Wszystko jest między słowami
Trudne miłości.
Italo Calvino. Przekład Anna Wasilewska. Państwowy Instytut
Wydawniczy, Warszawa, 2022.
Trudne
miłości? Tak! Bo najtrudniej pokochać samego siebie!
Jak
wstąpić do zakonu Italo Calvino? Czy jest w ogóle możliwe
objęcie w ramy tej (jego) twórczości.
Przeczytałem „Trudne
miłości” z dużą pokorą. Bo to pisanie, bo to czytanie to
pewnego rodzaju misterium.
Tajemnica
czynności pierwszych. Zawiłość dotyku i spojrzenia. Coś, czego
zwykle nie udaje nam się nazwać „od razu”.
Część
interpretacyjna odchodzi jakby na bok, bo czytając książki
Italo Calvino, dochodzimy do wniosku, że jesteśmy „pyłkiem”;
jednocześnie będąc potworami, które zdobywają i niszczą.
A
tak naprawdę chodzi tu o „zagubienie”. O rozwarstwienie. O naszą
chwiejność i nieśmiałość.
„Trudne miłości” to
zbiór opowiadań. To skupisko przygód, które spotykają, dotyczą
nas CODZIENNIE.
Jednak umiejętności pisarza – w świetnym
tłumaczeniu Anny Wasilewskiej – pozwalają nam przyjrzeć się
każdej czynności pod mikroskopem. W poszukiwaniu dotyku.
Tłumaczka
w finale tomu dokonuje wiwisekcji tego pisarstwa. I tak jak lubię
takie dopełnienia, posłowia, to tym razem byłem skonfundowany, a
wręcz zły. Bo chciałbym to wykrzyczeć, napisać sam.
Zazdrość
mnie zżera. Takie to dobre!
„Przygoda czytelnika”.
Nasz bohater jest na plaży z książką, ale wiele rzeczy go
rozprasza. Chłopcy, meduza i kobieta w bikini.
Nie wiemy na
pewno, czy anturaż nie jest wytworem jego wyobraźni; czy nie jest
historią spisaną w książce, którą właśnie czyta. A może to
wszystko dzieje się naprawdę. I jego samotność „czytelnika”,
człowieka, który porzucił życie gromadne na rzecz słowa
spisanego, została wystawiona na próbę.
On chce czytać. Ona
pragnie uwagi. Jest woda. Jest piasek. Scenografia, której trudno
się poddać, którą łatwo wypełnić słowem, ale ciężko
uczuciami.
A w tle, a na wierzchu DOTYK.
„Przygoda
żony”. Kobieta, która się zapomniała, która na chwilę
uciekła. Ale okazuje się, że istotna nie jest noc, którą
spędziła poza domem. Nawet zdrada schodzi na drugi plan. Bo –
właśnie – czymże jest „zdrada”?! Cielesność kontra
psychika.
Najistotniejsza
są słowa. O BLISKOŚĆ tu biega.
Mąż w delegacji. Samotność
młodej kobiety. Wstyd. Pragnienia. Spotkania. Spojrzenia.
Muśnięcia. Papierosy. Alkohol. Polowanie na frazy, wyrazy...
I
rozmowy w ulicznym barze. Jedna, druga, kolejna. To doświadczenie
powoduje, że kobieta doświadcza czegoś, co nazywa „zdradą”, a
tak naprawdę jest to ZETKNIĘCIE z Innym, z Obcym, z Drugim.
Rozmowy
o wszystkich i niczym urastają do rangi grzechu, ale odruchu
podświadomości…
„Przygoda krótkowidza”. Czy nowe
okulary, wykwintne oprawki są w stanie nas na tyle odmienić, gdy
otoczenie nas nie poznaje lub wprost przeciwnie; nagle darzy nas
sporą atencją?
„Wszystko” jest w naszej głowie.
Większość
„rzeczy” robimy sobie sami. Karmimy się projekcjami i
wyobrażeniami. Wszyscy nosimy w sobie rany psychiczne i duchowe. I
są momenty, w którym „te rany” zaczynamy posypywać
solą.
Rozdrażnieni stajemy się zagubieni. A w kontrze świat,
który staje się nam zupełnie obcy.
Szukamy, pragniemy uwagi.
Potrzebujemy „łączności”. Nie chodzi o koneksje z bogami,
biega o zwykłą uwagę drugiego człowieka.
„Przygoda
fotografa”. Wiele z tych opowiadań wziąłem do siebie, dla
siebie. I czytelnik, i krótkowidz, a zwłaszcza fotograf bardzo mnie
dotknęły. Są „moje”, bo tych zdarzeń i wydarzeń
doświadczyłem.
Gdy jesteśmy skupieni na sobie, na pewnych
czynnościach, a jednocześnie mamy miliony oczekiwań wobec świata,
to zaczyna „wydarzać się tragedia”. Zapętlenie. Kumulacja
kompulsywnych zachowań, w których się gubimy. A nasze pragnienia,
marzenia „wołają na puszczy”. Pojawiających się ludzi
odtrącamy i lekceważymy.
Bo książka, bo nowe okulary, bo
fotografowanie. Wielka, przeogromna potrzeba uchwycenia,
sfotografowania ruchu i dotyku. A potem w samotni, zostają nam tylko
i aż PRZEDMIOTY, które próbujemy wprawić w ruch.
Strukturę
wewnętrzną książki określa ruch. Tempo, które wybrał pisarz,
najlepiej widać w „Przygodzie kąpiącej się”. Kobieta, która
traci i odzyskuje nagość. Jej samotność, jej lęk, jej wstyd i
potrzeba ratunku. A przecież gdzieś tam obok dzieje się tak wiele
rzeczy. Jej zmagania zdają się tak bardzo nieistotne, tak błahe.
Jednakże przez pewien czas ona jest w epicentrum. Jej kawałek wody,
kawałek kłody to...obszar na powierzchni Ziemi, znajdujący się
bezpośrednio nad ogniskiem trzęsienia ziemi.
***
Trzynaście
opowiadań, pisanych w latach 1949–1967,
ukazywało się w rozmaitych
konfiguracjach. Dziewięć z nich weszło
do tomu I racconti, wydanego w 1958
roku, obejmującego pięćdziesiąt
dwa opowiadania1. Trudne miłości
uzyskały autonomię dopiero w
roku 19702. Tom zawierał także dwa dłuższe
teksty, utrzymane w tonacji prozy
realistycznej,
Mrówka argentyńska3 (La formica argentina)
i La nuvola di smog (Chmura smogu) –
stanowiły one osobną część, którą autor
zatytułował La vita difficile (Trudne
życie).
***
Z posłowia Anny
Wasilewskiej:
Czytelnika, który spodziewa
się opowiadań o miłości, czeka zawód. Tytuł
tomu, Trudne miłości, jest tyleż zwodniczy,
co przewrotny. Obietnica „przygody”,
którą kusi każda z opowiastek, również nie
spełni oczekiwań odbiorcy. Słownikowe
definicje słowa „przygoda” są w obu
językach podobne: to wydarzenie
niecodzienne, odbiegające od
rutynowych zajęć, przelotny romans, a
także traf, okazja, niezapowiedziana
okoliczność odmieniająca zwykły
tryb życia. Oba znaczenia są tu potraktowane
ironicznie. Podróż pociągiem, kąpiel
w morzu, jazda autostradą, spacer po miejskim
korso, poranne espresso w barze, fotografie
w plenerze i w atelier, zjazd z górskiego
stoku trudno nazwać ekscytującymi
przygodami. Są raczej ich brakiem.
Miłosnych perypetii też próżno tu
szukać. Z pozoru to opowiastki o
niespełnieniu, o niemożności
bliskich relacji, o braku komunikacji. Ale nie
tylko.
***
Zbiór zawiera cykl trzynastu
utworów pisanych w latach 1949-1967. I tak jak tytuł tomu „Trudne
miłości” jest zwodniczy i przewrotny, tak i słowo „przygoda”,
którym zaczyna się tytuł każdego z opowiadań, należy traktować
ironicznie. Bo przecież podróż pociagiem, kąpiel w morzu,
jazda autostradą, spacer po miejskim corso, poranne espresso w barze
czy zjazd z górskiego stoku są tyleż ekscytującą przygodą, co i
jej brakiem. „Tym, co nakręca wątłe fabuły opowiadań
Calvina — pisze w posłowiu tłumaczka — jest napięcie, które
powstaje między światem rzeczywistym a światem przedstawionym,
między jednostkowym doświadczeniem, fizycznym doznaniem, a próbą
jego opisania. Z pozoru są to opowiastki o niespełnieniu, o
niemożności nawiązania bliskich relacji, o braku
komunikacji. Ale nie tylko".
***
Italo Calvino (ur.
15 października 1923 w Santiago de Las Vegas na Kubie; zm. 19
września 1985 w Sienie, Włochy) – włoski pisarz i eseista, jeden
z ważniejszych twórców XX wieku. Początkowo tworzył w stylu
neorealistycznym, by później pisać teksty eksperymentalne, łączące
wiele gatunków, przede wszystkim fantastycznych. Jego proza ma
charakter imaginacyjny i alegoryczny, opiera się na grze z
czytelnikiem, przez co bywa łączona z postmodernizmem.
10/10