Żeby zrozumieć...


Nigdzie. Małgorzata Boryczka. Wydawnictwo Nisza, Warszawa 2022.

Jak nauczyć dziecko otwierać usta i wypuszczać świeże powietrze – własne myśli?” Tego nauczył ją dziadek, a potem już wszystko poszło nie tak...
BYĆ, ale nie istnieć.
Małgorzata Boryczka używa dosyć zużytych form wyrazu, by opowiedzieć historię kobiety, która rwie się do przodu, ale cały czas jest osadzona w przeszłości.
Annie Ernaux mówi, że przeszłość nigdy nie może się skończyć. Małgorzata Boryczka w swojej najnowszej powieści ukazuje tę prawdę najlepiej jak można.
Nigdzie” to bolesna proza. To dobra fabuła.

BYĆ, ale nie istnieć.
Wszystko”, czyli „nigdzie”. Wszędzie, czyli nic. Pomieszanie stanów i czasów. Relacji kobiety i starszego mężczyzny. W narracji pojawiają się kobiety, faceci. Są czynności. Jest życiowy landszaft. Ale najważniejsze jest MIEJSCE. To pierwsze to ostatnie.
Dom rodzinny, który nigdy nie mógł pomieścić rodziny.

BYĆ, ale nie istnieć.
Wszystko (to) gra. W karty, w bilard, w oczekiwania. Gra w nadzieję i wiarę. Równość i braterstwo.
Nieobecni rodzice. Dziadek z Norwidem. Rudy ze swoimi łuzami i bilami.
Wiele zależy od… rotacji.
Jak uderzysz bilę, jak przetasujesz karty, do jakiej wskoczysz wody. Co widzisz za oknem; co chcesz tam zobaczyć!
Małgorzata Boryczka zaprasza nas do gęstego lasu. Łatwo się zgubić? Nie! To są te same knieje, które dotyczą także naszego życia. Naszych relacji z rodzicami, dziadkami, sąsiadami, sprzedawcami, barmankami. I tymi ludźmi przypadkowymi, których codziennie mijamy w oceanie skojarzeń, spojrzeń, bliskości nieokreślonej.

BYĆ, ale nie istnieć.
Nigdzie” to opowieść o zmaganiu się z czasem przeszłym; wczorajszym i przedwczorajszym. „Nigdzie” to opowieść o potrzebie bliskości. O patrzeniu przez okno, o nieuznaniu starty.
Nigdzie” jest łatwe w czytaniu, a jednocześnie trudna to proza, bo zmuszająca czytelnika do refleksji. Nie tylko nad lekturą, ale własnym życiem.
Powracają powidoki. Zamazane obrazy. Echa głosów. Miraże złożone z oczekiwań i bolesnych prawd.
Gra w karty. Zgodnie z zasadami dziadka. Gra w bilard. Zgodnie z pomysłem Rudego. Kosmos odepchnięć i zachęt.
Przepraszam” – „Dziękuję” – „Proszę” – te trzy słowa nie wystarczą, by mieć (posiadać) dobre życie.
Życie zaczyna się w domu rodzinnym. Z ciepłem lub chłodem. Życie kończy się w domu rodzinnym. Wybuchem...

Małgorzata Boryczka po wydaniu „O perspektywach rozwoju małych miasteczek” pokazuje, że ma wzrok sokoli. Socjologiczny. Psychologiczny. Literacki.
Że nie tylko potrafi pisać, ale – przede wszystkim – potrafi opowiadać.
Pisarka, kolejny raz ukazuje nam jak ważne, jest MIEJSCE.
Miejsce dramatu. Miejsce szczęścia, troski, miłości, znoju i trudu.
Dojrzewanie głównej bohaterki zdeterminowało całą opowieść, bo kobieta, która – tak naprawdę jest cieniem samej siebie – nie potrafi się uwolnić od izby, w której dziadek z Norwidem uczyli jej „czynności pierwszych”.

Wydawnictwo „Nisza” widzi to tak:

«„Nigdzie” to opowieść o usilnym poszukiwaniu własnego języka, dziedzictwa i tożsamości.

Bohaterka powieści ma trop: gdy była dzieckiem, wychowujący ją dziadek robił z jej włosów pędzle i sprzedawał lokalnym artystom. Jako dorosła kobieta wraca do rodzinnego miasteczka, by odnaleźć obrazy namalowane jej włosami – być może jedyne namacalne dowody swojego istnienia. Tylko czy faktycznie można odnaleźć siebie, zanurzając się w przeszłość? Gdzie szukać swoich korzeni – w miejscach, w ludziach, a może w przedmiotach?

Nigdzie” eksploruje relację między tożsamością, językiem i pamięcią, podążając wraz z bohaterką śladami wydarzeń z przeszłości i wspomnień, którym nie zawsze można ufać.»

Małgorzata Boryczka – pisarka. Ukończyła studia na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie oraz studia podyplomowe na wydziale polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego. W późniejszym czasie otrzymała stypendium artystyczne miasta stołecznego Warszawy. W 2021 roku zadebiutowała zbiorem opowiadań pod tytułem O perspektywach rozwoju małych miasteczek, wydanym przez wydawnictwo Nisza. Są to opowieści o ludziach, którzy żyją w małym miasteczku i walczą o przetrwanie w dniu codziennym. „Nigdzie” jest jej drugą powieścią.

Pisanie o tożsamości stwarza wiele pułapek i Małgorzata Boryczka nie ustrzega się pewnych kalek, papierowych bohaterów i scen już ukazywanych, a jednak, gdy „ogląda” się całość, to czytelnik powinien być zadowolony. Bo przejrzał się w czyimś lustrze. Historii swojej – a jednak obcej.

W korytarzu, na strychu, w pociągu, w autobusie, na przystanku, w pubie – wszędzie poszukiwanie niemożliwego… Utracona praworęczność. Lewa ręka nie działa… Wspomnienia. Napomnienia. Ciągłe roztopy…
Gra, zabawa, ułuda. Życiowa brawura trzymana za mordę przez przeszłość. (Tak to widzę)
Małgorzata Boryczka tak naprawdę wciąż pisze to samo. Podobnie jak w poprzedniej książce wskazuje na „przynależność” do czasu, miejsca. Do ludzi. Do wierzeń. Do beztroskich marzeń dziecka, które potem dorosłego człowieka trzymają za gardło.
Wszystko zależy od rotacji!


8/10

popularne