Pożar i tyle słów. Pragnienia i krople krwi

 

Pokój widokiem na wojnę” - Aneta Kamińska. K. I.T Stowarzyszenie Żywych Poetów. Brzeg 2023 

9/10

Pisanie tak pospieszne. Tak spieszne... To jak pożar. To jak lektura dwóch moich ulubionych książek; „Przewodnika od oznaczania roślin” i „Ontologii przypadłości".
Tak wiele oczywistości, tak wiele (nie tylko) literackich zakrętów.
Od samego tytułu zdaje się nam, że wiemy; w czym uczestniczymy, bo „Pokój z widokiem na wojnę” to poetycki rollercoaster, to słowa i emocje wylewające się od lutego 2022 do grudnia tamtego roku. ROKU oficjalnej napaści Rosji na Ukrainę, bo przecież ten „konflikt”, ta tragedia mają dłuższy staż.



Aneta Kamińska stworzyła, wylała z siebie, poetycki twór, stwór, który dopada nas i chwyta za gardło. Mocno, dotkliwie i zbyt przerażająco. Truizm, że taka jest wojna, taki jest sposób pisarki na przeżywanie traumy, to zbyt mało, by ująć ogrom emocji, których doświadczamy podczas lektury.



***

"Świat, który to wszystko widział, postarzał się i posiwiał, ale miłość jest pracą, więc musimy tę pracę robić codzienną". - Serhij Żadan, piosenka "Metro" - 27 maja 2022 roku.

Hałyna Kruk:

"Bywałam w tym pokoju. Podziwiam talent Anety Kamińskiej nie tylko do tłumaczenia z języka ukraińskiego na język polski, ale również do tłumaczenia ludziom żyjącym w stanie pokoju, co przeżywają ludzie w stanie wojny - jak załamuje się człowiek, jego świat i jego język o brutalność rzeczywistości. Poezję łamie się jak chleb i przekazuje jako świadectwo złych czasów i niezwykłych ludzi, jako umiejętność czucia i czuwania ludzkości, jako dar współodczuwania".


Zgoda!
Aneta Kamińska: „Pokój z widokiem na wojnę” – zmysłowa podróż przez poetyczną wizję poezji, ukazująca talent i wrażliwość tej wybitnej poetki i tłumaczki. Kamińska otwiera drzwi do swojego świata, gdzie słowa stają się mostami pomiędzy różnymi kulturami i doświadczeniami. Aneta Kamińska jest nie tylko poetką, ale także wybitną tłumaczką ukraińskiej poezji, dzięki czemu umożliwia czytelnikom odkrywanie bogactwa literackiego dziedzictwa innych autorów. Jej prace są zarówno odezwą do ukraińskiej tradycji literackiej, jak i świadectwem jej własnego twórczego geniuszu.
Niezgoda!
Jestem zdezorientowany i jest mi zwyczajnie smutno, że o książce piszę tak późno (chociaż niewielu uczyniło to przede mną).
Doceniając książkę Konstantego Geberta o tym samym tytule (z dopiskiem: Historia Izraela), skupiam się na poezji, chociaż w obliczu obecnych wydarzeń w Izraelu, Palestynie, Strefie Gazy — tak wiele się łączy, tak wiele rozłącza. Wspólna jest śmierć, współistotna wojna.
***
Aneta Kamińska, niestrudzona poetka i tłumaczka poezji ukraińskiej, oddaje nam część siebie. Banalnie to brzmi, ale innej prawdy nie znajduję. Bo to JEST jak pożar. Jest co ratować, ale pewnych wydarzeń już nie można odwrócić, cofnąć.
***
- A Bóg?
- Boga trzeba zabić. To był wspaniały wytwór myśli ludzkiej, lecz teraz ją pęta, a nie wyzwala. A już zwłaszcza po Zagładzie nie ma miejsca dla żydowskiego Boga.
To wyimek z książki Geberta? Ale pytanie jest wprost: - Czy jest miejsce na jakiegokolwiek Boga? Bo bóg jest tylko w naszych marzeniach? Ale przecież tak wielu pomógł i pomaga! także mnie!
***
Chociaż Czesław Miłosz tłumaczył:
Szczęśliwy, kto nie chodził za radą bezbożnych
na drodze grzeszników nie postał,
w gromadzie naśmiewców nie siedział.

Ale w prawie Pańskim ma upodobanie
i naukę Pańską bada w dzień i w nocy.
I będzie jak drzewo zasadzone u strumieni wód,
które wydaje owoc, kiedy jest jego czas,
i którego liść nie usycha.
A cokolwiek zacznie, powiedzie się.

Nie tak bezbożni, nie tak.
Ale są jak plewy, które wiatr wymiata.
Przeto nie ostoją się bezbożni na sądzie
ani grzesznicy w zgromadzeniu sprawiedliwych.
Albowiem poznaje Pan drogę sprawiedliwych,
a droga bezbożnych zaginie.
źródło: edycja Księgi psalmów Éditions du Dialogue, Paris 1982.
***
Aneta Kamińska:
"każdy dzień zwłoki
widzę na terenie stoczni
i nie wiem
czy to o zakładzie w gdańsku
czy o zagładzie w ługańsku
słowiańsku
berdiańsku
lisiczańsku
Gdańsk, 12 czerwca 2022"
Cóż; pytania bez zapisanych znaków zapytania, odpowiedzi bez widocznych wykrzykników, czy nawet kropek.
***
Przeczytane (fragment):
„Jest tu wszystko. Kamińska pisze i o postawie „zwykłych” ludzi oraz stanowisku autorytetów (w tym niechlubnym papieża Franciszka), uchwyciła nawet absurdy dziennikarskie, które są pewnym znakiem naszych czasów. Wiele spraw nie mieści się w głowie, a jednak dzieją się, są udokumentowane i prędzej czy później przechodzimy nad nimi do porządku dziennego. A Kamińska nie przechodzi. Kotłują się w niej te myśli, bunt, gniew, litość, cierpienie. Część emocji znajduje ujście w czarnych znakach na białym tle. A część zapewne pozostanie w niej na zawsze.
„Pokój…” to poezja myśli, stanów, przeczuć i empatii. Jak wiele emocji wciska się do świadomości różnymi kanałami. Ile tu dzieje się także w snach! Materializują się obawy, mroczne wyobrażenia przybierają makabryczny wygląd, ale sny bohaterów wierszy „pozwalają” też czasem marzyć. Wojna jest koszmarem zawłaszczającym wszystko – przestrzeń, czas, spokój, radość, plany, nadzieję, godność, pamięć, tożsamość, istnienie. Wojna odbiera (albo: może odbierać) też (ofiarom, ale i obserwatorom) wyraźne widzenie, umiejętność odróżniania dobra od zła, zaciera granice moralne:

***
władimir putin
jest poważnie chory na raka
uff
wreszcie jakaś
dobra
wiadomość
Nie sposób usiąść i przeczytać tej książki od deski do deski. Emocje są zbyt duże, łez nad wyraz wiele. Cierpimy my, ale co czują Ukraińcy, co czują ich przyjaciele, co czuje sama Aneta Kamińska, której Ukraina jest bodaj drugim domem?

„bo jeśli nie jestem teraz ukrainką
to już nie wiem kim”
(***pani jest polką –fragm.).

Nie jesteśmy w stanie sobie tego wyobrazić, bo jak odnieść się do takich wyznań:

***

a my ciągle jeszcze
nieprzyzwoicie
żywi
podpisuje swoje zdjęcie
sofija

albo:

„dosyć już tego
uśmiechania się
wojna się jeszcze
nie skończyła”
(***ścięłam pierwszą kapustę w ogrodzie – fragm.)

***
Aneta Kamińska:
"barszcz ukraiński
został wpisany na listę
niematerialnego dziedzictwa kultury UNESCO
wymagającego pilnej ochrony
ze względu na agresję militarną
i realne zagrożenie obiektu
(...)
Warszawa, 4 lipca 2022".
***
Przeczytane (kolejny fragment — żródło 
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5064296/pokoj-z-widokiem-na-wojne)
"Fascynuje mnie biegłość językowa Kamińskiej. Wrażliwi lingwistycznie czytelnicy będą czerpać przyjemność garściami. Wspaniałe gry słów, do głębi poruszające szarady leksykalne. Zauważmy, chociaż jaki znakomity tytuł ma zbiór. Ile w nim samym mieści się interpretacji, ile obrazów, skojarzeń, ile uczuć! Wiersze pozbawiono wszystkiego, co mogłoby odciągać uwagę od treści – znaków interpunkcyjnych, tytułów, dużych liter. Są za to daty. Daty, które przecież zapisały się w dziejowej pamięci nie tylko atramentem…
Wspaniała książka. Na wielu poziomach! „Pokój z widokiem na wojnę” czyta się, płacząc. Nie da się inaczej".
***
znów/ znowu:
Czesław Miłosz: „Tylko siwy staruszek, który byłby prorokiem, Ale nie jest prorokiem, bo ma inne zajęcie, Powiada, przewiązując pomidory: Innego końca świata nie będzie, Innego końca świata nie będzie”. — Czesław Miłosz Źródło: Piosenka o końcu świata
http://www.milosz.pl/w_poks.php
***
Ponad trzysta stron poetyckiego pamiętnika. Początek: 27 lutego 2022 roku. Tymczasowy, książkowy koniec: przełom listopada i grudnia, czyli rok temu.
W tej książce nie biega o intencje, czy jedynie sposób wykonania utworów. To maligna, to stan faktyczny. TO POŻAR.
Artystyczne wybory, czy ludzki przymus... wielokrotny przemysł w fabryce słowa. W zakładzie codziennych spraw. W manufakturze ludzkiego cierpienia.
To nie jest opowiadanie, tylko liryczne, podmiot literacki?! On błądzi, on szuka. A ona jest i pisała (pisze?) niemal każdego dnia. Wszystko (i nic) nie płonie.
Oddech za oddechem, słowo za słowem, wystrzał za wystrzałem.
Od początku do końca, czytelnik chce uczestniczyć w tej podroży, jednak to jest lektura na miesiące, na długie i „krótkie” dni. Na świt i zachód, na wschód od naszej granicy. Tu i teraz oraz wtedy.


popularne