Skrzydła samolotu z papieru


Baśń o zwichnięciu stawu biodrowego, Adam Jaworski. Biuro Literackie, Kołobrzeg 2025.


8/10


Uwaga kobiety, uważajcie (zwłaszcza) mężczyźni. Koniec patriarchatu. Początek zmysłowego snu. Skrzydła samolotu z papieru. Prawa ręka, lewa dłoń – sny rzeczy prawdziwych, lecz przekształconych.

Adam Jaworski, laureat „Połów. Poetyckie debiuty 2024”, zaskoczył. Odważny, przebiegły, publicystyczny. Regularnie irytujący! Radzę przeczytać tom kilka razy, wkurw, będzie rósł po każdym odczytaniu. Bo mnogość skojarzeń, „ale w końcu jesteś głupszy od Zbyszka Herberta”. Wyjątkowo nieznośna synteza, czyli kawał dobrej poezji.



Uprzedzam: liryka opisowa, a moja interpretacja jest wolna, a raczej frywolna, więc liryczny stand-up! Eksperymentalnie czytałem „Baśń o zwichnięciu stu biodrowego” od tyłu. Od strony 62. Dlaczego? Bo miałam wielką ochotę się pobawić. Czytankę też tak czytałem — bo potrafiłem — od końca.

Bo nie bałem się narodzin, ale boję się śmierci. Dlatego „koniec” to słowo, które mi tak często towarzyszy; niestety.   

Samo czytanie Jaworskiego wydawało mi się mało zabawnym zajęciem, a więc wyszedłem na środek mojego gabinetu się i zaczęło zgrzytać. Krzyk i ryk!

Wróciłem do szkoły. Depresja mnie nie opuściła. Czytałem głośno, wyraźnie, czule. Każde słowo zostało dopieszczone. Wiele słów przepuściłem, odpuściłem, zmieniłem... 

„Jak dorośniesz to stąd wyjedziesz

spakujesz walizkę książek

traum dziś wstań

tylko z łóżka wstań zmuś się


do życia wstań żyj

wstań

a życie kiedyś zamieni się w nawyk

a nawyk kiedyś zamieni się w nałóg


no wstań”



Wiersz – hymn, wiersz flagowy, wobec depresyjnego odbiorcy. Jest(em) namawiany, jest odmieniany, jest skazany na wyprostowanie myśli, na fizyczny PION. Koniec z leżeniem, fantazjowaniem, planowaniem śmierci. Czas na działanie, czas na wstawanie i czytanie książek z pełnej walizki. Słowo ma wygrać, zwyciężyć, rozśmieszyć widza. 


"w lewej ręce trzymałem nienawiść

a w prawej ręce trzymałem nienawiść

biel eksplodowała jak męskość 

jebało tak że nie dało się przejść"


Stand-up, bo autor zaczyna gadać z literową, słowną, zdaniową – publicznością z pierwszego rzędu. Z tymi, którzy są jeszcze trzeźwi...


Dalej: 

"czeka nas życie krótkie i nieszczęśliwe 

czeka nas życie krótkie i nieszczęśliwe

czeka nas życie krótkie i nieszczęśliwe

nie dzieje się nic"


To oczywiście „tylko i aż” zabawa, bo „Baśń o zwichnięciu stawu biodrowego” da się interpretować na wiele sposobów. Adam Jaworski napisał, wypisał, rozpisał „pole słowa”, a więc bajanie na całego.


Adam Jaworski karmi swój szwargot i tak powstają wiersze, które mają sens, czytane od końca, środka, czy od początku. Pisarz stworzył historię godną filmów Quentina Tarantino. Sceny pokrywają się, nakrywają, odchodzą i przychodzą. Są bolesne, ale i zabawne. Niezamierzone pri pro quo. Na przykład:

"wdech – wydech

Adaś

salcesonowa wróżka — zębuszka nie istnieje

i nie może cię skrzywdzić


  1. co to jest fellow

  2. ctrl+h – wyczyść historię przeglądania"


Czytając książkę Adam Jaworskiego, jednocześnie ją oglądam, doszukuje się słów, które budują bajkową piramidę. Bo:


"niedopałki 


niestety uciekliśmy od złych ludzi 

do ludzi jeszcze gorszych

w ich ciemnych bogatych mieszkaniach 


jak o brzegi herezji głośnej

im głośniej 

przeklinaliśmy 

popielnik Wojtusia tym głośniej 


popielnik odpowiadał nam

i zaprószał w nas ogień"



Adam Jaworski popełnił plagiat snów, bo wiele tych wierszy śniło się także mi, a może i Wam.

Adam Jaworski ma wybitny słuch. Podsłuchuje każdy szept:

((…))

jej dziecko przetłumacz

pretensje jak krowie na rowie powiedz

w sypialni papież a ta jak ślepa i głucha

babciu słuchaj: to zjeb i konował


ona nie sucha


A jakie znaczenie ma „lewe skrzydło”, utwór powtarzający się, ale zupełnie inaczej spisany. Tym razem zajmij oczy się... okiem, patrzeniem.


„Lewe skrzydło”

oko wolno przesuwa się

po obcym mieszkaniu dwóch starych typów

gdzie on mnie zaprowadził

cokolwiek się stało nie wiem gdzie jestem (….)


Autor stara się podsumować każdą baśń, szuka puenty i całkiem udanie mu to wychodzi. W wierszu „zostawcie Titanica" pisze tak;

III).

Laktoza nie nadaje się dorosłych ssaków

może powodować srakę


Śmieszne. Odważne, ale koniec i końców: „do życia wstań: no wstań”,a potem:


II,

okręt jebnął

o długą żylastą

wpadłem naga

wypały za mną


Zapamiętajcie: "wpadłem naga"; on, a jednak ona. 


Autor w niekonwencjonalny sposób opisuje to co widzi, co słyszy, co spamiętał. Smoleńsk, Dwie wieże, Kursk i Pacific Aerospace 750 XL. Seks. 

Plotki i fakty telewizyjne, gazetowe powidoki; …

Łysaków. Kiedy Tu-154 zahacza o brzozę, pobieram

pierwszego gejowskiego pornosa […]


Adam Jaworski spisał manifest. W każdym utworze jest zarówno geopolityczny, jak i osobisty. Seksualny i wyobcowany. Jak nic: zwichnięcie stawu biodrowego. Jak nic: „coś tu krwawi”. Jak nic sen:


„lewe skrzydło


oko wolno przesuwa się

po obcym mieszkaniu dwóch starych typów

gdzie on mnie zaprowadził?

cokolwiek się stało nie wiem gdzie jestem


i nie kim wyrwany ze snu 

i nie wiem co mi podali cokolwiek -

cokolwiek było domem gdy byliśmy mali

poszło w pizdu – te młody weź


się wytrzyj

bo z tyłu ci krwawi”.


Retrospekcja czy motyw wędrowny, który występuje, powtarza się choćby w tytule. 

W każdym „skrzydle” jest ból, strach. I lewym i w prawym. Ręce rozłożone, lecimy. Powracamy do dzieciństwa. 


A Ania oświadcza:

bek bek

o przepraszam

Chryste nie ma

nie ma na świecie lepszego rosołu


(a mięso pełne antybiotyków

a człowiek pełen psychotropów) 


Gdyby chcieć opowiedzieć jednoznacznie, o czym jest ta książka, to dopadają mnie takie banalne tytuły: ”Droga do wolności” - „W akcie desperacji” - „Przepowiednie” - „Miasto gniewu” - „Sekrety – modlitwy”. „Katastrofy”.

Jednakże najbardziej pasuje mi jedno słowo, które mogłoby zastąpić „baśń o zwichnięciu stawu biodrowego. To słowo – to tytuł: „Dochodzenie”.

Bo przecież dochodzić można na wiele sposobów.

Dochodzenie (śledztwo) pasuje do całości i każdego wiersza z osobna. Bo na przykład (wyrwane z kontekstu z wiersza „bażant, dzień czterdziesty — tryptyk":


„ma – i – a hi ma -i -a hu ma-i-a ho

ma - i -a ha-ha mam 13 lat i próbuję czytać Prousta

żeby nie być wieśniakiem i przenigdy nie pójść do wojska

ojciec przy stole mówi: nasza poetka Szymborska”


lub z innych utworów:


Szukaj w „Google co to jest masturbacja co to jest seks”


„na wsi ludzie nie mają depresji”


„Nie dzieje się nic...

no wstań”


Lewe skrzydło — prawe skrzydło — sny — seksualność i telefony — dzieciństwo — ciągłe wspomnienia i napomnienia — to jest rzeczywista „Baśń o zwichnięciu stawu biodrowego”. Czytelnik jest prowadzony za rękę do prawego skrzydła, potem do lewego. Jest zmuszony do wyboru... ręki, człowieka. A ja wybieram środek, wybieram centrum.


"nowa polska ekstrema 

wiersz wylęga się w traumie 

jest opowieścią na opowieści 

materią


która chciała pozbyć się

samej siebie 

i to opisać no masz

co masz

[...]" 

popularne