Reportaż wybitny



Na ciężkim kacu. Nowa Rosja Putina i duchy przeszłości – Shaun Walker, 445 stron, tłum. Mariusz Gądek (Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2019)

Spodziewałem się obrazu dzisiejszej Rosji, a dostałem o wiele więcej. Zmylił mnie tytuł, który sugeruje, że będzie sporo o Putinowskim stylu rządzenia, a jest to zaledwie ułamek tej opowieści. Tę książkę powinni przeczytać wszyscy, którym zdaje się, że mają kompletną wiedzę o Wielkim Mocarstwie. Czytając, czułem się jak uczniak, który bierze korepetycje z historii najnowszej.

Shaun Walker trafił do Rosji jako młody nieukształtowany człowiek. Bo gdy się studiuje, świat stwarza wiele możliwości, ale jest sprawą otwartą, jakich dokonujemy wyborów. Walker na swój sposób zakochał się w rosyjskich miastach i miasteczkach, muzeach, ulicach, a co najważniejsze, sami Rosjanie zyskali jego sympatię. I tak zaczęła się wielka przygoda, której fragmenty znajdziemy w „Na ciężkim kacu”.
Autor, wieloletni korespondent „Independenta” i „Guardiana”, jest do bólu obiektywny, czyli jego zapatrzenie w Rosję nie jest bezkrytyczne. Każdy fragment książki wzbogacony został o kontekst. Nie znajdziemy tu suchych faktów, lecz rzeczywiste historie, najczęściej okraszone relacjami świadków wydarzeń.
Krótko i trafnie o książce w blurbie pisze Renata Lis: Walkerowi udało się rozgryźć Rosję. Kult Pobiedy – główne narzędzie kremlowskiej socjotechniki – nie ma dla niego tajemnic. Najeździł się i nagadał za stu. Usłyszał, o czym dzisiaj szumią brzozy.

W ubiegłym roku czytałem i recenzowałem książkę Macieja Stroińskiego „To jest taki Russian style!” (Oficyna 4eM, Warszawa 2018). Znam autora osobiście i dlatego łatwiej było mi postawić zarzut, że opowieści brakuje tła, że całość jest zaledwie obrazkiem, migawką. Że nie stanowi ona konkretnego przesłania. Jest wyłącznie relacją z podróży. A piszę o tym dlatego, że gdy po ponad roku sięgam po książkę Walkera, jeszcze silnej odczuwam powierzchowność książki Stroińskiego.
Nie tak dawno kolejny raz przeczytałem doskonały tekst Mariusza Wilka „Wilczy notes” (Noir sur Blanc, Warszawa 2007) i w zderzeniu z „Na ciężkim kacu” też odczuwam dysonans. Bo Wilk jest indywidualny, osobisty, a Walker, mimo że pisze w pierwszej osobie, jest jednak z boku. On relacjonuje, a gdy komentuje, to natychmiast przywołuje niezliczone fakty, oddaje głos ludziom, którzy byli bohaterami opisywanej historii.

Byłem „świadkiem” wojny w Czeczenii. Sam – jako redaktor – zatwierdzałem teksty do publikacji dotyczące tego konfliktu. Ale ze zgrozą i skruchą przyznaję, że do wczoraj, do przeczytania książki Walkera, moja wiedza o Czeczeńcach była nikła.
Walker nie tylko opisuje wojenną pożogę, ale także dodaje do tego kontekst historyczny. Przyznaję, że nie miałem pojęcia o wywózkach i przesiedleniu narodu czeczeńskiego na rozkaz Stalina. O wojnie za czasów Borysa Jelcyna też wiedziałem niewiele, a to, co się stało po dojściu do władzy Putina, to przecież historia najnowsza. I brytyjski dziennikarz opisuje cały spór niemal z detalami, pokazując, co było i co jest teraz, gdy rządzi watażka Kadyrow.

Niezwykłe wrażenie robią w całej książce opowieści zwykłych Rosjan. Tych, którzy zostali wywiezieni do łagrów, i tych, którzy za matkę Rosję walczyli na europejskich frontach podczas drugiej wojny światowej. Uznanie budzi warsztat Walkera, bo jego rozmowy są zawsze okraszone literackim pejzażem. Gdy wchodzi do kogoś do domu, to czytelnik czuje wilgoć ścian, widzi mundury obwieszone orderami, odgaduje, kto jest na fotografiach wiszących na ścianach. Czuć też zapach parzonego czaju i naprędce przygotowanego poczęstunku. Niezależnie, czy jest to niedowidząca staruszka czy uznany profesor, to każdy ma czas, by opowiedzieć swoją historię. A dzięki takiemu zabiegowi książka staje się jeszcze bardziej realna i przekonywająca.
Walker nie odwiedza tylko „zwykłych” Rosjan. Udaje mu się spotkać z najemnikami, wrogami systemu, socjologami, społecznikami. Łatwiej byłoby chyba wymienić, z kim autor nie rozmawiał. Bo – co podkreślam – ta książka to niesamowite kompendium wiedzy o Rosji, i to nie tylko tej zarządzanej przez Władimira Putina. To opowieść o Rosji od rewolucji październikowej do dzisiaj.

Nie ma mowy w tej książce o białych plamach i tematach tabu. Są skazywani na niełaskę i więzienia bogacze i opozycjoniści. Ale także ci, których Putin nagle przestał darzyć sympatią. Są historie mordowanych polskich żołnierzy w Katyniu i dziennikarzy, którzy pisali o reżymie obecnej władzy. Jest konflikt w Gruzji, jest wojna na Ukrainie. Są opisy dalekich podróży w głąb Rosji, które zawsze dają nowe światło na to, co się w Rosji działo i nadal dzieje. A w głowach wielu dzieje się jedno: tęsknota za ZSRR.
Ten stan dobrze puentuje Aleksander Chodakowski: Sympatia do komunistycznej spuścizny wynika głównie z rozczarowania teraźniejszością, a nie z prawdziwej tęsknoty za przeszłością.
Pewnie w tej opinii jest sporo racji, ale gdy ogląda się coroczne defilady dla upamiętnienia zakończenia drugiej wojny światowej, to rodzi się pytanie, czy Rosja na pewno zerwała ze swoimi sowieckimi dziejami? Sam autor podkreśla, że wojenne zwycięstwo nadal jest mitem założycielskim dla Putinowskiej ekipy. Podczas majowego świętowania zapomina się o korupcji, niedostatkach dnia codziennego, o niewyjaśnionych morderstwach i nagłych politycznych fortunach.

Książka Walkera nie tyle zasługuje na pochwałę, ile na dosłowny kolportaż wśród czytelników. Obawa, że w czasach, gdy tak wiele tekstów trafia na rynek, książka mogłaby być niezauważona, jest spora. Dlatego namawiam was z całego serca: kupcie i czytajcie. To naprawdę wyjątkowy reportaż, po przeczytaniu którego poczujecie, że wiecie więcej i lepiej.

Nota: 10/10

Fot: rp.pl

popularne