Siostra od poezji


Anturaż/ Entourage - Katarina Lavmel, 80 stron. Grafiki na okładce i wewnątrz: Katarzyna TomasiaK. Tłumaczenie na język angielski: Graham Crawford, Tłumaczenie na język portugalski: Gabriel Borowski. (FONT, Poznań 2019) 

No i mamy problem. 
Dostałem "Anturażem" w twarz, po duszy i zbyt wiele spaliłem papierosów w trakcie czytania tego tomiku. A poważnie? Katarina Lavmel vel Katarzyna Nazaruk wydała swoją trzecią książkę w tej samej stajni co ja, zatem powinienem "nie wierzgać, tylko spokojnie stać w boksie, przeżuwając siano". Ale tak się nie da. Skoro przeczytałem, to napiszę co mnie swędzi, drapie. Co drażni, a co zachwyca.

Poza poezją stoi ten fakt, że autorka od niedawna mieszka w Portugalii. I ma to swoje znaczenie i dla jej poezji, i dla mnie, odbiorcy. Bo zazdroszczę, ale także czuję to miejsce, ten spokój w jej wierszach:
"i będę
ją pieścił 
czcił i poważał 
lirycznie i nielirycznie 

to ta jedyna 
wyłowiona z fali marzeń w Tavirze
przyniesiona przez ocean

grająca muszla 
nie-Afrodyta
moja niecybernetyczna miłość"
(Zaklęcia znad oceanu) 

Ten wiersz oczywiście mógł powstać na każdej plaży. Nawet rano po przebudzeniu, po śnieniu o falach, o stopach, dłoniach, szumach schowanych w muszli. A jednak... czuję (ja) tęsknotę, czuję pragnienie i odczuwam to miejsce. Tamto miejsce. Nasze. A co najważniejsze ten głos kobiety jest echem męskim. Jest wołaniem, modlitwą. Wiarą, że rzeczywistość nie ogranicza się do stron www; do Facebooka, Istagramu, Twittera, Gmaila. Do przeinaczonych wyobrażeń.

"Siostra od poezji" - taki, a nie inny tytuł przewodzi mojemu pisaniu. Wyjaśniam - zdradzam: - Poetka w osobistej dedykacji życzy mi bym w jej tomie odnalazł choćby jeden wiersz, który uczyni mnie szczęśliwym. To raczej niemożliwe. Ale niewykonalne zdawało się także to, że spotkam poetycko tak bliską osobę. Bo kiedy Katarina Lavmel (podmiot liryczny) jest facetem to dostrzegam podobieństwo, kiedy przeistacza się w kobietę, to lawiruję między złem, a dobrem. Moja osobista femme fatale krzyczy i (znowu) bardzo peszy. 

Pewnie dane mi będzie - poza wymianą korespondencji - poznać Katarzynę. Na razie nazywam ją siostrą, a to pozwala mi na bezpośredniość: - Ten tomik jest bardzo nierówny. Są w nim szafiry i inne szlachetne kamienie, ale nietrudno też o tombak. Oczywiście to co mnie nie urzeka innych może zachwycać, a to co rujnuje mój aplauz - ktoś okrzyknie: - fantastic! 

Łucja Dudzińska, redaktorka (także mojej książki) wspomina, że to trzeci tomik Katarzyny Nazaruk, ale co najważniejsze: dostrzega przeobrażenie, zmianę stylu. Trudno mi się do tych słów odnieść, bo wcześniejszej poezji poetki nie czytałem, ale ta uwaga korci mnie by postawić tezę; że Katarina Lavmel bawi się słowem, emocjami. Rozkoszuje życiem (tak jak w wierszu "Cabeceo"), ale też optymistycznie (naiwnie) wierzy, że dopiero kolejne wiersze, następne tomiki udzielą jej, a także nam, właściwej odpowiedzi (vide wiersze: "Przebudzenie" i "Dekalog po czterdziestce").
Można brnąć w las (w wiersze) i szukać opuszczonego szałasu, spokoju, gdy nagle dopada nas (mnie) poezja miłosna.Współcześni Romeo i Julia, wersja dla głupio zakochanych (jak ja) - "Nie przewidziałem cię". Jednak to nie ten wiersz się we mnie odbił, a ja w nim. Mój portret - za który dziękuję - odnalazłem  w "Żonglujesz maskami". Pięć pierwszych wersów to:

" łapczywie chwytasz okazje jak frazesy 
tak mieszać zapach czeków hazard i alkohol 
przekładać nogę za nogą - 
na tym rusztowaniu wrażeń 
mogą tylko bohaterowie kreskówek 
(...) "

Na koniec - Wybacz mi Siostro (sic!) : - Przed laty dawałem moim studentom oto takie zadanie; "macie cztery wiersze i ułóżcie z niego <swój>, szybki, krótki, strzelisty". Miało to ich nauczyć kreatywności, odpowiedzialności za słowo i wielu innych rzeczy (ale o tym innym razem). Załóżmy, że dzisiaj to ja jestem studentem. Niczego nie dodając od siebie, przepisując - piszę z wierszy Katarzyny jeden (Jej - "swój") 

" serce ma czasem chwile słabości 
to nic...
to ta jedyna 
o tytule Jesteś cudem".

Koniec. Dziękuję autorce, że dzięki Niej (poezji) poczułem się lepiej. Ktoś "to" musiał wreszcie zrobić.
Nota: 7,5/10

Zdjęcie: mojego autorstwa.



popularne