Na-cha-lna poez-ja




🎬NIEZAPOWIEDZIANY TEKST
🎬Na-cha-lna poez-ja

Wydawnictwo FORMA, Szczecin 2021 – Bezpowrotne — Joanna MATLACHOWSKA — PALA (9/10)

Wydawnictwo Oficynka, Gdańsk 2022- „Średnio na cienkim papierze z sosem poproszę” Michał Hildebrandt (7,5/10)

Stowarzyszenie Pisarzy Polskich Oddział w Łodzi– niedoskonałości, Ewa Frączek – Łódź, 2019 (8,5/10)

YDAWNICTWO PAPIEROWY MOTYL 2017 - „Nadgody” i Paweł Orzeł (7/10)

📌Ten Tekst jest zróżniczkowanym, nieźle gównianym, lakonicznym, ale i wszechstronnym. Jest kopalnią książek ZAPOMNIANYCH. ,

📌Codziennie prześwięcam kilka godzin poezji. Dlatego poza zachowaniem szczyla i pokazywaniem aktów strzelistym, zajmę się kilkoma kingami, więc AUTORKI I autorzy uważajcie.
Będą pochwały, szybkie laudacje, ale i kpin nie zabraknie. BO NIEKTÓRE WIERSZE POWSTAJĄ PO PROSTU PO Nic. Zlepek słów i weź się głupcze, domyślaj. POEZJA STAŁA SIĘ jak chleb, ale robiony na bardzo tanim zakwasie. I szybko można go pokroić i lidowskiej szatkownicy, Czyż nie to dzieje się ze słowami?!

📌Mój wielki i miłowany ponad wszystko Karol Dickens napisał oto takie słowa: (chyba o poecie):
„Leżał na lichym łóżku, zniszczone szczątki poszarpanych firanek wisiały w głowę łóżka, aby zasłonić chorego od wiatru’.

Kto zna „Klub Pickwicka”, to pojmuje tło wydarzeń i kobietę, która jest dwa akapity wyżej. Jej zajęcie, przejęcie, jej oniryczny sztafaż.
Ale dla mnie ten wyimek, urywek, skrawek – to liche, acz prawdziwe oblicze poety, który oddycha słowem, który zdaniami karmi swój mózg. A firanki bronią go przed wiatrem (słów). Przed sztormem.

📌I nie jest to Morawiecki, KOWALSKI CZY INNY gietrych. NIE JEST TO NAWET Jarniewicz. POETA JEST DUCHEM!
Nikt goji nie widział, a każdy wie o ich istnieniu. Nikt Żyda nie spotkał, a przecież jest ich bez liku. Panoszą się nawet w liryce.
A gdyby taj samotnie usiąść w wiklinowym fotelu, na plaży i Posadzić tam Orła! Pawle co czyniłbyś z piaskiem, ze stopami, z dłońmi?

I ZANIM zacznę grać błazna, chciałbym wymienić kilka perek. Dostaje tak wiele wierszy, że nie można wszystkiego przemielić, ale ja pełen dickensowskiego humoru, głoszę WAM: - Ludzie naprawdę ‘LEPIĄ” ŚWIETNE TEKSTY.

To jedźmy z przykładami: Joanna MATLACHOWSKA — PALA i jet książka (bardzo skromna) zatytułowana „Bezpowrotne”.
Układam coś w rodzaju epizodu, a raczej go wyławiam: Słuchajcie, czytajcie:

📌Wiersz jest żałobny, ale tętni życiem.

„Ju po” -
Ewie

Wreszcie poczułam lato
wśród pół ze skowronkiem
żółtym rojnikiem na rozgrzanym ;piasku
i wszystkim co trzeba
o „złotych łanach” nie będzie
- umarłabyś bez śmiechu

ale chabry
To już dwa tygodnie jak Ci układaliśmy
wzdłuż ramion
i We włosach
żebyś była piękna

na pogrzeb

2017
Wydawnictwo FORMA, 2021

To jest Epos! Utwór dokładny. Kpina z Leśmiana i dbałość o szczegóły. O kolor. O żółty. O zdradę. O nadzieję. O pozostawienie.

Michał Hildebrandt to fircyk. To facet, który jest w stanie obrazić mnie o piątej nad ranem, by dobę później , jednak zachęć POCZYNIĆ, CO SKŁANIA MNIE DO CZYTANIA jego poezji.
Jego wybryków. Jego popisów, wypisów, napisów. Jego MURALI.
📌Na przykład:
(fragment):

„Obsesyjne problemy natury estetycznej o poranku”

Stanąłem na szczycie siedmiopiętrowego bloku
wiatr mierzwił mi włosy
niszcząc moją idealną, przylegającą do głowy fryzurę
poprawiałem włosy przez jakieś dziesięć minut
wiatr jednak nie dawał za wygraną’.

📌DALEJ JEST BLIŹNIACZO. Poeta zastanawia się nad sensem życia, nad samobójstwem, a tu te: jeba….ne” ROZWARSTWIENIA.
Bardzo dobry urywek z niezłego tomu „Średnio na cienkim papierze z sosem poproszę”.

Wydawnictwo OFICYNKA, Gdańsk2022

***
Zanim zacznę się ostro wydurniać, jeszcze dwa Tomy, które zrobiły na mnie „ustrojstwo”.

Otóż Stowarzyszenie Pisarzy Polskich w łodzi – niedoskonałości, Ewa Frączek – Łódź, 2019
TA CAŁA KSIĄŻKA to OKRĄGLAK, NIEDOSKONAŁA DAJE PO GARACH, OTÓŻ;

📌Historia pierwszych etapów w miłości

I

na początku była kobieta, czy wy naprawdę
sądzicie ze dziewczynki chodzą razem do kibla
pochichotać? chichot jest przesłoną dymną
jak chłopiec z ósmej be, śliczny urodą
zbyt blond: janek z czterech pancernych
który z czasem zaczyna brzydzi c, gdy chce się jednak
saaakaszwilego ale miłość prawdziwa jest między nimi
dwiema ich szeptami ich staniem za rączki ich
karteczkami liścikami wargami przy uchu tak blisko
że później nie da się tego sobie
przypomnieć zwizualizować nawet
bez delikatnego drżenia bębenka.

📌Dla mnie to hołd samotności, chaosu, potrzeby bliskości. Przypadłości jest tutaj więcej, ale karta z tym tekstem powinna znaleźć się z mojej trumnie.

I już, już , już Wygłupy, ALE JESZCZE JEDNA ZAGUBIONA U MNIE KSIĄŻKA; niezwykle skromna, a wielce straszliwa. Samotnicza.
„Nadgody” i Paweł Orzeł,
Wydawnictwo Papierowy Motyl 2017

(a tak przy okazji zajmijcie się słowem NADGODY. Tysiąc znaczeń i trylion wątpliwości. A na końcu tylko i aż znak „?”)

Może w tym „dzienniku/nie-dzienniku”, w tym głupawym brulionie, jest więcej Kafki, niż Berezy. Ale jest też Wittgenstein.
Ta IRONIA (pełną gębą) życia i umierania. Próby bycia na chwilę w bezświecie. Świat na moment ulega degradacji, ale niech trwa to tylko mikrosekundę!
📌A teraz zajefajny truizm:
„Bardzo mało ludzi umie myśleć, ale jakiś pogląd chce mieć każdy. Na świecie ma się do wyboru tylko samotność albo pospolitość. Najmniej wartościowym natomiast...” myśli Schopenhauera są pełne jasnych przekazów, ale czy my je kupujemy? -Nie! - krzyczy Paweł Orzeł, bo woli stękać- Jutro wolni.
Ale co oznacza wolność? A Kiedy badzie jutro?

„Czas zbierania” – czego pytam?
„Chciałbym jakoś to przeżyć i opisać” – po co ? Dla kogo?

„Prace w piwnicy idą dobrze” – katakumby, czy może kalambury? Buduj!
Tak, jesteś szerszeniem!
Na oddziale afektywnym męskim. Po prostu.
Tam kończą poeci. Szurają filcowymi kapciami i tworzą swojego wielkiego, jedynego w swoim rodzaju szerszenia.

****

Coś zgrzyta w języku miłości! Oj, zgrzyta, Jerzy Jarniewicz ma rację. Poetów mamy w Polsce zbyt wielu. Zacznijmy od wytwornego utworu:

„.5 tysięcy hełmów?
To chyba jakiś żart.
Putin będzie działał
jak machina
wojenna Niemcy nie mogą p-
grążyć się w zabetonowanym egoizmie”

Wiersz to zaangażowany, na czasie. Ale – powiedzmy wprost –są to dyrdymały nad wodospadem wodolejstwa.
Poeta Mateusz Morawiecki ma jeszcze niejeden (zbędny)m wiersz. Wybaczcie , muszę zacytować perłę:

„ogląd na temat zasad, zgodnie
z którymi żaden
organ
władzy
publicznej nie powinien
podejmować działań,
do których nie ma podstawy prawnej.
odszumuję wszystkie wnioski
i spojrzę,
uważam, z nadzieją w przyszłość.
Za każdym razem mówię „my”
– ponieważ
żadnej z tych spraw
nie rozwiążemy w pojedynkę.”

📌Z N A K O M I T E, a miałkie jak suszące się końskie łajno.

Można by trochę doszlifować, ale czyta się wybornie. Jest takie ożywcze, takie pełne nadziei. Takie idiotyczne!

***
Ale teraz ile jest bibliotek w Polsce! W ch… Proszę Państwa! Według stanu na koniec 2021 r. funkcjonowały 7 693 biblioteki publiczne, które prowadziły 873 oddziały dla dzieci i młodzieży oraz 842 punkty biblioteczne. W ciągu roku 4,8 mln czytelników wypożyczyło na zewnątrz 89,1 mln woluminów księgozbioru.
I codziennie w tych przybytkach ktoś czyta wiersze. Zatrważające. Ludzie łażą na wieczorki poetyckie, wypożyczają książki, słuchają bardów.
A Mury Wciąż się walą...

***
📌W Polsce nikt nie czyta (prawie nikt). Wszyscy (niemal wszyscy) piszą!
A główną nagrodę literacką w Polsce, tzn., Nike – zgarnia poeta. 98 procent Polaków w ogóle nie wie, kto to jest Jarniewicz, a Nike, to był kiedyś taki bar w Mielenie lub Jastarni (nie pamiętam, szczylem byłem i nadal zresztą jestem (teraz zdziadziałym)), Ale wiem, że serwowali tam chrzczone piwo i bimber.

***
📌Piszą panie od polskiego (panowie też) ludzie w depresji, panie i panowie z bibliotek i nastolatki. Kto ich czyta – on sami. I przyznają sobie nagród więcej niż warte to zachodu.
Dyplom na dyplomie. Plastikowy puchar z grawerką niczym za kolejną podwórkową wygraną w zbijaka w małym miasteczku, o którym nie chce sie pisa gównianych reportaży.

***
📌Każdy marzy o publikacji (chociażby) trzech wierszy w „Wizjach”, „Biurze Literackim”, „Helikopterze”, „Dwutygodniku”., etc. Okraszone pożyje grafikami i trwa onanizowanie się twórców, bo czytelników ta twórczość ma naprawdę niewielu.

***
Są w Polsce w wydawnictwa, które specjalizują się w nadprodukcji poezji. W Szczecinie, Poznaniu, Łodzi, Krakowie, Wrocławiu.
Papier zadrukowany przez europejskie dotacje, dobory ZAIKS i niedobry szmal ministra Glińskiego i jazda narodzie; żyjcie poezją!

***
📌W Polsce jest zbyt wielu poetów i jeszcze więcej jej znawców. Doktoryzują się, piszą prace naukowe. Wszystko psu na budę! Nikt Was nie czyta poza znajomymi Królika.
Brandzlujecie się osobistą własnością psychiczną.

***
📌Gdzie są Ci wieszcze? Prężcież oni wszyscy (naprawdę) i piszą tak samo. Tylko deklinacja się zmienia. Cyrkowcy żonglują, a z oczu płyną im łzy!

***
📌Powtórzenia, przemiany, publicystyka, dyrdymały i miłosne kwieciste utyskiwania, o tym jest dzisiaj polska poezja!
Jeśli urodzi się Kazimierz Ratoń, to mówię Wam, natychmiast urżnie się i w umrze w delirium. Sana obecność w pierwszym lepszym wyszynku straci słuch, ale pic będzie na umór, przy okazji zapisując klasyczne serwetki.

***
📌Jestem maniakiem, a raczej psychotycznym wariatem (sic!). Dzień zaczynam od kawy, papierosa i poezji. Czytam wszystko, jak leci, gdzie leci, co obleci. I jestem potem w stanie budować miasta burzyć ruiny. Zachowuję się jak włoski mafioso,który czuje, że może i potrafi wiele. Ale czy wszystko? I gdzie wywieźć te śmieci?!

***
📌Wszystkim nam trzeba ironii, bo w ogóle o poezję tu nie chodzi. Pewnej niedzieli udałem się do Biblioteki Wojewódzkiej w Zielonej Górze. Sala pełna. Pisarz – ksiądz spod Krakowa. Jego haiku jest wieloznaczne, często ociekające erotyzmem lub liturgią słowa. Gr SŁÓW, Gra pozorów. Ale proste to jak budowa cepa. Prowadzący spotkanie był skonfundowany, bo nie spodziewał się takiej rzeszy znawców poezji H.
Byłem tam też ja. Zrecenzowałem (pochlebnie) książkę, a tłum – (jak wyznano potajemnie, został napędzony na kazaniach w publicznych kościołach).

***
📌Obrazek drugi: We Wrocławiu jest spotkanie z Ewą Jarocką, nominowanej dwukrotnie do Literackiej Gdyni. I w dziedzinie prozy i poezji. Na spotkaniu, które fatalnie prowadził młody poeta Victor Ficnerski (zupełnie nieprzygotowanym, na niezłym kacu) – byłem ja, koleżanka z pracy Ewy, koleżanka od koleżeństwa i członek zacnego grona Pisarzy Polskich.
Kaplica. Masakra. Nic tylko palić gromnicę.
Lepiej niech Jarocka pisze, niż odpowiada na pytania Papieru Ściernego.

***
Poetów jest za dużo, bo idę do urzędnika w małym kaszubskim miasteczku. Proponuję mu spotkania z pisarzami. A on w śmiech: - A nie zna pan jakichś piłkarzy.
Ja na to, że Lechia Gdańsk spadła z Ekstraklasy. A on – Lepszy kiepski grajek od byle dziwacznego gryzipiórka.

***
Poetów jest multum! A światła i tak nie widać. Bo poeci są zoofobiami. Nie ma ich w nic anielskiego. Jest ich za dużo jak bezpańskich psów. Zwierzęta, które boją się szczeków i miauczeń.

***
📌Scena nr VIX:
Poeci ze Szczecina, Warszawy i Łomży (a może Sieradza) pieklą się co roku, że są nominowani do wielu nagród, ale dostają je zawsze ludzie z Wrocławia, Łodzi, Poznania i (dla niepoznaki) jakieś wsi.
Poeci to grupa wariatów, która nie pisze dla narodu, dla potomnych, ale dla nagród!
Poezja to ciągła walka o statuetkę. Nawet Marcinkiewicz stanął w konkury.

***
📌Radosław Wiśniewski jest wieszczem (takim spod budki z piwem), ale pisze zacnie. W „Kornikach gniewu” orzekł: „Zresztą Polacy i tak nie czytają, a kolejne lektury wyglądają tak, jakby układał je ktoś, komu zależy na tym, żeby Polki i Polacy czytali jeszcze mniej i byli bandą niepiśmiennych bęcwałów. Lata lecą, a ten projekt nabiera realności”.

***
📌A skoro o realności to oddajmy głos znawcy poezji. Oto, proszę Państwa – Jakub Skurtys. (przepraszam za wyrwanie z kontekstu, jak z szafy pełnej ubrań) – (Fundacja Duży Format, Warszawa 2022)
Pisze on między innymi tak:
„Są w tym tomie wiersze słabsze, nad których zasadnością można by się zastanowić. Ale weźmy taki „czas ja już mogę do końca tak leżeć”.

Barwnie pisze kolega Jakub! Ale głównie dla siebie, dla mnie (dziękuję z całego chaser – zacna to książka) i grona „opisanych”. Urna z prochami poezji.

***
Poezji wystarczy prycz, Poezji wystarczy jedna łza, a także poeta piszący do krytyka, że „zniszczył mu życie”.,
Takie zabawy. Na przykład o piątej nad ranem.
Tańczmy!

„Nie można spokojnie spać dalej, kiedy już raz otworzyło się oczy
Pierre REVERDY, Przeł., Julia Hartwig.

📌TO JEST CAŁY TEKST, ALE NA SPOKOJNIE czytajcie na blogu i Patronite.pl\@Linki w komentarzach
📌https://zrzutka.pl/6tnp6m
https://patronite.pl/BooksJarkaHoldena📌

popularne