr 2/2021.
W roku 2020 otrzymała Stypendium Twórcze Miasta Krakowa, w ramach którego powstał dramat Kateriny brak.
W roku 2021 napisała dramat Żywot i śmierć pana Hersha Libkina z Sacramento w stanie Kalifornia, który ukazał się nakładem Wydawnictwa Cyranka w roku 2022.
Laureatka konkursu stypendialnego DRAMATOPISANIE (II edycja; 2021) organizowanego przez Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego. W ramach stypendium powstał dramat Wolny strzelec.
Artykuły, recenzje i teksty teoretyczne publikowała w wielu czasopismach, m.in. w „Dialogu”, toruńskim „Undergruncie” czy kwartalniku „Cwiszn”. Prowadziła też różnorakie spotkania, m.in. rozmowę z Wojciechem Orlińskim na temat polskiego wydania Ludowej historii Stanów Zjednoczonych Howarda Zinna (Wydawnictwo Krytyki Politycznej) w Spółdzielni Ogniwo w Krakowie; spotkanie autorskie z Jakubem Michalczenią prezentujące zbiór opowiadań Gigusie (Wydawnictwo Ha!art), także w Spółdzielni Ogniwo; spotkanie autorskie z Violą Wein prezentujące powieść Jerozolimskie morze (Wydawnictwo Zysk i S-ka) w Żydowskim Muzeum Galicja w Krakowie; spotkanie autorskie z Zahawą Kaspi dotyczące monografii jej autorstwa, Siedzący w ciemności. Świat dramatu Chanocha Lewina: podmiot, autor, widzowie (Wydawnictwo Uniwersytetu Warszawskiego) w Żydowskim Muzeum Galicja. Była także uczestniczką wielu spotkań, m.in. dyskusji na temat publikacji książki Krew i burza. Historia Dzikiego Zachodu Hamptona Sidesa (Wydawnictwo Czarne) w Spółdzielni Ogniwo.
Jej zainteresowania koncentrują się głównie na strukturach narracyjnych współczesnego dramatu i scenariusza filmowego i serialowego, kulturze amerykańskiej, muzyce klasycznej i popularnej.
Od 2000 roku mieszka w Krakowie.