Czytanie audiowizualności
Jak odzyskać duszę. Karina Obara.
Wydawnictwo Oficynka, Gdańsk 2022.
Portfolio
Oficynki nie należy do mojego kręgu zainteresowań. A tu Takie
Dziwo. Tak osobisty, rzeczowy, przenikliwy portret umęczenia, a
zarazem miłości, wiary i nadziei. Karina Obara pisze niczym
Joan Didion czy Annie Ernaux.
Autorka erudycją
zakrywa, przykrywa ekshibicjonizm. Ale to urocze. Literacko
wyrzeźbione i ociosane. Malarsko interesujące.
Jak odzyskać
duszę — wypisując z siebie, to wszystko, co uwiera...?!
Rozwarstwienie należy uporządkować, włożyć pod mikroskop?;
Ile
waży dusza? Ile kosztuje? Komu ją
sprzedać, od kogo kupić?! Boska lichwa.
„Metafizyka
wątpliwości, czyli jak nic nie jest pewne” – to tytuł
rozdziału, ale to kwestionowanie bycia – życia, odbywa się na
wszystkich stronach. Nie jest to użalanie się. To jest walka. To
jest także ufność pokładana w słowach spisanych, rozpisanych
przez innych. A podbudową, podporą jest własny życiorys.
Miłość.
Złość. Cierpienie. To trzy siostry, które wkradły się na strony
tej książki. Nadzieja. Wiara. Pamięć. To stare krewne sióstr. A
ojcem jest ból. A matką udręka.
Karina Obara, gdy patrzę na
jej obrazy (Instagram, Facebook), dostrzegam, że i
w
swoim pisaniu jest niezmienna. Esy-floresy, tekstury, plamy,
paprochy, zabrudzania. Eksperymenty.
Pisarka napisała od
siebie, ale nie tylko dla siebie. Ze swojego życia uczyniła stos.
Pali na nim rękopisy, długopisy, opisy, popisy.
Karina Obara
rozlicza się z sobą, a nie tylko do wewnątrz. Na zewnątrz wylewa
się farba żółci w relacji z matką i fala błękitnego
oceanu
w związku z mężczyzną.
Dziennikarka, pisarka, malarka.
Dusza niespokojna. Umęczona.
Kobieta, która pisaniem wypruwa
żyły i wywleka flaki na wierzch, na widok publiczny.
Jej
pisanie to literatura wizualna. Jej książka to intymność
muzealna. Wchodzimy w „Jak odzyskać duszę” i dotykamy,
odczuwamy. Czasami śmiech, bardzo często łzy. I ta gęstość!!!
Przywołań, odwołań do książek; do słów spisanych i
wypowiedzianych. Słów zapożyczonych.
„A życie,
przybierając — jak proponował Andrzej Stasiuk w Dukli — różne
gotowe formy, jest »zanurzone« w ciele. Na nim rozpoczyna się
ekshibicjonizm, a w nim tkwi intymność”.
„Nie
istnieją tematy, o których pisać nie wypada”, ale moda na
pisanie „zwłaszcza” o sobie przybiera formułę śmietniska, a
nie konfesjonału. Drażni mnie to. Irytuje. Czasami wścieka. Bo
jeśli już pisać „ja”, to nie należy zapominać o „ty” i
„oni”. A przede wszystkim trzeba mieć na „takie pisanie”
pomysł. I Karina ten pomysł odnalazła, przypinając łatkę eseju
do swojej książki.
Niepotrzebnie. Bo esej tak, ale przede
wszystkim jest to pomysł na napisanie niezłego, tradycyjnego
eposu.
Zdaje się, że ten tekst mógłby być dłuższy i że
mógłby jeszcze trochę poleżeć w szufladzie, by zrodził się z
niego tekst większy i większy. Nie w objętości, ale w
przesłaniu.
„Jak odzyskać duszę” to esej o
poszukiwaniu tożsamości, duchowości, prawdziwego Ja,
splatający doświadczenia życiowe autorki z jej uwewnętrznionymi
refleksjami lekturowymi i kulturowymi – tak promuje się książkę.
A
można by tak: „Jak odzyskać duszę” to mądry, erudycyjny tekst
kobiety umęczonej, ale zwycięskiej. Postawcie na półce obok „Roku
magicznego myślenia” Joan Didion.
Karina Obara
swoim tekstem demaskuje samą siebie, ale dostaje się także nam.
Tym wszystkim, którzy zagonieni, rozpędzeni, nieuważni biegną
przed siebie, by nagle pojąć, że to ucieczka przed tym, co
najważniejsze. Czyli? Przed samym sobą!
I za Małgorzatą
Czermińską: „Zamiast zajmować się aspektami czasowymi biografii
osobno, należy traktować refleksję nad biegiem ludzkiej
egzystencji właśnie jako oś komplementarną względem osi miejsc.
Trzeba łączyć oba szeregi danych”. Czy Karina Obara podąża za
taką wskazówką? Nie zawsze. Myli tropy. Gubi prześladowców,
których niesie przeszłość i zaszłość. A całość ginie w
malignie przywołań, odwołań i słów zapożyczonych.
Niby to
„fajne”, a jednak czasami męczące. Bo popis erudycyjny to
jedno, a drugie – właściwe – to życie tu i teraz, nawet jeśli
było wczoraj…
Gdyby odsączyć, przefiltrować ten tekst,
odrzucając wszelakie odwołania Oczytanej, to pozostaje nam pewnego
rodzaju requiem Umęczonej.
Dusza. Siła sprawcza, która
nas ciągnie w górę lub w dół, ma swoje niezagojone rany. Rany
poniesione w dzieciństwie, w przyspieszonym dojrzewaniu, w kalekich
relacjach. Niektóre obrażenia da się wyleczyć, inne tylko zagoić,
ale wiele nadal się paprze…
Dusza śmiertelna i
nieśmiertelna. Coś odejdzie na zawsze, strzępy zostaną wokół.
Wiatr jest życiem.
„Większość dzisiejszych
chrześcijan wierzy, że dusza wchodzi do ciała w momencie
poczęcia”. - „Współczesny judaizm pozostaje niepewny, kiedy
między narodzinami a poczęciem człowiek jest w pełni obecny”. -
„Podobnie w islamie dusza została tchnięta w płód przez
Boga”.
Strona 134: „Nie paliłam już świecy tylko
dla Jego duszy. Paliłam więcej świec, w każdym pokoju, pamiętając
o tym, że inni są ważni. Każdy z tych, który odszedł”.
Słowa
pisane w czasie początkowej kulminacja epidemii. Pisarka –
kapłanka. Kobieta – misjonarka.
Ten wyimek pokazuje
„dorastanie” autorki. Od rejwachu z matką, od wczesnego
macierzyństwa i ciągłej walki o przetrwanie, po miłosną
kulminację, obleczoną kirem.
Karina Obara rozpisuje i
wypisuje się pokutnie.
Zamiast drzwi gabinetu terapeutycznego otwiera własne drzwi
percepcji. Stara się ogarnąć… rozgardiasz życia, we wszystko
okraszone fiszkami z cytatami, złotymi myślami.
Zbyt
wiele rzeczy u Obary zaczyna się wcześnie i zbyt wiele rzeczy
kończy się prędko. Już „młodość jako wyjście z domu”.
Przestrzenna figura wtajemniczenia w dojrzałość, a więc rytuału
przejścia, jest podróż edukacyjna.
Podróż jak Droga
Krzyżowa. Do ostatniej stacji.
Jeśli potraktować całość
jako głos w dyskusji o duszy (bez biograficznej osnowy), to polecam
(gorąco) jedną z moich ukochanych książek. Chodzi o „Ontologię
przypadłości”. Catherine Malabou, w rewelacyjnym eseju,
pisze, jak bardzo męczymy się sami ze sobą i skąd „ta”
przypadłość:
„Pojęcie możliwości zazwyczaj jest
strukturalnie związane z afirmacją. Afirmować – to twierdzić,
że rzecz jest możliwa. I odwrotnie: twierdzić, że rzecz jest
możliwa, to rzecz zawsze afirmować”.
I do tego jeszcze
Borges i jego Fikcja.
(Rozalia Słodczyk Oblicza metafikcji –
na przykładzie Fikcji Borgesa)
:
„Tylko ten, kto wyśnił,
wie, że to, co wyśnione, jest widmem, pozorem, tylko on zna prawdę
i żyje w prawdziwym świecie. Okazuje się jednak, że wcale nie zna
całej prawdy, że sam jest widmem i żyje w złudzeniu (w złudzeniu,
że wie i że żyje w prawdziwym świecie – czyli że jest
ostateczną instancją rozstrzygania o prawdzie i rzeczywistości
oraz tworzenia fikcji) i złudzeniem (bo tworzenie fikcji doskonałej,
prawdziwszej od rzeczywistości było dla niego całym życiem).
Można być przekonanym, że coś jest prawdą a coś złudą i
fałszem, a okazuje się, że tak nie jest, tak więc cały czas
pozostaje się nieświadomym prawdy albo się jej po prostu nie zna,
jednak można to skonstatować dopiero post factum – jak
przydarzyło się magowi z Kolistych ruin. I tutaj odnosi Borges
opisywane jako fikcja literacka czy związane ze światem fikcji
zagadnienia do pozaliterackiej rzeczywistości i stwierdza, że nie
wiadomo, czym jest prawda i rzeczywistość, nie ma kryteriów
odróżnienia prawdy od fałszu, rzeczywistości od pozoru, złudy –
przenikają się one, a nawet dochodzi do dominacji fikcji i
fałszu”.
Przeczytałem książkę Kariny Obary kilka
razy. Częściej na wyrywki. Bo do snu, bo na przebudzenie, bo na
wiarę i nadzieję.
„Jak odzyskać duszę” ma walor
poznawczy, ale jest też lekturą, która jak modlitewnik powinna
leżeć na nocnym stoliku, tych,
którym się jeszcze chce.
Strona
139:
„Jak sobie radzimy z tym że nie jest tak, jak
byśmy chcieli, aby było?”
Odpowiedzi szukajcie w sobie
i w słowach z życia, z opisu, z rozpisu Kariny
Obary*.
8/10
*Ur. w
1974 roku w Wałbrzychu mieszka w Toruniu. Jest politolożką i
dziennikarką. Dotychczas wydała powieści: „Grzecherezada”
(Wydawnictwo Dolnośląskie, 2006), „Dwa światy Zofii” (Wyd.
Adam Marszałek, 2008), „Gracze” (W.A.B, 2010), opowiadania
„Granice” (Wydawnictwo UMK, 2016), które są zbiorem miniatur o
doświadczeniach granicznych; „Kobieta, która nie odmieniła losów
świata” (Replika, 2019) – czarna komedia.