Czy „papierosy są boskie”?


 „Papierosy”, Maciej Piotr Prus. WYDAWCA Wydałem/ Wojciech Sosnowski. Warszawa, 2023.


7,5/10


Lubię filmy (zwłaszcza seriale), gdzie wszyscy jarają. Tak już mam, a
kto zapalił, poza planem filmowym, pierwszego peta? Dowiecie się, a jakże?! Czy nie byli to uczniowie Jezusa? Może...
Aby opisać, zapisać, rozpisać siebie i fragmenty życiorysu, trzeba (zawsze) znaleźć KĄT. Może to być trudne dzieciństwo, chlanie na umór, ale mogą to być także papierosy
(lub inne zioło).

Książkę M.P. Prusa, jako nałogowy palacz, chłonąłem z wypiekami na twarzy i kolejno gaszonymi Winstonami i eLMami.

Zatem, gdy wprowadzono zakaz palenia w knajpach, też dopadła mnie chandra. Jednakże, zanim to się stało, dokonałem przeglądu swojego śmierdzącego nałogu, który pachnie na każdej ze stron książki „Papierosy”. Książki dobrej, a językowo, napisanej wybornie.

Gdybym dokonał retrospektywy i zaczął cytować nazwy marek papierosów, to okazałoby się, że moja metryka to tytoniowa piramida; stara i zajarana. Ale cokolwiek napiszę, to muszę się przyznać, że zazdrość mnie zżera. Bo pomysł na książkę jest przedni. Dokonać tytoniowego bilansu wcale nie jest łatwo, zwłaszcza gdy się pamięta, gdy papierosy były na kartki. Gdy się pamięta Giewonty, Popularne, Yugo czy albańskie DS.

Nigdy nie byłem w Albanii. Setki razy byłem w tym kraju. Nie ma tutaj sprzeczności, nie dochodzi tutaj do kolizji. Bo nie pojechałem na wycieczkę, by zwiedzać, ale chodziłem do znajomej kioskarki, która (jako małolatowi) odkładała mi te śmierdziuchy – DS.

M.P. Prus zabrał mnie w podróż. Autor wspomina, czytelnik sam siebie napomina i wspomina. Szeroką jezdnią w przeszłość.
Na stronie 157. pisarz biadoli, jakim okrucieństwem było (jest) wprowadzenie zakazu palenia w pubach.
Ale ja wiem jedno; papierosy to alkohol, to poranna kawa, to czytanie gazet, ale i książek. Papierosy to seks i brak zbliżenia. Palenie i pisanie to także nierozłączne mianowniki – czasowniki.

Palę od 16. roku życia, czyli 2/3 życia w nałogu, który kocham i wielbię, który przeklinam i, którego nie jestem w stanie rzucić.
Wiele mnie łączy z autorem „Papierosów”, dlatego, gdy czytałem, czułem gęsią skórkę na karku, bo „Papierosy” to pamiętnik nie tylko pisarza, ale i czytelnika. Do tego dochodzi dobrze przygotowany Research, co powoduje, że mamy wrażenie, jakbyśmy czytali esej o jaraniu.

„DS” można kupić, w nienaruszonym stanie, na Allegro. Pojedyncze, ale nie tylko paczki, wagony i sztangi. Ale nie tylko Albania rządzi w tek kontrabandzie. Są też popularne marki rodzimej produkcji, np. Kapitany, które przez pewien czas paliłem. Ale najbardziej, najpomocniej tęsknię za Carmenami. Moje ukochane fajki, których filtr przyklejał się do warg, który ranił, który był boski.
Moja mama paliła Caro. Moje Carmeny były opozycyjnym działem wymorzonym w jej fajczenie.
A dziadek – miał układ z inną kioskarką – do śmierci (na raka płuc) palił Marlboro, które można było dostać głównie w Peweksie i Baltonie…

„Papierosy” można przeczytać naraz, ale doradzam „pykanie” powolne. Książka jest podzielona na mikropowiadania, mikrowspomnienia i napomnienia. Jest to zrobione profesjonalnie, ale obawia się, że ludzie wolni od nałogu tytoniowego, mogą poczuć zmęczenie. Może dopaść ich frustracja neofitów.

A ja „Papierosy” doceniam i na swój sposób wielbię, bo zazdrość, bo miłość, bo zdrada, bo wspomnienia.
Gdyby książkę miał napisać ktoś, kto palenia nie cierpi, to mielibyśmy reportaż lub przydługi esej, a tak mamy… reportaż uczestniczący, esej świdrujący i dopełniający nasze (Wasze) palenie.

Jeśli ktoś, kto niewiele czyta, zapyta mnie o polecajkę z 2023 roku, to na jednym wydechu polecę mu „papierosy”, bo przecież nie co roku zdarza się tytoniowa monografia.

Ta książka to tytoniowa sałatka? Czego tu nie ma? Inspiracje na kolejne książki. Autor jest jak kustosz. Jarające się muzeum z doskonałym literackim tynkiem.
Pisarz jednak nie pochwala (wciąż i bez ustanku palenia. Strona 89. zaczyna się tak:
„Gdyby kompletować zbiór narządzi tortur dwudziestego wieku, papieros zająłby w nim istotne miejsce”.
Lub to (poetycko);
Strona 107.: „Wyjazdy i powroty, to miotanie się przypomina mi walkę z nałogiem. Rzucam papierosy i po miesiącu, dwóch do nich wracam”.

To jak z niewierną żoną, niewiernym mężem. To jak spowiedź u zaufanego klechy.

***
Konstanty, Bolesław, Aleksander z Głowackich i Maciej Piotr. Lista zapewne jest dłuższa. Ale autor „Papierosów” do Prusów pasuje, bo dziennikarstwo, bo pisanie (z polotem i biglem) książek, wstępniaków i felietonów.
Dostrzegam w tych biografiach i siebie, ale M. P. Prus wie więcej o jaraniu, bo jest o 14 lat ode mnie starszy.

Maciej Piotr Prus (ur. 23 lutego 1958 w Krakowie) – polski dziennikarz, pisarz, poeta i animator kultury.
Studiował polonistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim. W latach 1981–1984, w okresie stanu wojennego, przebywał na emigracji we Francji. Był członkiem redakcji miesięcznika Kontakt. W 1984 roku powrócił do Polski, w następnym roku ukończył studia. Był członkiem redakcji pisma Bez Dekretu, wychodzącego w latach 80. poza cenzurą. W 1987 ponownie wyjechał do Francji, gdzie kierował działem literackim wydawanego w Paryżu miesięcznika Kontakt. Od 1988 mieszkał w Kanadzie, gdzie pracował m.in. jako pracownik budowlany, ogrodnik, roznosiciel pizzy i opiekun w domu dziecka.
Był redaktorem naczelnym miesięcznika Max, zastępcą redaktora naczelnego miesięcznika Playboy, a w latach 2000–2001 redaktorem naczelnym tygodnika Przekrój. Następnie został współwłaścicielem krakowskiego klubu Piękny Pies. W latach 2010–2015 wraz z Piotrem Bikontem prowadził tam magazyn mówiony Gadający Pies. W 2018 współpracował w roli kuratora z Galerią Olympia.
Opublikował dwa tomiki wierszy, trzy powieści, zbiór opowiadań oraz reportaż literacki Wyznania właściciela klubu Piękny Pies.

***
Pamiętacie Świetny Plakat Andrzeja Pągowskiego (palenie jest do dupy)? Kogo nie dopadła zupełnie tytoniowa demencja, z wielkim smakiem przeczyta książkę, której powstanie dedykuję nie palaczom, lecz poetom.
Mężczyzna operuje (oferuje) siebie i innych. Wyborne TO, chociaż momentami przegadane (z lekka, light).



*tytuł mojego tekstu – nawiązanie: Richard Klein – „Papierosy są boskie”, Czytelnik. Warszawa, 1998.

popularne