Pamflet o cynizmie i empatii
Kacheksja.
Krystian Nowak. Wydawnictwo Wyszukane, Warszawa 2022.
Zastanawia
mnie jedno; ilu wydawców czytało rękopis powieści Krystiana
Nowaka (Michała Michalskiego)? Nieważne! Istotne, że „Wyszukane”
wydało kawał dobrej prozy.
Krystian
Nowak napisał o wszystkim i niczym. Ma to swój blask, świeżość
oraz (przede wszystkim) cynizm i sarkazm oraz zwodniczą empatię.
O
Wszystkim, bo jest korporacja, queer, alkohol, samotność,
dzieciństwo bez rodziców, wokół ułomne relacje. Czyli
standard.
O
Niczym, bo nicością jest śmierć. Przemijanie. Uwikłanie. Niczym,
zdają się nam, liczby. A to one pozostają. Tylko one. Ludzie to
cyferki. Ułamki. Zbiory bez twarzy.
O
Wszystkim i Niczym. O ludobójstwie; namacalnym, zapomnianym i tym z
tabelek Excela. O miłości pełnej wykrętasów i
zawijasów.
„Kacheksja
dosłownie oznacza »zły stan ciała« i jest to stopniowe
wyniszczanie organizmu wynikające z choroby lub zażywania leków.
Najczęściej określana jest jako zespół wyniszczenia
nowotworowego”.
KACHEKSJA
Krystiana Nowaka to zły stan ciała i umysłów „człowieków”.
Wszystko obraca się wokół PRAGNIEŃ. Chcemy ciał, dotyku,
rozmowy, pieniędzy, używek, świętego spokoju. Świat jednak nie
spełnia naszych oczekiwań. Świat jest policzalny, ale nadal
niezrozumiały. Jest do przetrwania, przetrawienia. A my jesteśmy
do… statystyk.
Pisarz
filuternie zachęca: „Nie ma znaczenia, jak się nazywam. Chcę,
tylko by ktoś mnie wysłuchał. Tak się niefortunnie złożyło, że
trafiło na was. Bęc!”
BĘC
JEST spore i pełne hałasu. Rejwach, między wierszami, między
dniami i nocami. Między wymuszonymi rozmowami. Monosylabami.
Gadanie
półsłówkami. Rozmawianie – jakbyśmy byli na podsłuchu –
oszczędne i wyblakłe.
„I
wszystko spadło w dół,
strącone
w cynizm i w perwersję,
a
ogień tej deprawacji mnie pożarł”.
Słowa
Witolda
Gombrowicza z „Pornografii” śmiało
mogłyby być mottem tej fabuły.
Mamy
faceta w średnim wieku. W trakcie rozwodu potem już po. Nasz
bohater zachowuje się , jakby
nic nie miało znaczenia…, także rozstanie z Ewą.
Pracuje
w korporacji, żona jest niebieskim ptakiem. Ale (o
dziwo!) to on zostaje przyłapany na zdradzie. Bo następuje
naruszenie umowy; on się zakochuje. Przynajmniej tak mu się zdaje.
W Aleksandrze. Olę rodzice po narodzeniu nazwali Olkiem. W tle jest
bank inwestycyjny, handel nadmorskimi działkami. We mgle jest próba
odbudowania relacji z ojcem, który w dzieciństwie wyszedł po
papierosy i nie wrócił. Jest też babka z rakiem odbytu. Do tego
dochodzą wspomnienia kuzyna, który ginie w wypadku, ale nie potrafi
wyjść z głowy nieczułego narratora.
To
krótki spoiler. I Uwaga (sic!): to wszystko jest splecione z
LUDOBÓJSTWEM. To hobby pisarza. Bohatera.
Liczby
są domeną naszego opowiadacza, zatem mamy Rwandę, mamy Ormian,
Żydów… Raczej wypadałoby zapytać: kto Tu nie umiera, kto Tu nie
jest wspomniany? Na chłodno. Na gruncie matematyki i… (a jednak)
melancholii.
Jest
taka książka – „Skrawki”
Dariusza Adamowskiego.
(Novae Res,
Gdynia 2021). Wspominam ją dlatego, że dostrzegam bliźniactwo.
Może nie jednojajowe, ale jednak. Tylko że Dariusz Adamowski
dołożył się (finansowo) do wydania powieści, a – moim zdaniem
– wydawca nie partycypował w kosztach redakcji. Bo „Skrawki”
to dobra narracja, tylko źle wydana. Niedopracowana.
„Kacheksja”
to bardzo dobra opowieść, w której powstawaniu na pewno
uczestniczyła redaktorka. (Chyba że Michalski vel Nowak wszystko
robił sam. Tego nie mogę wykluczyć).
Nie
ujmując autorom, bo nie znam wyjściowych rękopisów; jeden miał
pecha, drugi talent i szczęście.
Powróćmy
do CYNIZMU Krystiana Nowaka. On jest pozorowany (to oczywiste), ale
dzięki takiemu podejściu całość nabiera...rumieńców. Krwawych,
bolesnych, a jednak ożywiających całość.
Wiele
książek wydawanych w naszym kraju (miodem i wódką płynącym),
zwyczajnie mnie wkurw, tzn.
irytuje. Ale dostrzegam też
pewne malkontenctwo.
Wyjaśniam:
- Załóżmy, że „Kacheksję” napisał
Damon Galgut (nieprzypadkowe
pokrewieństwo literackie), to pialibyśmy z zachwytu.
Odrzucając
teorie spiskowe, wiem jedno: Kacheksja to naprawdę sprawnie napisana
fabuła. Z pomyślunkiem od pierwszej do niemal ostatniej strony.
Niemal? Tak, bo zakończenie rozczarowuje. Jest blade. Może zbyt
zwyczajne, przewidywalne!? A może po prostu… komiksowe i jakbym
oglądał skandynawskie kino…
A
co z cynizmem?
Mamy
w tej opowieści wszystko, czego potrzebujemy: „Wszystkie cechy
cynizmu: adialogiczność, sytuowanie się poza kłamstwem i
prawdą, poza wartościami, niejednoznaczność wypowiedzi i ten
niezmiernie charakterystyczny dla niej ton pogardy w stosunku do
adresata, budzą więc uzasadniony moralny opór”.
OPÓR,
CZYLI wielka empatia wobec przemocy! Wszędobylskiej.
Posłużę
się bardzo akademickim, ale wytrawnym cytatem. Otóż Elżbieta
Mikoś w
publikacji „Empatia i hermeneutyka. Poszukiwanie relacji” pisze
wprost:
„Zasadniczym
problemem jest nie tyle relacja wzajemnego oddziaływania, ile od
dawna stawiana przez psychologów sprawa pierwszeństwa procesów
poznawczych (rozumianych jako aktywne przetwarzanie informacji) lub
emocjonalnych. Zakłada się, że identyfikacja poznawcza i
przypisywanie sensu zdarzeniom, sytuacjom, zjawiskom czy zachowaniom
postaci (poprzez usytuowanie ich w kontekście doświadczeń podmiotu
obserwacji) warunkuje odpowiedź emocjonalną. Człowiek reaguje
bowiem uczuciowo na sensy, które mentalnie przypisuje np. danej
sytuacji, nie zaś na samą sytuację. Co więcej, różne osoby w
odmienny sposób interpretują znaczenie tych samych zjawisk, a to
implikuje zróżnicowanie reakcji emocjonalnych związanych z ich
doświadczaniem”.
Krystian
Nowak mnie zaskoczył. Bo – nie ukrywam – nie spodziewałem się
fajerwerków. Dostałem kawał solidnej, rzemieślniczej literatury z
przebłyskami geniuszu. Rozbłysk wielkości pisarza powinienem
stopniować, ale skoro tak dobrze mi się to czytało, to dlaczego
nie mam entuzjastycznie orzec i zapytać: -
Ilu Krystianów Nowaków jeszcze skrywają polskie szuflady?
Może
odpowiedź zna Michał Michalski?!
Na
pewnym śmiesznym portalu (o książkach) możemy o Nowaku przeczytać
takie oto słowa: „aspirujący literat, internetowy śmieszek znany
z takich inicjatyw jak »Zdelegalizować coaching i rozwój
osobisty«, »Patriota Mariusz« czy »Tak trzeba żyć«. Lubi
się śmiać, czasem przez łzy i zaciśnięte zęby”.
Na
skrzydełkach jego powieści niewiele więcej. Autor czterech
książek; „Kacheksja”, „Kebabistan”,
„Ludzie Dobrej Woli” i „Wszyscy ludzie, których znam, są
chorzy psychicznie”.
CYNIK!
Więcej
w sieci dowiecie się o Michale Michalskim. Proste zadanie. Nie będę
Wam niczego ułatwiać. Książki, które propaguje jako wydawca –
są (często) PYSZNE.
Natomiast
Krystian Nowak jest portrecistą, a ja lubię ludzi sprawnie
władających szkiełkiem i okiem, piórem, które drapie po
duszy.
Uwiodła
mnie pewna wypowiedź pisarza.
(całość
w linku
https://papaya.rocks/pl/people/krystian-nowak-doswiadczenie-porazki-to-doswiadczenie-pokole)
Fragment
z 2018 roku:
Wszyscy
ludzie, których znam, są chorzy psychicznie różni się
znacznie od twojej drugiej książki, Ludzie
Dobrej Woli, i to nie tylko na poziomie językowym. Czy to oznacza,
że debiut był eksperymentem, a swoją dalszą karierę literacką
chcesz opierać na powieściach bardziej kanonicznych?
Nie
– chciałbym, żeby każda moja książka była inna. Jasne, lubię,
kiedy pisarz tworzy w tym samym stylu, jak np. mój ulubiony autor
Philip Roth. Otwierając jego książkę, wiesz, czego się
spodziewać – zawsze powtarza się wątek młodego żydowskiego
chłopaka z przedmieść Nowego Jorku i jego walka z własną
tożsamością. Ale ja
mam ambicję, żeby za każdym razem tworzyć coś
innego […].
8,5/10
@zdjęcie -https://papaya.rocks/pl/people/krystian-nowak-doswiadczenie-porazki-to-doswiadczenie-pokole